Prosimy polski rząd, by wdrożył ostatnią decyzję Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej na temat zakończenia procedur dyscyplinarnych przeciwko sędziom w Polsce - mówił w "Faktach po Faktach" komisarz Unii Europejskiej do spraw sprawiedliwości Didier Reynders. - Jeśli chcecie mieć zastosowanie tego samego prawa unijnego we wszystkich państwach członkowskich, to musicie wdrażać i stosować decyzje TSUE - podkreślił.
Komisarz unijny ds. sprawiedliwości Didier Reynders przebywa z dwudniową wizytą w Warszawie. Spotkał się między innymi z prezesem Najwyższej Izby Kontroli Marianem Banasiem, ministrem sprawiedliwości Zbigniewem Ziobrą oraz marszałkiem Senatu Tomaszem Grodzkim.
W czwartek wieczorem Reynders był gościem "Faktów po Faktach" w TVN24. Odniósł się do działaności nieuznawanej Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego i orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. TSUE nakazał Polsce wpłatę na rzecz Komisji Europejskiej miliona euro dziennie za niewykonanie środków tymczasowych o zawieszeniu Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego.
- Jeśli chcecie mieć zastosowanie tego samego prawa unijnego we wszystkich państwach członkowskich, to musicie wdrażać i stosować decyzje Trybunału Sprawiedliwości (Unii Europejskiej - red) - podkreślił unijny komisarz.
Dodał, że wszystkie państwa członkowskie, nie Komisja, "zadecydowały, że to będzie zadaniem TSUE, aby dawać właściwą wykładnię prawa unijnego". - I to jest wyłącznie to, o co prosimy rząd polski - by wdrożył ostatnią decyzję europejskiego Trybunału Sprawiedliwości na temat zakończenia procedur dyscyplinarnych przeciwko sędziom w Polsce - mówił Reynders.
Stwierdził, że KE chce także, by polski rząd "zastanowił się nad reformą, która pozwoli utworzyć realnie niezawisły organ bez takiego reżimu dyscyplinarnego".
W połowie lipca Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej orzekł, że system odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów w Polsce nie jest zgodny z prawem unijnym. Dzień wcześniej TSUE zobowiązał Polskę do "natychmiastowego zawieszenia" przepisów dotyczących uprawnień nieuznawanej Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego.
Reynders: każdy obywatel musi mieć dostęp do niezawisłego sędziego
Na uwagę, że polski premier często mówi, że do kompetencji państw członkowskich należy architektura wymiaru sprawiedliwości w danym państwie, unijny komisarz odpowiedział, że "jest to prawdą, że jest to kompetencją państwa członkowskiego, żeby zorganizować strukturę sądownictwa, ale w traktacie mamy artykuł 19., wyjaśniający, aby zbudować sądownictwo niezawisłe".
- Abstrahując od praw fundamentalnych, jest prawo, aby każdy obywatel miał dostęp do niezawisłego sędziego. Właśnie dlatego, jako strażnik tego traktatu, komisja sprawdza przy pomocy różnych metod, czy we wszystkich państwach członkowskich mamy sądownictwo z realną niezawisłością. To jest jedyna rzecz, o jaką się pytamy - mówił .- Jeżeli mamy wątpliwości co do tego, otwieramy dyskusję z państwem członkowskim - dodał.
Reynders powiedział, że to jest dyskusja, którą toczą od kilku lat z Polską. - Główny problem, który w tej chwili mamy, to jest ta negatywna ewolucja przeciwko niezawisłości sądownictwa - mówił komisarz. Zauważył, że sędziowie w Polsce są także sędziami europejskimi.
Reynders: prawo unijne ma prymat nad wszystkimi postanowieniami
Unijny komisarz pytany o twierdzenia polskiego rządu, że polski Trybunał Konstytucyjny nie był pierwszym, który się nie zgadza z prymatem prawa UE, a tylko Polska jest tak srogo karana, powiedział, że "reagowaliśmy w poszczególnych sytuacjach, wszędzie, gdzie było to możliwe, aby zrozumieć, jaki jest problem z prymatem prawa unijnego". Podkreślił, że "prawo unijne ma prymat nad wszystkimi postanowieniami, w tym nad postanowieniami konstytucji". - Kiedy widzimy dyskusję, reagujemy. Reagujemy z działaniami przed Trybunałem Sprawiedliwości (UE - red.), wdrażamy procedury - mówił.
- Natomiast to, co jest stawką w Polsce, to jest coś zupełnie innego. Nie mówimy tylko o prymacie prawa unijnego. Mówiłem też tutaj o niezawisłości systemu sprawiedliwości, bo wyraziliśmy poważne wątpliwości na temat niezawisłości Trybunału Konstytucyjnego w Polsce - powiedział.
Na początku października Trybunał Konstytucyjny uznał, że niektóre zapisy Traktatu o Unii Europejskiej, o jakie pytał premier Mateusz Morawiecki, są niezgodne z polską konstytucją.
Reynders został zapytany, jaka była jego reakcja na wyrok. - Powiedzieliśmy, że oczywiście podejmiemy działania. Sprawdzamy, jak można to najlepiej zrobić - mówił.
Reynders o słowach Morawieckiego: nie ma sensu używanie takiej retoryki
Reynders został zapytany o słowa premiera Mateusza Morawieckiego, który pod koniec października w wywiadzie dla "Financial Timesa" zarzucił Komisji Europejskiej, że stawia Polsce żądania, "przystawiając pistolet do głowy". Morawiecki powiedział, że jakikolwiek ruch w kierunku redukcji "funduszy spójności" spotka się z mocnym odwetem. "Co się stanie, jeśli Komisja Europejska rozpocznie trzecią wojnę światową? Jeśli ją rozpoczną, będziemy bronić naszych praw każdą bronią, jaka jest w naszej dyspozycji" - powiedział szef rządu.
- Przybywam tutaj, aby zorganizować dialog. Z wartościami, z zasadami, ale absolutnie bez broni - powiedział komisarz. Dodał, że "stara się otwierać dialog na podstawie nowego instrumentu, który teraz mamy, czyli raport rządów prawa". - To jest bardzo ważne, aby otworzyć taką dyskusję, oczywiście z rządem, ale też z parlamentem, z większością, z opozycją, ze społeczeństwem obywatelskim, z organami sądownictwa, ze wszystkimi interesariuszami. Staramy się to robić we wszystkich stolicach na temat tej nowej edycji (raportu - red.) - wyjaśnił.
Pytany, czy rzeczywiście jesteśmy na krawędzi wojny, odparł, że "nie ma sensu używanie takiej retoryki". - Jesteśmy w Unii. Żyjemy w pokoju właśnie dzięki temu, że było to możliwe od wielu dziesięcioleci, aby budować Unię Europejską i ją rozszerzać o nowe państwa członkowskie - mówił.
Dodał, że "staramy się też żyć w rządach prawa i fundamentalnych prawach". - To jest główny cel, którego się trzymamy. Nie chcemy wykorzystywać takiej retoryki. Natomiast teraz staramy się po prostu poprosić wszystkie państwa członkowskie, żeby zrealizowały swoje zobowiązania - mówił Reynders.
Reynders: właściwa implementacja oznacza, że otrzymujecie te pieniądze bez żadnego problemu
Reynders mówił także, czego Komisja Europejska spodziewa się od polskiego rządu w kontekście przeprowadzanych zmian w sądownictwie.
- Prosimy wyłącznie o to, żeby mieć właściwe wdrożenie decyzji Trybunału, o to, aby przestać podważać te decyzje, które dotyczyły Trybunału Konstytucyjnego i jeżeli to zostanie zrobione, to będziemy iść dalej z różnymi innymi dyskusjami odnośnie reform w Polsce, ale też w zakresie bronienia poszczególnych elementów polityki (unijnej - red.) - powiedział.
- Nie prosimy o idealny system, (…), ale musimy przynajmniej zobaczyć taki ruch - dodał.
Unijny komisarz mówił także o tym, jak wykonanie wyroku TSUE wpłynęłoby na otrzymanie pieniędzy z unijnego Funduszu Odbudowy. - Ursula von der Leyen powiedziała jasno - to jest wdrożenie ostatniej decyzji TSUE. Chcemy mieć pewność, że jest ruch w kierunku lepszego poszanowania dla niezawisłego sądownictwa - mówił.
- Właściwa implementacja oznacza, że otrzymujecie te pieniądze bez żadnego problemu - podkreślił.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24