Paweł Dunaj, Tomasz Mackiewicz i Jacek Teler po raz kolejny wyruszyli z bazy (3500 m) z zamiarem ataku szczytowego na Nanga Parbat (8126 m), jeden z dwóch niezdobytych zimą ośmiotysięczników. Alpiniści chcą wykorzystać okno pogodowe, które ma trwać do soboty.
Mackiewicz, który wyszedł pierwszy, samotnie dotarł do obozu II na wysokości 6100 m i czeka na Dunaja oraz Telera. Dwaj ostatni są w obozie I (5100 m) - poinformował portal górski, który od początku pisze o przebiegu wyprawy. Poprzednia próba, zakończona niepowodzeniem z powodu huraganowych wiatrów, podjęta została 6 lutego. Środa będzie 90 dniem działalności Polaków pod Nanga Parbat.
To już ostatnia próba?
Najprawdopodobniej duet włosko-niemiecki Simone Moro - David Goetller, który porusza się szybciej od Polaków, zamierza opuścić bazę w środę czasu miejscowego. Obydwaj himalaiści dotarli w tegorocznej akcji najwyżej - do wysokości około 7000 m. Przed rokiem Mackiewicz doszedł na tej górze do 7400 m.
Być może jest to ostatnia próba wejścia, gdyż zima kończy się w Himalajach za niespełna trzy tygodnie.
Na dziesięć spośród 14 ośmiotysięczników jako pierwsi zimą wspięli się Polacy, w tym na jeden z Moro. Drugim, obok Nanga Parbat, niezdobytym zimą szczytem jest K2 (8611 m).
Nieco ponad 300 zdobywców
Nanga Parbat jest jednym z najbardziej wymagających ośmiotysięczników. Świadczy o tym liczba dotychczasowych zdobywców, nieznacznie przekraczająca 300 osób.
Pod względem wypadków śmiertelnych (ponad 60) zajmuje niechlubne, drugie miejsce, za K2. Jedną z ofiar był Gunther Messner, który stracił życie w 1970 r. Jego brata Reinholda uratowali od śmierci w dolnych partiach drwale i pasterze.
Autor: TG/kka / Źródło: PAP