Zarzuty czynnej napaści na policjanta postawiła prokuratura 34-letniemu mieszkańcowi Lublina, Patrycjuszowi J., który w sobotę podczas Marszu Równości zaatakował funkcjonariusza ruchu drogowego gazem pieprzowym.
Prokurator wystąpił z wnioskiem do sądu o aresztowanie mężczyzny - poinformował we wtorek Andrzej Fijołek z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie.
Podczas zabezpieczania Marszu Równości u zbiegu ulicy Lubartowskiej z ulicą Bajkowskiego policjant ruchu drogowego pilnował, aby samochody nie wjeżdżały na skrzyżowanie. - W pewnym momencie jeden z uczestników nielegalnego zbiegowiska zaatakował policjanta. Użył gazu pieprzowego, kierując go w twarz funkcjonariusza. Zdarzenie zarejestrowane zostało przez kamery - relacjonował Fijołek.
Sprawca sam zgłosił się do komisariatu
Po publikacjach w mediach sprawca sam zgłosił się do komisariatu. Okazał się nim 34-letni mieszkaniec Lublina Patrycjusz J. Dotychczas nie był karany. Został zatrzymany i usłyszał zarzuty czynnej napaści na policjanta, za co grozi do 10 lat więzienia.
Marsz Równości, który w sobotę przeszedł przez Lublin, był blokowany i atakowany przez agresywnych przeciwników. Doszło do starć z policją, która ochroniła marsz i przeprowadziła go przez miasto. Policja użyła pałek, gazu łzawiącego, granatów hukowych i armatki wodnej. Funkcjonariusze byli obrzucani kamieniami i butelkami, w stronę maszerujących osób leciały też petardy. Ośmiu policjantów zostało niegroźnie rannych.
Prokuratura postawiła zatrzymanym zarzuty
W poniedziałek 16 osobom zatrzymanym po marszu prokuratura postawiła zarzuty między innymi czynnej napaści i naruszenia nietykalności cielesnej policjantów na służbie, pobicia i użycia przemocy wobec osoby małoletniej. Mężczyzna, który miał rzucać w policjantów kamieniami, został aresztowany, wobec pozostałych 15 podejrzanych zastosowano dozór policji.
W sobotę policja zatrzymała 21 osób. Pięciu z nich usłyszało zarzut popełnienia wykroczenia polegającego na przeszkadzaniu w przebiegu legalnego zgromadzenia. Jedna z tych osób została ukarana mandatem, cztery pozostałe odmówiły przyjęcia mandatów, policja przekaże ich sprawy do sądu.
Policja analizuje zapisy monitoringu, aby zidentyfikować i pociągnąć do odpowiedzialności jeszcze innych uczestników sobotnich zajść.
Według szacunków policji w lubelskim Marszu Równości wzięło udział około 1,5 tysiąca osób. Liczbę osób zakłócających marsz w sposób najbardziej agresywny oszacowano na około 200. Nikt z uczestników marszu ani osób postronnych nie odniósł obrażeń. Wśród zatrzymanych nie było uczestników marszu.
Autor: kb//now / Źródło: PAP