Edmund Klich, były polski akredytowany przy MAK (rosyjskiej komisji badającej katastrofę smoleńską) chce wystartować w wyborach do Senatu jako kandydat niezależny. - Myślę, że do końca lipca wszystko się wyklaruje. Teraz prowadzę rozmowy z samorządowcami i lokalnymi działaczami w Lesznie (Wielkopolska). Na razie mam duże poparcie, ale żeby założyć komitet i zebrać podpisy, trzeba się zorganizować, na to potrzeba czasu - powiedział Klich.
Klich powiedział, że w Senacie miałby dwa cele - działanie dla regionu, z którego pochodzi, oraz wyjaśnienie do końca spraw związanych z katastrofą smoleńską.
Zamierza też dążyć do wprowadzenia rozwiązań systemowych, które zapobiegłyby podobnej katastrofie w przyszłości. W tym mieściłoby się - zdaniem Klicha - wyłączenie komisji badających katastrofy "spod wpływu jakiegokolwiek ministra". - Chcę, by była jedna komisja badania wypadków w transporcie - kolejowych, morskich i lotniczych, zarówno cywilnych, jak i wojskowych. Takie są rozwiązania europejskie i światowe - powiedział Klich.
Obecnie kierowana przez Klicha PKBWL jest przy ministrze infrastruktury. Natomiast po wypadkach samolotów wojskowych każdorazowo powołuje się komisję podległą szefowi MON. Wyjątkiem jest komisja badająca katastrofę smoleńską i kierowana przez szefa MSWiA Jerzego Millera - podlega bezpośrednio premierowi.
Tygodnikowi "Wprost", który jako pierwszy napisał o planach szefa PKBWL, Klich powiedział, że do rozmyślania o starcie w wyborach skłania go to, co się dzieje w polityce. – Czuję, że powinienem walczyć o prawdę o Smoleńsku. Szczególnie po ostatnich wydarzeniach - mówi Klich. - W sprawie tej katastrofy pojawia się za dużo manipulacji i bzdur – dodaje, wskazując przy tym na białą księgę Antoniego Macierewicza.
Jako niezależny, ale nie wyklucza współpracy
Klich podkreślił, że chce startować tylko i wyłącznie jako kandydat niezależny. Nie wykluczył jednak, że w konkretnych sprawach dopuszcza współpracę z partiami politycznymi - PiS, PO, PSL i SLD. Wspomniał też o ewentualnej współpracy z inicjatywą "Obywatele do Senatu" firmowaną przez prezydenta Wrocławia Rafała Dutkiewicza. - To jest mi bliskie, bo ta inicjatywa wpisuje się w samodzielność i niezależność senatorów - powiedział Klich.
Na czas kampanii Klich nie zamierza rezygnować z kierowania PKBWL, bo jego zdaniem, "nie ma tutaj żadnej sprzeczności". Zapowiada odejście z komisji po ewentualnym wyborze na senatora, ponieważ tego wymaga prawo.
Nie wiadomo jeszcze, kto będzie szefem komitetu wyborczego Klicha.
Płk Edmund Klich ma 65 lat, jest emerytowanym pilotem wojskowym i specjalistą od badania katastrof lotniczych (tematem jego pracy doktorskiej były kierunki doskonalenia działalności służby bezpieczeństwa lotów w siłach zbrojnych). Był m.in. zastępcą komendanta dęblińskiej "Szkoły Orląt" i inspektorem MON ds. bezpieczeństwa lotów. W kwietniu 2003 r. został wiceszefem PKBWL, a w styczniu 2006 r. - przewodniczącym komisji. W styczniu br. minister infrastruktury Cezary Grabarczyk mianował Klicha na kolejną pięcioletnią kadencję na tym stanowisku.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24