Prędkość autokaru w miejscu tragedii była dwa razy większa, niż powinna - mówi minister transportu Jerzy Polaczek. Jak dodaje, w tej sytuacji żadne hamulce by nie pomogły.
- W tym miejscu kierowca powinien jechać maksymalnie 40 km/h. A tam podobno prędkość była dwukrotnie większa - powiedział TVN24 minister transportu Jerzy Polaczek. Jak dodał, w takiej sytuacji - spadku drogi, ostrych zakrętów, wagi pojazdu i jego prędkości, nawet najlepsze hamulce niewiele pomogą. - A tam zabrakło dosłownie kilku metrów, żeby nie doszło do tej tragedii - zaznaczył.
W ocenie ministra, gdyby kierowca od początku jechał wolniej i umiejętnie wykorzystywał systemy hamulcowe, autokar przejechaliby bezpiecznie.
Minister zwrócił uwagę, że kierowca był młody. - Najwięcej ofiar śmiertelnych powodują kierowcy do 24 roku życia - ocenił. - Kierowca może i ma prawo wyraźnie stwierdzić: nie, nie jadę tą drogą, bo tutaj obowiązuje zakaz - przypomniał minister, odnosząc się do informacji, że kierowca był zachęcany, żeby pojechać właśnie tamtą drogą.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24