Aktor filmowy i teatralny Jerzy Stuhr spocznie na Cmentarzu Rakowickim w Krakowie. Pogrzeb artysty odbędzie się 17 lipca - wynika z informacji Zarządu Cmentarzy Komunalnych w Krakowie.
Jeden z najwybitniejszych polskich aktorów, Jerzy Stuhr, zmarł w wieku 77 lat. Pogrzeb artysty odbędzie się 17 lipca o godzinie 14:00 na Cmentarzu Rakowickim w Krakowie - wynika z porządku pogrzebów na stronie internetowej Zarządu Cmentarzy Komunalnych w Krakowie.
Jerzy Stuhr nie żyje
Jerzy Stuhr w 2011 roku zmagał się z rakiem krtani. Udało mu się pokonać chorobę. W połowie maja 2023 roku "Gazeta Wyborcza" podała, że kilka tygodni wcześniej aktor przeszedł drugą operację usunięcia raka krtani. Miał za sobą również m.in. udar mózgu i zawał.
Niezwykłą popularność przyniosły mu role w "Wodzireju" Feliksa Falka, "Amatorze" i "Dekalogu X" Krzysztofa Kieślowskiego czy w komediach Juliusza Machulskiego "Seksmisja" i "Kiler", z których cytaty weszły na stałe do języka polskiego. Zapamiętamy też wyreżyserowane przez niego obrazy jak "Spis cudzołożnic" czy "Duże zwierzę". Także najmłodsi widzowie znają jego role dubbingowe i kojarzą jego głos z postacią Osła - dowcipnego przyjaciela zielonego ogra z filmów "Shrek".
Jako artysta teatralny przez wiele lat - od 1972 roku - był związany ze Starym Teatrem im. Modrzejewskiej w Krakowie. Na jego deskach grał w spektaklach reżyserowanych m.in. przez Andrzeja Wajdę, Konrada Swinarskiego, Jerzego Jarockiego, Jerzego Grzegorzewskiego. Na scenie tej samodzielnie reżyserował przedstawienia. W dorobku Stuhr miał też m.in. wieloletnią, zapoczątkowaną w latach osiemdziesiątych współpracę z teatrami włoskimi.
Przyjaciele wspominają Jerzego Stuhra
- Jurek Stuhr, oprócz tego, że był genialnym aktorem, i w teatrze, i w telewizji, i w dubbingu, on był też genialnym kaskaderem - wspomniał reżyser Juliusz Machulski w specjalnym wydaniu "Kropki nad i". - On większość tych kaskaderskich numerów robił sam i przypłacił to rwą kulszową, ale był dzielny do końca - opowiadał twórca, mówiąc o zdjęciach do filmu "Deja vu" w Odessie w Ukrainie.
- Miał wiele talentów i tymi talentami bardzo świadomie się dzielił z publicznością - stwierdził Jan Englert. - Mówił zawsze prawdę. Nie bał się wypowiadać swoich poglądów, swoich opinii. Bardzo ostrych czasami, o władzy, o Kościele. Był człowiekiem walczącym. Ale nie tylko w sprawach politycznych, również w sprawach czysto humanistycznych. W sprawach etyki naszego zawodu. Empatii wobec nawet przeciwników - mówił aktor.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Łukasz Gągulski