Ministerstwo Edukacji i Nauki opublikowało nowe dane na temat pracy szkół i przedszkoli. Liczba placówek, które z powodu zakażeń koronawirusem działają w trybie zdalnym lub mieszanym, znacząco wzrosła. To już 6924 placówki, najwięcej od początku roku szkolnego. Najtrudniejsza sytuacja jest w podstawówkach.
NAJNOWSZE >> Zaostrzenie obostrzeń. Nauka zdalna od 20 grudnia do 9 stycznia Liczba placówek, które nie mogą pracować normalnie, bo co najmniej jedna klasa z powodu zakażeń koronawirusem przeszła tam na zdalne nauczanie, stale rośnie. Rządzący nadal podkreślają, że nie zamierzają zamykać szkół w całym kraju.
- Dominującymi ogniskami zakażeń są teraz szkoły, ale to i tak nie zmienia naszego punktu widzenia, zgodnie z którym powinny one pozostać otwarte tak naprawdę za wszelką cenę. Lockdown prowadziłby do zakłóceń na bardzo dużą skalę - przyznał dwa tygodnie temu minister zdrowia Adam Niedzielski.
W ubiegłym tygodniu zmieniły się ministerialne wytyczne dotyczące sposobu prowadzenia zajęć, gdy część uczniów w danej klasie ma nałożoną kwarantannę.
A w piątek 3 grudnia minister Niedzielski w Polsat News mówił: - Przygotowujemy rozwiązania, które może mam nadzieję troszeczkę bardziej zachęcą (do szczepień - red., ale z drugiej strony powoli myślimy jednak o obowiązku szczepień, szczególnie dla grup najbardziej narażonych, czyli przede wszystkim dla wszystkim medyków.
Minister Niedzielski powiedział, że jego zdaniem obowiązkiem szczepień powinni być objęci medycy, nauczyciele i służby medyczne. Jak zapewnił, ewentualne zmiany nie wejdą jednak "z dnia na dzień".
Grudzień 2021 – ile szkół pracuje w trybie zdalnym i hybrydowym
Najświeższy komunikat w sprawie funkcjonowania placówek oświatowych pochodzi z 3 grudnia. Co z niego wynika? Wyłącznie zdalnie pracuje obecnie 99 przedszkoli, 167 podstawówek i 121 szkół ponadpodstawowych.
Podobnie jak w poprzednich tygodniach zdecydowanie więcej jest jednak placówek, które zmuszone są pracować w trybie mieszanym, nazywanym też hybrydowym. 1074 przedszkola, 3795 podstawówek oraz 1668 szkół ponadpodstawowych.
Razem to już 6924 placówki, które w związku z pandemią nie mogą funkcjonować w pełni normalnie i przynajmniej część zajęć prowadzą zdalnie. To o 256 więcej niż przed tygodniem i 2004 więcej niż dwa tygodnie wcześniej (19 listopada) ( z naszych ustaleń wynika, że wówczas na zdalnym nauczaniu znajdowało się ponad 320 tys. uczniów).
Najtrudniejsza jest sytuacja w podstawówkach - zmiany trybu nauczania związane z zakażeniami koronawirusem dotknęły już około 27,5 proc. wszystkich placówek.
Nauka zdalna 2021 – kiedy może być wprowadzona
Wiceminister Rzymkowski mówił nam wówczas: - Tak, liczba szkół, które nie pracują normalnie, stale rośnie, ale proszę zwrócić uwagę, że to głównie placówki pracujące w trybie mieszanym. Sytuacja w takich placówkach jest różna. Wystarczy jeden chory uczeń i jego klasa jest na zdalnym, byśmy mówili o trybie mieszanym, a przecież w takiej szkole zdecydowana większość dzieci uczy się normalnie.
Mimo dynamicznego wzrostu liczby placówek, które muszą pracować przynajmniej w części zdalnie, ministerstwo nie zamierza przenosić w ten tryb wszystkich szkół i przedszkoli. 26 listopada w Radiu Wnet minister Czarnek mówił o możliwych ograniczeniach: - W szkołach na pewno tego typu sytuacji nie będzie (…). 95 proc. uczniów uczy się stacjonarnie. Nie ma żadnych planów wprowadzania jakichkolwiek ograniczeń w szkole - powiedział minister. Dodawał też, że "to niezwykle ważne po długim okresie nauki zdalnej".
Jak było wcześniej?
W zeszłym roku pod koniec października rząd podjął decyzję o zamknięciu szkół. Premier Mateusz Morawiecki poinformował, że uczniowie klas IV-VIII szkół podstawowych, a także wszystkich klas szkół ponadpodstawowych, będą uczyć się zdalnie od 24 października do 8 listopada. Ostatecznie dzieci do szkół wróciły dopiero w maju.
Tuż przed podjęciem tej decyzji - 21 października 2020 roku - w trybie zdalnym pracowało 171 przedszkoli, 298 podstawówek; w trybie mieszanym działało 206 przedszkoli i aż 961 podstawówek.
#bezprzerwy
W tvn24.pl przyglądamy się pomysłom ministra Przemysława Czarnka i jego doradców. Urzędniczy język ustaw i rozporządzeń przekładamy dla Was na język szkolnej praktyki. Z ekspertami oceniamy, czy to, co się za tymi pomysłami i postulowanymi rozwiązaniami kryje, będzie korzystne dla uczniów i nauczycieli. Sprawdzamy, czy autonomia szkół jest zagrożona i czy rodzice rzeczywiście będą mieli wpływ na edukację i wychowanie swoich dzieci. Wszystko to - artykuły, wywiady, materiały wideo, interaktywne infografiki, omówienia badań - możecie znaleźć w naszym serwisie pod hasłem #bezprzerwy.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock