Międzynarodowy zespół biegłych nie znalazł w ciałach ofiar katastrofy smoleńskiej dowodów na wybuch - wynika z informacji, do jakich dotarli dziennikarze TVN24 i tvn24.pl. Piotr Świerczek mówił w poniedziałek, że opinia międzynarodowych biegłych w tej sprawie wciąż nie jest upubliczniona, ale "wydaje się, że główne konkluzje są dosyć mocne". Tego dnia po południu Prokuratura Krajowa wydała oświadczenie w tej sprawie. Dziennikarz TVN24 odniósł się do niego w "Faktach po Południu".
Dziennikarze Piotr Świerczek z TVN24 i Robert Zieliński z tvn24.pl dotarli do informacji, które wskazują, do jakich wniosków doszedł międzynarodowy zespół biegłych powołany przez Prokuraturę Krajową w sprawie katastrofy w Smoleńsku samolotu z parą prezydencką i polską delegacją. Eksperci nie znaleźli na ciałach ofiar katastrofy dowodów na wybuch.
Końcowa opinia ekspertów, na którą powołują się dziennikarze, została wydana 20 września.
Nad opinią pracowali specjaliści w zakresie medycyny sądowej ze Szwajcarii, Portugalii, Danii, Francji oraz Polski. Jak podawała w komunikacie prasowym Prokuratura Krajowa, to "światowej sławy eksperci od badania wypadków lotniczych. Mają oni gwarantować rzetelność i profesjonalizm śledztwa".
CZYTAJ WIĘCEJ: Międzynarodowi biegli: w ciałach ofiar katastrofy w Smoleńsku brak obrażeń wskazujących na wybuch
"Prawdopodobnie pan prokurator chciał wykluczyć wszelkie niedomówienia"
Więcej o tej sprawie Piotr Świerczek mówił w poniedziałek na antenie TVN24.
- 20 września powstała kompleksowa opinia międzynarodowego zespołu biegłych sądowych z medycyny sądowej, (...). Ta kompleksowa opinia 22 września trafia do prokuratury w Polsce. 24 listopada prokurator wnosi o uzupełnienie tej opinii. Nie podoba mu się kilka kwestii, chciałby doprecyzowania na przykład tego, czy przykłady zastosowane w tej opinii odnoszą się absolutnie do wszystkich ciał, które ekshumowali biegli, czy ich wnioski dotyczą absolutnie wszystkich ciał - opisywał kalendarium wydarzeń.
- Prawdopodobnie pan prokurator chciał wykluczyć wszelkie niedomówienia, niedopowiedzenia, które wynikają z tej opinii, ale bezsprzecznie ona mu się nie podobała. Ten międzynarodowy zespół biegłych dalej pracuje. Ma czas do lutego przyszłego roku, by uzupełnić swoją opinię - dodał.
Jak mówił dalej Świerczek, "kluczowe" jest to, że we wniosku o uzupełnienie opinii znalazła się konkluzja biegłych, iż "w żadnym przypadku w opiniach nie wskazano na obecność jakichkolwiek obrażeń lub innych medycznych cech, których charakter sam w sobie stanowiłby podstawę uprawdopodobnienia hipotezy gwałtownego wyzwolenia energii o charakterze eksplozji materiałów wybuchowych lub łatwopalnych".
Dziennikarz wskazywał, iż "z tej konkluzji można wnosić, że na ciałach ekshumowanych ta grupa biegłych nie znajduje śladów eksplozji".
Świerczek mówił, że obecnie nie jest dostępna opinia biegłych. - O to upominają się rodziny ofiar katastrofy w Smoleńsku w 2010 roku, (...), aby tę opinię upublicznić. Bo wiadomo, że ona istnieje, że prokuratura ją ma i - mimo że chce jej uzupełnienia - to wydaje się, że główne konkluzje są dosyć mocne - mówił dalej dziennikarz.
- Głównej opinii nie mamy, a nasz news oparty jest właśnie na tym, co prokurator - nie wiemy, czy przez przypadek, czy w jakichś innych okolicznościach - wplótł do tego wniosku o uzupełnienie opinii. Czyli właśnie konkluzja opinii międzynarodowego zespołu biegłych - dodał.
"Siła kłamstwa"
Opinia międzynarodowych biegłych nie jest pierwszym dokumentem, który zaprzecza wersji o wybuchu jako przyczynie katastrofy w Smoleńsku.
Już wcześniej Piotr Świerczek ustalił, że co najmniej od grudnia 2020 roku Macierewicz i pozostali członkowie podkomisji dysponują materiałami, analizami i zagranicznymi raportami wykluczającymi zamach. Świerczek opowiedział o tym w reportażu "Siła kłamstwa".
Macierewicz m.in. nie ujawnił pełnej wersji raportu amerykańskiego National Institute for Aviation Research (NIAR), który kosztował podkomisję około ośmiu milionów złotych. Naukowcy przeprowadzili symulację, która wykazała, że podczas uderzenia w brzozę skrzydło mogło ulec zniszczeniu - ten wniosek nie znalazł się jednak w ostatecznym raporcie podkomisji, bo zaprzeczał podstawowej tezie Macierewicza, że brzoza nie miała żadnego wpływu na katastrofę.
W oświadczeniu opublikowanym po emisji reportażu Podkomisja do spraw Ponownego Zbadania Wypadku Lotniczego przekazała, że opublikowała "wszystkie wyniki symulacji NIAR zgodnie z obowiązującym kontraktem, ukazujące skutki rozbicia samolotu uderzającego w ziemię według założeń komisji Millera (...) Podkomisja udostępniła wszystkie materiały i ekspertyzy, które były kluczowe w tej sprawie, mimo że obowiązujące prawo lotnicze nie obliguje komisji, podobnie jak innych organów, do upubliczniania ekspertyz i opinii, wykonywanych w trakcie badania i tworzenia raportu".
Świerczek: wszystko, co jest napisane w tym komunikacie, zawarliśmy
Po południu w poniedziałek oświadczenie "w sprawie śledztwa smoleńskiego" opublikowała Prokuratura Krajowa. Piotr Świerczek mówił później na antenie TVN24, że "wszystko, co jest napisane w tym komunikacie, zawarliśmy nie tylko w newsie, ale też w wejściach na żywo". - Powtórzę jeszcze raz. Tak, wiemy, że jest to tylko jedna opinia i jednego międzynarodowego zespołu biegłych. Mówiliśmy też, że istnieją inne zespoły biegłych, wyraźnie to zaznaczyliśmy - oświadczył.
- Tak, wiemy, że naszego newsa oparliśmy na fragmencie. I wyraźnie to zaznaczyliśmy, że jest to tylko fragment tej opinii biegłych z zakresu medycyny sądowej, bo nie dysponujemy całościową opinią - kontynuował. - Natomiast zwróciliśmy uwagę na to, że pan prokurator pisząc to postanowienie, na podstawie którego stworzyliśmy naszego newsa, mówi o tym, że jest to opinia końcowa i że to zdanie, które sugeruje, że na ciałach - po zbadaniu ciał - nie znaleziono śladów, które wskazywałyby na eksplozję materiałów wybuchowych, to jest to konkluzja z tej opinii - dodał dziennikarz.
Podkreślił, że "jest wyraźnie napisane w tym postanowieniu prokuratury, że jest to zdanie wyciągnięte z opinii końcowej i jest to konkluzja tej opinii". - Oczywiście prokurator, o czym też wspomnieliśmy, zaznacza tu wyraźnie, że biegli powinni się zastosować do pewnych braków i powinni wyraźnie określić, czy ta konkluzja dotyczy absolutnie wszystkich, również wyrywkowych opinii, które wcześniej już trafiły do prokuratury - powiedział Świerczek.
Dziennikarz mówił też, że "najważniejsze w tym wszystkim jest to, że kiedy rodziny smoleńskie, ale również strony postępowania, przeczytały to postanowienie pana prokuratura, to wszystkie te strony od razu mówiły o tym, że chciałyby się zapoznać z tą opinią". - To jest też ważne w tej całej sprawie, o tym otwarcie mówimy, że postanowienie z takim cytatem nie tylko nas wprowadziło w pewną konfuzję, ale też wszystkich uczestników postępowania - wskazywał.
Jak podkreślał, "jesteśmy dziennikarzami, opieramy się na dokumentach, które trafiają w nasze ręce". - Kiedy trafia do nas postanowienie prokuratury, w którym zawarte jest, jeszcze raz przeczytam: konkluzja z opinii końcowej międzynarodowego zespołu biegłych z zakresu medycyny sądowej, co wyraźnie wskazaliśmy w naszym newsie, i jeżeli domagają się upublicznienia rodziny, to my o tym mówimy - kontynuował.
- Zresztą to nie jest tak, że my prokuraturze nie zadaliśmy pytań, bo zadaliśmy jej odpowiednie pytania przed publikacją. I od dzisiaj rana, jak tylko ten dzień roboczy się rozpoczął, też atakowaliśmy prokuraturę telefonami, by udało nam się to w jakikolwiek sposób wyjaśnić, co pan prokurator piszący to postanowienie miał na myśli - podkreślił Świerczek.
Oświadczenie Prokuratury Krajowej
W poniedziałek po południu Prokuratura Krajowa opublikowała oświadczenie brzmiące:
Oświadczenie Prokuratury Krajowej w sprawie śledztwa smoleńskiego W nawiązaniu do informacji medialnych Prokuratura Krajowa oświadcza, że nieprawdą jest, jakoby w postępowaniu w sprawie tragedii w Smoleńsku wykluczono którąś z rozważanych przyczyn katastrofy. W śledztwie smoleńskim nadal weryfikowane są wszystkie przyjęte wersje zdarzenia. Decyzje procesowe w tej sprawie prokuratorzy będą podejmować na podstawie ekspertyzy Międzynarodowego Zespołu Biegłych do Wydania Opinii Kompleksowej, który wykorzystuje w swojej pracy opinie kilku zespołów eksperckich odpowiedzialnych za poszczególne dziedziny wiedzy. Międzynarodowy Zespół Biegłych ds. Medycyny Sądowej, na którego opinię powołują się media, jest tylko jednym z nich. Dziennikarze odwołują się do wyrwanych z kontekstu fragmentów postanowienia prokuratora, podczas gdy konkluzja opinii Zespołu brzmi: "W oparciu jedynie o dostępne dane medyczno-sądowe nie ma możliwości dokonania ustaleń o charakterze rekonstrukcyjnym", co oznacza, że nie można odtworzyć przyczyn i przebiegu katastrofy. Ten ostatni zespół przedstawił opinię we wrześniu tego roku. W niektórych elementach uznano ją za niejasną i niepełną, m.in. w kontekście wniosków przedstawianych we wcześniejszych opiniach cząstkowych. Biegli w kilku przypadkach nie wykluczyli hipotezy o gwałtownym wyzwoleniu energii o charakterze eksplozji. W tej sytuacji prokurator zwrócił się do biegłych o ustosunkowanie się do tych wniosków. Do wydania pełnej opinii przez Międzynarodowy Zespół Biegłych do Wydania Opinii Kompleksowej w kwestii przyczyn katastrofy (w tym ewentualnego wybuchu) konieczne będzie m.in. zakończenie analiz wszystkich opinii fizykochemicznych, mechanoskopijnych, jak i wspomnianych medyczno-sądowych. Do tej pory prokuratora nie otrzymała jeszcze wszystkich opinii z zakresu badań fizykochemicznych zamówionych w renomowanych zagranicznych ośrodkach naukowych. Przed zakończeniem tych prac wszelkie przesądzające informowanie o przyczynach katastrofy będzie nieuprawnioną spekulacją. Dział Prasowy Prokuratura Krajowa
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24