Odra jest uśmiercana powoli już od wielu lat - zwracał w TVN24 uwagę biolog, profesor Jacek Kubiak z Uniwersytetu we francuskim Rennes. - W związku z tym urzędnicy byli przyzwyczajeni, że trochę tych rybek pada i po prostu czekali, aż to wszystko minie. Ale niestety okazało się, że pod koniec lipca nastąpiło coś, co zabiło Odrę - przyznał.
"Pod koniec lipca nastąpiło coś, co zabiło Odrę"
- Mówiono nam, że już w marcu na Kanale Gliwickim znaleziono śnięte ryby, następnie 14 kwietnia, później 18 lipca, a potem od 26-27 lipca wiemy, że była kumulacja, wielka katastrofa, którą teraz obserwujemy. W związku z tym urzędnicy byli przyzwyczajeni, że trochę tych rybek pada i po prostu czekali, aż to wszystko minie. Ale okazało się, że niestety pod koniec lipca nastąpiło coś, co zabiło Odrę - przyznał.
W rozmowie zauważono, że pod koniec lipca nie pobrano próbek z rzeki i w związku z tym zapytano, jakie to może mieć znaczenie dla wyjaśnienia tej sprawy. - Od kiedy śledzę, jak to wszystko przebiega, to jestem przekonany, że to właśnie Lipki i okolice 26,27 lipca to jest to miejsce i ten moment kluczowy, gdy nastąpiła kumulacja - odpowiedział naukowiec.
- Pragnę zaznaczyć, że byliśmy w sytuacji bardzo uprzywilejowanej, bo kilka dni wcześniej były bardzo gwałtowne burze w Czechach, w związku z tym poziom Odry nie był wyjątkowo niski. Byłoby jeszcze gorzej, gdyby nie te burze - tłumaczył.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24