"Jeśli PiS podrzuci kukułcze jajo prezydentowi, to prezydent będzie musiał tę żabę zjeść"

Grabiec: Pawłowicz czy Piotrowicz będą bohaterami wielu debat publicznych
Grabiec: Pawłowicz czy Piotrowicz będą bohaterami wielu debat publicznych
Źródło: tvn24

Piątek to ostatni dzień na zgłoszenie kandydatów na sędziów Trybunału Konstytucyjnego. Prawo i Sprawiedliwość pod koniec ubiegłej kadencji Sejmu zgłosiło trzy osoby, ale w związku z rozpoczęciem nowej kadencji procedura musiała zostać powtórzona. PiS podtrzymało dwie budzące najwięcej kontrowersji kandydatury, Krystyny Pawłowicz i Stanisława Piotrowicza. Zdaniem opozycji, mogą one być obciążeniem dla kampanii wyborczej Andrzeja Dudy.

Trybunał Konstytucyjny składa się z 15 sędziów, których kadencja trwa dziewięć lat.

3 grudnia kończy się kadencja trzech sędziów TK wybranych w czasach rządów PO-PSL. Prawo i Sprawiedliwość 4 listopada (30 dni przed upływem kadencji) zgłosiło na ich miejsce byłych posłów tej partii Krystynę Pawłowicz i Stanisława Piotrowicza oraz byłą wiceminister finansów Elżbietę Chojnę-Duch.

CZYTAJ TAKŻE: Czym zasłynęli kandydaci PiS do TK

Zgodnie z zasadą dyskontynuacji prac parlamentarnych, procedura wyboru sędziów Trybunału Konstytucyjnego musiała się jednak rozpocząć na nowo. Tłumaczył to 6 listopada dyrektor Centrum Informacyjnego Sejmu Andrzej Grzegrzółka.

Do piątkowego popołudnia nie było jasne, czy swą decyzję w sprawie kandydatów do TK podtrzyma Prawo i Sprawiedliwość. Okazało się, że nastąpiła częściowa zmiana. W miejsce Elżbiety Chojny-Duch zgłoszono Roberta Jastrzębskiego, prawnika z Uniwersytetu Warszawskiego. Podtrzymano kandydatury Krystyny Pawłowicz i Stanisława Piotrowicza. Dyrektor Centrum Informacyjnego Sejmu Andrzej Grzegrzółka przekazał, że to jedyne zgłoszone kandydatury na sędziów TK. - Teraz wnioski trafią do Komisji Sprawiedliwości w celu zaopiniowania - zaznaczył.

Opozycja nie wysuwa kandydatów

W czwartek szef klubu Koalicji Obywatelskiej Borys Budka potwierdził, że KO nie będzie zgłaszać kandydatów do Trybunału Konstytucyjnego. Argumentował to faktem, że trzy miejsca są tam "dawno obsadzone" i zgłaszanie kolejnych kandydatów "tylko utrwalałoby stan niezgodności z konstytucją".

Budka przywołał sprawę trzech sędziów, którzy według orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego zostali w 2015 roku wybrani legalnie przez Sejm VII kadencji, jednak prezydent Duda nie przyjął od nich przysięgi. Byli to Roman Hauser, Krzysztof Ślebzak i Andrzej Jakubecki. Sejm VIII kadencji wybrał na ich miejsce innych sędziów, zwanych "dublerami", którzy zostali zaprzysiężeni jeszcze przed werdyktem Trybunału.

Swoich kandydatów do Trybunału nie wysuną w obecnym naborze także przedstawiciele Lewicy. Szef klubu Krzysztof Gawkowski tłumaczył w piątek, że w całym klubie panuje przekonanie, iż Trybunał "nie działa dziś w sposób konstytucyjny i prawny". Podzielił stanowisko KO, że brakuje zaprzysiężenia trzech prawidłowo wybranych sędziów.

Gawkowski poinformował natomiast, że zgłoszony zostanie kandydat Lewicy do Krajowej Rady Sądownictwa.

"Pawłowicz i Piotrowicz będą bohaterami wielu debat publicznych"

PiS podtrzymało w piątek budzące najwięcej kontrowersji kandydatury, byłych posłów Krystyny Pawłowicz i Stanisława Piotrowicza. Zdaniem opozycji nazwiska te mogą okazać się kłopotliwe dla starającego się o reelekcję prezydenta Andrzeja Dudy.

- Niewątpliwie fakt, że to Andrzej Duda jako prezydent ma nominować tych sędziów Trybunału Konstytucyjnego, będzie dla niego obciążeniem - ocenił Jan Grabiec, rzecznik Platformy Obywatelskiej.

Jego zdaniem, "jeśli PiS podrzuci takie kukułcze jajo prezydentowi, to prezydent będzie musiał później tę żabę zjeść i przez całą kampanię wyborczą będzie mu to wypominane".

Rzecznik PO przyznał, że nie sądzi, aby "ktoś taki jak Pawłowicz czy Piotrowicz zniknęli nagle z publicznej debaty". - Wręcz przeciwnie. Myślę, że będą bohaterami wielu debat publicznych - ocenił. Dodał, że jego zdaniem są to "osoby, których aktywność polityczna sprawia, że są poważnym obciążeniem dla PiS-u".

"Nie jest to efekt rankingu popularności"

Europoseł PiS Ryszard Czarnecki przekonywał, że "pod względem merytorycznym wszystkie trzy kandydatury są oceniane wysoko".

- Ktoś może kogoś nie lubić, dla kogoś styl bycia kogoś może być nieakceptowalny, natomiast w Trybunale Konstytucyjnym są ludzie nie dlatego, że ktoś ich lubi, nie jest to efekt rankingu popularności, tylko (są tam) ze względów merytorycznych - podkreślił. - Cała trójka kandydatów spełnia te kryteria - dodał.

Czarnecki: pod względem merytorycznym wszystkie trzy kandydatury są oceniane wysoko

Czarnecki: pod względem merytorycznym wszystkie trzy kandydatury są oceniane wysoko

Wybór w przyszły czwartek

Według wstępnego porządku obrad w Sejmie, w czwartek 21 listopada wybierani będą między innymi członkowie Trybunału Stanu, sędziowie Trybunału Konstytucyjnego oraz posłowie członkowie Krajowej Rady Sądownictwa.

Autor: akw//rzw / Źródło: TVN24, tvn24.pl

Czytaj także: