B. prezydent Aleksander Kwaśniewski oraz poseł Ryszard Kalisz zapowiedzieli w piątek pozwy przeciwko redakcjom "Do Rzeczy", "Super Expressu" i "Faktu", które opublikowały treść nagrania ich prywatnej rozmowy. Obaj uważają, że zostały naruszone ich dobra osobiste.
W opublikowanym fragmencie rozmowy nagranej w restauracji Sowa & Przyjaciele w 2013 r. Kalisz miał sugerować, że ówczesny szef SKW gen. Janusz Nosek (trwała wtedy procedura odwołania generała ze stanowiska) może mieć dowody na korupcję, w którą mógł być zamieszany minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak.
Kalisz w oświadczeniu napisał, że wstępuje na drogę sądową, ponieważ "totalnie" zostały naruszone jego dobra osobiste przez redakcje "Do Rzeczy", "Super Expressu" i "Faktu". "Gazety te opublikowały pochodzące z przestępstwa nagrania całkowicie prywatnego spotkania przyjaciół w niedzielny wieczór sprzed prawie dwóch lat" - oświadczył Kalisz.
Poseł powiedział, że nie zdecydował jeszcze, jakiej formy odszkodowania będzie się domagał przed sądem."Jednocześnie jako obywatel i niezrzeszony opozycyjny poseł na Sejm RP nie mogę przyjąć nieporadności prokuratury, służb specjalnych i policji, które pozwoliły najpierw na wielomiesięczne tajne nagrywanie osób pełniących funkcje państwowe, a następnie nie są w stanie zapobiec dysfunkcjonalnej dla debaty publicznej grze przedmiotami bezpośrednio pochodzącymi z przestępstwa" - dodał Kalisz w oświadczeniu.
Kwaśniewski też pozywa
Później w piątek swoje oświadczenie przesłał Kwaśniewski. "W związku z publikowaniem przez redakcje »Do Rzeczy«, »Faktu« i »Super Ekspressu« nagrań pochodzących z przestępstwa oraz manipulowanie nielegalnie pozyskanym tekstem prywatnej rozmowy, które godzi w moje i mojej rodziny dobra osobiste, zdecydowałem się wystąpić na drogę sądową przeciwko tym redakcjom" - napisał b. prezydent.
Redaktor naczelny "Super Expressu" Sławomir Jastrzębowski powiedział PAP, że za opublikowaniem nagrań przemawiał interes publiczny. - Nie rozmawiał pan Gienek z panem Karolem, tylko były prezydent Polski z ważnym posłem na tematy państwowe. Interes publiczny jest tutaj oczywisty i pan Kalisz nie wie, o czym mówi - stwierdził redaktor naczelny "SE". Dodał, że "pan Ryszard Kalisz kompromituje się nieoficjalnie na taśmach, kompromituje się oficjalnie zapowiadając pozew".Rzecznik prasowa spółki Ringier Axel Springer Polska, wydawcy "Faktu", Anna Marucha powiedziała z kolei, że oskarżenie Kalisza o naruszenie przez "Fakt" jego dóbr osobistych jest "całkowicie bezpodstawne". - Pan Ryszard Kalisz jest posłem, jest czynnym politykiem, w związku z czym jego zachowania prywatne i ich moralność podlegają kontroli obywatelskiej za pośrednictwem mediów. W naszym przekonaniu czynny polityk, który w ławach sejmowych reprezentuje interesy Polaków, nie może korzystać z pełnego prawa do ochrony prywatności - zaznaczyła Marucha.
Jako pierwszy o treści nagranej rozmowy pisał w poniedziałek tygodnik "Do Rzeczy". PAP nie udało się jednak uzyskać komentarza przedstawiciela "Do Rzeczy" do sprawy pozwu Kalisza i Kwaśniewskiego.
Sprawę na Twitterze skomentował jednak autor artykułu o podsłuchach Cezary Gmyz. "Ryszard Kalisz oszalał zapowiadając pozew. Trudno. Dorosły facet" - napisał dziennikarz.
Korupcja szefa MON?
Ryszard Kalisz przeprosił za słowa dotyczące Siemoniaka. - Tomasza Siemoniaka uważam za człowieka uczciwego. Jeśli uraziłem go słowami wypowiedzianymi w prywatnym gronie, to przepraszam - powiedział w TVN24. Zaznaczył, że w rozmowie z Kwaśniewskim tylko powtórzył emocjonalne słowa gen. Noska, "który był wzburzony po odwołaniu z funkcji szefa SKW". - Nawet nie pamiętam dokładnie, co mi powiedział gen. Nosek, to była towarzyska rozmowa dwa lata temu - zaznaczył.
Szef MON zapewnił, że nigdy i w żaden sposób nie był związany z żadną sprawą korupcyjną lub nieprawidłowościami. Zwrócił się do śledczych o wyjaśnienie wszelkich okoliczności wynikających z jednej z rozmów nielegalnie nagranych w stołecznej restauracji; trwa postępowanie sprawdzające prokuratury w tej sprawie.
SKW w wydanym w niedzielę oświadczeniu stwierdziła, iż nigdy nie posiadała, ani nie posiada jakichkolwiek materiałów wiążących obecnego ministra obrony z jakimikolwiek nieprawidłowościami lub podejrzeniami.
Także gen. Nosek zaprzeczył w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej", by w rozmowie z Kaliszem sugerował korupcję szefa MON. Podkreślił, że nigdy nie wyrażał jakichkolwiek podejrzeń dotyczących korupcji.
Autor: db,pk/sk / Źródło: PAP