Kajetan P. podróżował przez kilka krajów, zanim dostał się na Maltę, na której go zatrzymano. Tropili go policjanci z Poznania.
Kajetan P. został zatrzymany na Malcie - dowiedział się dziennikarz śledczy tvn24.pl Maciej Duda. Informację potwierdziła już policja.
Jak poinformował Andrzej Borowiak z poznańskiej policji, Kajetan P. został zatrzymany w jednym z hoteli na wyspie przez policjantów z zespołu poszukiwań celowych. Mężczyzna był tropiony przez policjantów z Poznania przez całą Europę przez ostatnie kilka dni.
- Był z całą pewnością na terenie Niemiec, potem przedostał się do Włoch, był tam w kilku miastach. Z Włoch promem przedostał się na Maltę, gdzie dziś go zatrzymano - powiedział Borowiak. Jak dodał policjant, P. prawdopodobnie przygotowywał się, aby przedostać się do Afryki Północnej.
P. trafi do aresztu i zostanie rozpoczęta procedura związana z przetransportowaniem go do Polski. Prawdopodobnie do kraju trafi w ciągu najbliższych kilku dni - poinformował Borowiak.
Ciało bez głowy
27-letni mężczyzna jest podejrzany o zabójstwo młodej kobiety na początku lutego. W jednym z mieszkań przy ul. Potockiej wezwani do pożaru strażacy znaleźli w nadpalonym worku ciało pozbawione głowy. Tę odnaleziono później w plecaku, w tym samym mieszkaniu. Z ustaleń prokuratury wynika, że mężczyzna zabił Katarzynę J. w mieszkaniu na Woli, a następnie przewiózł jej ciało do wynajmowanego przez siebie lokum na Żoliborzu.
Czerwona nota Interpolu
Za P. wystawiona była tzw. czerwona nota Interpolu. Dokument oznacza, że wiadomość o jego poszukiwaniu trafia do 190 krajów. Upraszcza także procedury związane m.in. z zatrzymaniem i przekazaniem do Polski. - Policja z tych państw miała dokładne informacje o tym, za co i przez kogo poszukiwany jest mężczyzna oraz gdzie należy się zgłosić w przypadku jego znalezienia - mówiła Iwona Kuc z Komendy Głównej Policji.
W ostatnich dniach portal tvnwarszawa.pl informował, że P. widziany był w Poznaniu. Wsiadł do pociągu do Poznania. - Wcześniej wypłacił dużą sumę gotówki. Ma przy sobie co najmniej 15 tys. złotych - informował dziennikarz śledczy tvn24.pl Maciej Duda.
Kości zwierząt w mieszkaniu
Śledczy przekonywali, że P. jest bardzo sprytny i często zmienia środki transportu. Do zabójstwa miał się dobrze przygotować. Nie było jednak dowodów na to, aby wcześniej popełnił inne morderstwa.
W mieszkaniu, w którym pokój wynajmował P., śledczy znaleźli kawałek kości. Niektóre media podawały, że jest to kość ludzka. Prowadzący śledztwo, z którymi rozmawiał Maciej Duda, dziennikarz śledczy tvn24.pl, zaprzeczają. - Nie ma żadnych dowodów, które by to potwierdzały - mówił Przemysław Nowak, rzecznik prokuratury.
Autor: mart\mtom / Źródło: TVN 24, tvn24.pl, TVN Warszawa