Jarosław Kaczyński odda część władzy w PiS? "Dziennik" twierdzi, że zmiany w statucie partii wydają się przesądzone. Dzięki nim prezesi zarządów okręgowych będą wybierani we w pełni demokratycznych wyborach, a nie ze wskazania szefa ugrupowania.
Do zmian w statucie PiS ma dojść na wrześniowym - od dawna odkładanym - kongresie partii. Głęboką korektę mechanizmu sprawowania władzy w PiS postulowali zbuntowani wiceprezesi, m.in Ludwik Dorn, zaraz po przegranych wyborach w 2007 r. Wtedy dla uspokojenia nastrojów Kaczyński zapowiadał szeroką debatę na temat większej demokratyzacji partii.
Ze wskazania prezesa, ale bez poparcia w terenie
Ale dopiero we wrześniu ma dojść do zmian. Szefów zarządów okręgowych ma już nie wskazywać prezes partii, będą wybierani w demokratycznych wyborach.
Prezesów zarządów okręgowych PiS jest 40. Rządzą partią w terenie i reprezentują ją w najważniejszych gremiach centralnych. Mają też spory udział w tworzeniu list wyborczych, także dlatego, że terytorialne struktury pokrywają się z okręgami parlamentarnymi.
Wielu z nich nie ma poparcia. Na przykład w Katowicach. - U nas rządzi posłanka Maria Nowak, która w normalnych okolicznościach nie miałaby szans na wybór - przyznaje jeden z posłów PiS.
Zaprzeczy temu, w co wierzy
Zdaniem partyjnych reformatorów, może być to pierwszy przyczółek do dalszej demokratyzacji partii. Następnym krokiem miałaby być demokratyzacja wyborów 16 szefów rad regionalnych.
- Gdyby udało się przekonać prezesa do zmian, i to na tym poziomie, byłbym pozytywnie zszokowany - komentuje jeden z posłów PiS. I dodaje: - Dla Jarosława to byłoby całkowite zaprzeczenie modelu partii, w który wierzy.
Rzecznik klubu PiS Mariusz Błaszczak zapewnia, że nic nie jest przesądzone. - Chcemy dyskutować - twierdzi.
mac/tr
Źródło: Dziennik
Źródło zdjęcia głównego: PAP