- Przecież prezes Kaczyński nie powiedział, że ktokolwiek jest współpracownikiem gestapo - mówił w "Kropce nad i" poseł PiS Andrzej Jaworski. Szef klubu parlamentarnego PO Sławomir Neumann apelował z kolei, aby prezes PiS przeprosił za swoje "durne słowa".
Posłowie Platformy Obywatelskiej chcą ukarania prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego za słowa o "współpracownikach gestapo i akowcach". Była to odpowiedź byłego premiera na pytanie dziennikarza TVN24, czy przeprosi za swoje niedawne słowa o "najgorszym sorcie Polaków".
- Można znaleźć różne cytaty. One są często albo wyrwane z kontekstu, albo wmawia się, że dotyczą zupełnie innego stanu rzeczywistości - skomentował Andrzej Jaworski.
- Przecież prezes Kaczyński nie powiedział, że ktokolwiek jest współpracownikiem gestapo - podkreślił.
Poseł PiS ocenił, że słowa prezesa były paralelą, którą można dokładnie odzwierciedlić w pewnych zachowaniach. - Fakty historyczne są takie jakie są. Nikt tego nie zmieni. (…) Mamy prawo mówić, że w Polsce są tacy i tacy, że są ludzie, którzy byli w Solidarności i są tacy, którzy wówczas bili robotników - przekonywał. Dodał, że "jest podział historyczny na oprawców i tych, którzy byli maltretowani".
Neumann: słowa Kaczyńskiego lapsusem
Szef klubu parlamentarnego Platformy Obywatelskiej ocenił, że słowa prezesa PiS to lapsus językowy, za który powinien przeprosić. Podkreślił, że nic nie tłumaczy "jego durnych słów". - Obrażacie połowę Polaków. Prościej i przyzwoiciej byłoby przeprosić. Wówczas temat byłby zamknięty - przekonywał Sławomir Neumann.
- Pewnie jakaś nerwowość nastąpiła w obozie Prawa i Sprawiedliwości, kiedy ta cała zadyma z Trybunałem Konstytucyjnym zaczęła psuć szyki. (Kaczyński - red.) nie wytrzymał ciśnienia i powiedział o dwa słowa za dużo - ocenił.
Według niego słowa wypowiedziane na korytarzu sejmowym przekroczyły wszelkie normy. - Nie słyszałem jeszcze, by ktokolwiek porównywał część Polaków do współpracowników gestapo. To coś nienormalnego - podkreślił Neumann.
- Czym innym jest język agresji, który czasem się w polityce przewija, a czym innym jest wypowiedź prezesa partii rządzącej, który właściwie samodzielnie rządzi w Polsce, mając swoich wykonawców na stanowiskach premiera czy prezydenta - przekonywał poseł PO.
Szef klubu parlamentarnego największej partii opozycyjnej przypomniał, że w środę mija rocznica zabójstwa prezydenta Gabriela Narutowicza. - Przechodzimy pewien moment bardzo ryzykowny. Dzisiaj jest 93. rocznica śmierci prezydenta Narutowicza, zastrzelonego w Polsce właśnie dlatego, że była nienawiść siana w polityce (…) Język nienawiści wprowadzany do polityki może potem spowodować jakąś tragedię - mówił.
- Bardzo często dochodzi do tego, że dysputa polityczna jest bardzo mocna, ale nikt w Prawie i Sprawiedliwości nie przekracza granic, używając języka - zaznaczył Jaworski.
Autor: kło/tr / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24