Jarosław Kaczyński ma na łamach prasy przeprosić byłego szefa MSWiA Janusza Kaczmarka za to, że nazwał go "agentem śpiochem" układu i obarczył winą za brak finalizacji niektórych śledztw - orzekł Sąd Okręgowy w Warszawie. Ma też wpłacić 10 tys. na konto Caritasu.
Wyrok jest nieprawomocny. - To mnie satysfakcjonuje, aczkolwiek mam świadomość, że wyrok może jeszcze sprawy nie kończyć - komentował Kaczmarek.
Wyrok został wydany zaocznie, ponieważ pozwany - Jarosław Kaczyński - nie stawił się mimo zawiadomienia, nie zajął też w sprawie stanowiska. Sąd przyjął za prawdziwe twierdzenia pozwu i w całości uwzględnił powództwo.
Kaczyński o "agencie śpiochu"
W lipcu 2008 szef PiS mówił m.in. że Kaczmarek "to był po prostu człowiek drugiej strony, jak to niektórzy nazywają - taki 'śpioch"'. - To jest nawiązanie do agenta 'śpiocha'. Ktoś przez wiele lat nie wypełniał swojej funkcji, potem dostaje sygnał i zaczyna pracować jako agent - dodał.
Według prezesa PiS Kaczmarek "rzeczywiście bardzo zręcznie się wkupił w łaski naszego środowiska". - Parę rzeczywistych spraw załatwił, bo to bardzo sprawny i inteligentny człowiek, a następnie zaczął różnych układów bronić i dzięki temu różne śledztwa nagle się okazywały niemożliwe, choćby to paliwowe - powiedział wówczas były premier.
Kaczmarek pozywa prezesa PiS
W odpowiedzi Kaczmarek pozwał Kaczyńskiego. W pozwie zażądał 10 tysięcy dla Caritasu oraz by prezes PiS przeprosił go i wyraził "szczery żal" za nieprawdziwe i krzywdzące zarzuty. Przeprosiny miały być zamieszczone na koszt Kaczyńskiego w "Gazecie Wyborczej", "Rzeczpospolitej", dzienniku "Polska", "Newsweeku", "Polityce", "Wprost", "Gościu Niedzielnym" oraz na portalu internetowym.
Przeciek z akcji CBA
Kaczmarka odwołano w sierpniu 2007 r. z funkcji szefa MSWiA, bo "znalazł się w kręgu podejrzenia" w sprawie przecieku z akcji CBA w resorcie rolnictwa. ABW zatrzymała go pod koniec sierpnia 2007 r., razem z b. szefem policji Konradem Kornatowskim i ówczesnym szefem PZU Jaromirem Netzlem.
Prokuratura nie zarzuciła mu zdrady tajemnicy co do samej akcji CBA; nie wystąpiła też o areszt. Ujawniła zaś na specjalnej, transmitowanej przez telewizję, konferencji podsłuchy rozmów, obciążające całą trójkę. Sąd uznał potem zatrzymanie b. szefa MSWiA za "bezzasadne i nieprawidłowe" - on sam wystąpił o odszkodowanie. Kaczmarek mówi, że nie był źródłem przecieku; nie ujawnia jednak, czemu ukrywał spotkanie z Krauzem.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP