- Cieszę się, że powiedział to człowiek, po którym bym się nie spodziewał, że powie coś pozytywnego o Rosji - ocenił odezwę J. Kaczyńskiego do Rosjan Tomasz Nałęcz. Jak jednak dodał, zabrakło mu nawiązania do poprzednich negatywnych wobec Moskwy gestów lidera PiS. - Był tylko Dr. Jekyll, a nie było Mr. Hyde'a - podkreślił. - Ja nie jestem zdziwiony słowami Jarosława Kaczyńskiego. Znam go i nie widzę zmiany w podejściu do Rosjan - ripostował wiceszef BBN Witold Waszczykowski.
W "Faktach po Faktach" goście komentowali wystąpienie Jarosława Kaczyńskiego do "przyjaciół Rosjan", które zostało w niedzielę - w dniu 65. rocznicy zakończenia II Wojny Światowej - zaprezentowana na konferencji PiS i umieszczone w w serwisie YouTube.
Nałęcz ocenił, że niepokoi go fakt, iż odezwa ta nie została wygłoszona na żywo, a jedynie odtworzona z taśmy. - Jak chce się zmienić wizerunek polityka o 180 stopni, a nie ma się zaufania do niego samego, to puszcza się go z taśmy. Sznuruje mu się usta, stosuje się to, co na boisku nazywa się stałym fragmentem gry - mówił.
Lidera PiS bronił Waszczykowski. - Nie demonizujmy go. To normalny polityk, który teraz przeżywa traumę. Chciano, by ta odezwa w sposób spokojny i godny, bez przerywania przez dziennikarzy była wygłoszona - mówił. Podkreślał też, że apel nie był zwrotem w stosunku Jarosława Kaczyńskiego do Rosji. - Ja sobie nie przypominam wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego, w których mówi coś negatywnego pod adresem Rosjan - podkreślił.
Do dymisji za krytykę? Ja doradzam...
Goście "Faktów po Faktach" rozmawiali też o wizycie Bronisława Komorowskiego w Moskwie i jego spotkaniu z prezydentem Dmitrijem Miedwiediewem. - To było dobre spotkanie, ale na poziomie kurtuazyjnym. Ja bym jednak dołożył do tej delegacji marszałka polityków z innych ugrupowań, by pokazać, że nie ma podziałów w kraju w kwestii stosunku wobec Rosji - stwierdził Waszczykowski.
- Pan publicznie krytykuje swojego szefa (Waszczykowski jest wiceszefem BBN, które podlega prezydentowi - red.). Na przykład we Francji, gdyby pan wypowiedział w telewizji takie słowa, musiałby się pan podać jutro do dymisji - stwierdził Nałęcz.
- Ja nie krytykuję. Jako urzędnik mam prawo doradzać - odparł Waszczykowski.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24