Pięć osób zmarło w Stargardzie Szczecińskim z powodu zatrucia alkoholem. Trwa ustalanie, jaką substancję spożywali. Niewykluczone, że do zgonów mógł doprowadzić metanol.
Początkowo policjanci mówili o czterech ofiarach śmiertelnych. Jak jednak powiedział PAP rzecznik zachodniopomorskiej policji Przemysław Kimon, do liczby ofiar doliczono mężczyznę, który zmarł w nocy z 23 na 24 grudnia. Według ustaleń policji, on też pił przed śmiercią alkohol. W stargardzkim szpitalu przebywa pięć osób z objawami zatrucia alkoholem. Według lekarzy ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Ostrzegają i kontrolują Policjanci w Stargardzie Szczecińskim docierają do noclegowni i ogrzewalni, aby przestrzec przed piciem alkoholu niewiadomego pochodzenia, a wojewoda zachodniopomorski zlecił służbom sanitarnym przeprowadzenie kontroli targowisk na terenie województwa. Powiatowi inspektorzy sprawdzają targowiska na terenie województwa, będą też pobierać próbki podejrzanego alkoholu do badań - poinformowała Krystyna Szołomicka z Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Szczecinie. Osoby, które chcą poinformować o miejscu handlu podejrzanym alkoholem, mogą zgłaszać się do powiatowych inspektorów sanitarnych lub do WSSE.
Pięć ofiar We wtorek do szpitala w Stargardzie Szczecińskim przywieziono 53-letniego mężczyznę z podejrzeniem zatrucia metanolem. Pacjent oświadczył, że pił alkohol niewiadomego pochodzenia. W środę mężczyzna zmarł. Lekarze nie wykluczyli, że przyczyną zgonu mogło być zatrucie metanolem lub alkoholem z nieznanego źródła. W nocy z wtorku na środę na klatce schodowej w innej części Stargardu Szczecińskiego udzielano pomocy 45-letniemu mężczyźnie, który uskarżał się na objawy towarzyszące zatruciu alkoholem. Mężczyzna zmarł podczas transportu do szpitala. Według policji przyczyną zgonu mogło być - podobnie jak w poprzednim przypadku - zatruciem metanolem lub alkoholem z niewiadomego źródła.
Pili denaturat
Kolejne dwie osoby z objawami zatrucia alkoholem przewieziono do stargardzkiego szpitala w środę po południu. Kobieta (lat 47) i mężczyzna (lat 38) zostali zabrani z mieszkania, gdzie razem pili alkohol. Kobieta została przewieziona do szpitala w stanie ciężkim, lekarzom nie udało się jej uratować. Funkcjonariusze ustalili, że zmarła 47-latka oraz wszystkie osoby w jej towarzystwie piły denaturat. Potwierdziły to osoby uczestniczące w spotkaniu. W mieszkaniu policjanci znaleźli butelkę po tej substancji. Policja zabezpieczyła butelki z denaturatem w sklepie, w którym kupiono ten produkt. Sprzedawczyni rozpoznała niektóre z osób, które zmarły, jako klientów sklepu, zaopatrujących się w denaturat.
Autor: mac//kdj/k / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24