Joanna Kryńska przeszła operację usunięcia guza mózgu. O swojej chorobie dziennikarka TVN24 poinformowała we wtorek i zaapelowała do innych, aby nie bagatelizować żadnych niepokojących objawów. "Jeśli coś Was martwi, niepokoi, dziwnie boli - zróbcie jak ja - nie zostawiajcie tego" - podkreśla.
Joanna Kryńska opublikowała post o diagnozie i operacji we wtorek. Jak napisała w mediach społecznościowych, pod koniec marca usunięto jej guza mózgu. Choć znajdował się on zaledwie pół milimetra od aparatu mowy, szczęśliwie zabieg zakończył się sukcesem. Obecnie wyniki histopatologii dziennikarki TVN24 mają być "bardzo dobre", a sama dziennikarka "mówi, chodzi i wraca szybko do sił".
Joanna Kryńska o niepokojących objawach
Dziennikarka TVN24 w rozmowie z tvn24.pl przyznała, że mniej więcej miesiąc przed diagnozą zaczęły dokuczać jej bóle głowy. - Bolała mnie regularnie prawa skroń, przez trzy minuty, co trzy godziny. Ból głowy był dziwny i niepokojący - opisuje. Tym, co "ostatecznie zmobilizowało ją do wizyty u lekarza", był jednak nie tylko ból, ale też niecodzienna sytuacja, jaka przytrafiła się jej w pracy.
- To była niedziela, prowadziłam poranny program w TVN24. W czasie przerwy reklamowej powtórzyłam sobie, co mam powiedzieć po reklamie. I kiedy zapaliło się światełko (sygnalizujące wejście na antenę - red.), nie miałam pojęcia, co powiedzieć. Zapomniałam to, co czytałam chwilę wcześniej. Przeprosiłam szczerze widzów, realizator puścił szybko jakiś zapasowy materiał - wspomina.
Operacja usunięcia guza mózgu
Pierwszym krokiem do diagnozy okazało się badanie krwi. - Miałam zły wynik prolaktyny. Postanowiłam nic nie sprawdzać w internecie, nie googlowałam nic w czasie choroby. Zaufałam lekarzom, specjalistom. Na początek poszłam do lekarza pierwszego kontaktu - wspomina dziennikarka TVN24.
- Od niego dostałam skierowanie na rezonans. Badanie miałam 8 marca. Następnego dnia rano nie pojawiłam się już na dyżurze - dodaje. Jak tłumaczy, tuż po badaniu dowiedziała się, że ma guza mózgu, "prawdopodobnie oponiaka". Operację jego usunięcia przeszła niecałe dwa tygodnie później.
Teraz, jak mówi, "dostaje mnóstwo wsparcia". - Najważniejsze jednak są wiadomości od widzów, którzy piszą, że idą się zbadać, że idą zbadać dzieci, które narzekają na bóle - przyznaje. I apeluje: "badajmy się, jeśli coś nas niepokoi". "Jeśli coś Was martwi, niepokoi, dziwnie boli - zróbcie jak ja - nie zostawiajcie tego" - dodaje.
Źródło: TVN24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Instagram/@j.krynska