Nigdy nie byliśmy bliżej kompromisu z Komisją Europejską - powiedział w "Jeden na jeden" w TVN24 wiceminister spraw zagranicznych Konrad Szymański. - Ta sprawa powinna być zamknięta jak najszybciej - mówił. Jednak, jak dodał, "ten spór niektórym jest na rękę".
W poniedziałek wizytę w Warszawie złoży wiceszef Komisji Europejskiej Frans Timmermans. Spotka się m.in. z premierem Mateuszem Morawieckim, szefem MSZ Jackiem Czaputowiczem, szefem gabinetu prezydenta Krzysztofem Szczerskim, I prezes Sądu Najwyższego Małgorzatą Gersdorf, a także prezes TK Julią Przyłębską.
"Nie za wszelką cenę"
Wiceminister spraw zagranicznych Konrad Szymański w "Jeden na jeden" w TVN24 powiedział, że "Polska jest zainteresowana zażegnaniem niepotrzebnych, nieuzasadnionych napięć z Brukselą. Ale nie za wszelką cenę".
- Większość parlamentarna udowodniła, że jest w stanie bardzo poważnie, otwarcie podejść do cudzych racji w tym sporze, ale oczekujemy tego samego, oczekujemy symetrii po stronie instytucji europejskich - mówił.
"Nigdy nie byliśmy bliżej kompromisu"
Pytany, jak blisko jesteśmy kompromisu z Komisją Europejską, odpowiedział, że "nigdy nie byliśmy bliżej". - Przez ostatnie dwa lata nigdy nie było to tak bardzo możliwe. Ale pamiętajmy, że droga do tego jest daleka. Ta droga wymaga współpracy, otwartości instytucji unijnych - stwierdził Szymański.
Prezes PiS Jarosław Kaczyński w ostatnim wywiadzie dla "Gazety Polskiej" ocenił, że szanse na zakończenie sporu Polski z Komisją w sprawie praworządności, wynoszą 80 procent. - Może się to stać niebawem - dodał.
Szymański potwierdził, że "ta sprawa nie powinna trwać długo". - Powinna być zamknięta jak najszybciej. Nie stoi nic na przeszkodzie, aby zamknąć ją szybko w ciągu tygodni i miesięcy - powiedział.
"Spór jest niektórym na rękę"
Jego zdaniem, porozumienie ma wielu oponentów. - To opozycja, międzynarodowe środowiska prawnicze, niektóre państwa członkowskie starej Unii - wymieniał, dodając, że "podoba im się spór, w który Polska jest uwiązana".
Nie wskazał, jakie państwa miał na myśli.
- Ale każdy, kto zna Unię Europejską, rozumie, że ten spór jest niektórym na rękę - skomentował wiceszef MSZ.
Jak stwierdził, "pragnieniem opozycji jest, by do tego porozumienia nie doszło". - Gdyby opozycja kierowała się racją stanu, to powinna przynajmniej uprzejmie milczeć - powiedział.
Pytany, dlaczego rząd nie zaproponuje Okrągłego Stołu w tej sprawie, odparł: - Jeżeli zobaczymy, że w opozycji dojrzewa postawa racji stanu, to być może będzie sens rozmawiać na ten temat.
- Dzisiaj naszym partnerem jest Komisja Europejska, państwa członkowskie, w których widzimy postawę konstruktywną i chcemy z tego skorzystać - zaznaczał.
Wyjaśniał, że "złożone propozycje nie są ani kosmetyką, ani ustępstwami". - To są propozycje, które z jednej strony mają zażegnać spór, ale z drugiej strony, obronić sens reform wymiaru sprawiedliwości, które są wyborem polskiego Sejmu. Tego prawa polski rząd musi bronić - mówił Szymański.
"Należy docenić zaangażowanie przewodniczącego Junckera"
Do inicjatywy rządu kilka tygodni temu "z najwyższą sympatią" odniósł się szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker. Nie chciał jednak przesądzić, czy propozycje te mogą oznaczać przełom w sporze między polskimi władzami a Komisją dotyczącym praworządności. Zapowiedział, że KE będzie analizować to, co zostanie uchwalone przez polski parlament.
- Należy docenić osobiste zaangażowanie przewodniczącego Junckera, który - jak sądzę - widzi ten spór w znacznie szerszym planie, planie politycznym swojej kadencji w Komisji Europejskiej, planie politycznym Unii Europejskiej - skomentował w "Jeden na jeden" wiceminister spraw zagranicznych.
- Przewodniczący Juncker z całą pewnością dostrzega polityczne koszty uboczne tego sporu. To pomaga mu zrozumieć, że ten spór powinien być jak najszybciej zamknięty - dodawał.
Zdaniem Szymańskiego, "polskie reformy wymiaru sprawiedliwości mają za sobą poważne uzasadnienie, które musi być brane pod uwagę". - Chcielibyśmy, żeby Frans Timmermans dostrzegł, że ta różnica zdań działa w obie strony - powiedział.
"Nie dostrzegam działań Tuska w sprawie sporu z Brukselą"
Wiceszef MSZ odniósł się także do słów Donalda Tuska, który w programie "Tak jest" w TVN24, powiedział, że "zarówno premier Szydło nie była, a premier Morawiecki nie jest zainteresowany intensywną współpracą" z nim, "mimo kilku sygnałów", jakie w tej sprawie wysyłał.
Tymczasem, zdaniem Tuska, "można by dla Polski wygrać dużo więcej, gdyby mimo wszystkich uprzedzeń i tych politycznych niechęci, uznać, że istnieje strategiczny interes Polski". - Ja jestem gotowy do takiej współpracy, ale do tanga trzeba dwojga - powiedział były premier i szef Rady Europejskiej.
Konrad Szymański powiedział w "Jeden na jeden", że "nie dostrzega jakichkolwiek działań przewodniczącego Tuska w sprawie sporu z Brukselą.
- Przez ostatnie dwa lata było bardzo dużo czasu, żeby zaznaczyć swoją rolę w tej sprawie - ocenił.
Autor: kb//plw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24