Zarzuty usiłowania wywozu na Ukrainę bez wymaganego zezwolenia 551 hełmów przedstawili prokuratorzy z Zamościa obywatelowi Ukrainy Olegowi I. Grozi za to do 10 lat więzienia. - Polskie przepisy traktują przewóz kamizelek i hełmów tak samo jak wywóz czołgu - kometnował Tomasz Czuwara z Fundacji Otwarty Dialog.
Pomoc prawną Ukraińcowi zapewnia Fundacja Otwarty Dialog, zajmująca się ochroną praw człowieka i wspieraniem demokracji, która organizowała przekazywanie hełmów i kamizelek dla armii ukraińskiej, tamtejszej Gwardii Narodowej, obserwatorów i dziennikarzy.
- Oleg I. przyznał się do zarzucanych mu czynów, złożył obszerne wyjaśnienia - poinformował zastępca prokuratora okręgowego w Zamościu Mirosław Buczek.
Hełmy dla mieszkańców miasta
Przesłuchany w prokuraturze Ukrainiec zeznał, że pochodzi z Nowowołyńska i hełmy wraz z ich oprzyrządowaniem wiózł dla mieszkańców tego miasta, którzy stworzyli brygadę do walki z separatystami prorosyjskimi. Hełmy kupił w Lublinie w sklepie ze sprzętem militarnym.
Prokurator nie zastosował wobec Ukraińca żadnych środków zapobiegawczych, mężczyzna odpowiada z wolnej stopy.
Śledztwo dotyczy wydarzeń z końca czerwca tego roku, kiedy dwaj obywatele Ukrainy na przejściu granicznym w Zosinie zgłosili celnikom wywóz 551 hełmów, zakupionych w Polsce, z demobilu. Nie mieli wymaganego prawem zezwolenia na ich wywóz.
Na liście też kamizelki
Wywozu uzbrojenia za granicę bez zezwolenia zabraniają przepisy ustawy "o obrocie z zagranicą towarami, technologiami i usługami o znaczeniu strategicznym dla bezpieczeństwa państwa, a także dla utrzymania międzynarodowego pokoju i bezpieczeństwa" z 2000 roku. Szczegółowy wykaz uzbrojenia, na którego wywóz wymagane jest zezwolenie, określa rozporządzenie ministra gospodarki. Na liście są także kamizelki kuloodporne i hełmy.
Prokuratura Okręgowa w Zamościu prowadzi jeszcze jedno śledztwo dotyczące 42 kamizelek kuloodpornych, które na przełomie czerwca i lipca obywatele Ukrainy chcieli przewieźć przez przejście graniczne w Hrebennem. Kamizelki otrzymali od Fundacji Otwarty Dialog. Oni również nie mieli zezwolenia na ich wywóz.
Natomiast Prokuratura Rejonowa w Tomaszowie Lubelskim prowadzi śledztwo dotyczące wywozu bez zezwolenia pięciu kamizelek kuloodpornych przez przejście w Hrebennem. Obywatele Ukrainy wieźli je tranzytem z Czech.
W żadnym z tych dwóch postępowań nikomu nie postawiono zarzutów.
"Państwo występuje przeciwko osobom prowadzącym pomoc"
Rzecznik Fundacji Otwarty Dialog Tomasz Czuwara poinformował, że w poniedziałek aktywiści Euromajdanu i przedstawiciele izby niższej parlamentu Ukrainy pikietowali przed prokuraturą w Zamościu w proteście przeciwko ściganiu osób zaangażowanych w pomoc Ukrainie. - Polskie przepisy są bardzo złożone i traktują przewóz kamizelek i hełmów tak samo jak wywóz czołgu - powiedział Czuwara.
Jego zdaniem przedstawienie zarzutów Olegowi I. pokazuje, że „państwo polskie, idąc wbrew głośnym deklaracjom pomocy zaatakowanej Ukrainie”, występuje na ścieżkę prawną przeciwko osobom prowadzącym działania pomocowe dla Ukrainy.
Czuwara przypomniał wypowiedź ministra obrony narodowej Tomasza Siemoniaka, który mówił, że kamizelki kuloodporne i hełmy określa się mianem broni nieśmiercionośnej - służą nie do zabijania, ale do obrony osobistej i że nie ma powodu, żeby polskie służby celne blokowały tego rodzaju eksport na Ukrainę.
Jak informowało wtedy Ministerstwo Finansów, w świetle obowiązującego prawa na wywóz kamizelek kuloodpornych i hełmów wymagane jest zezwolenie Ministra Gospodarki. Wyjątek dotyczy wyposażenia ochronnego wywożonego przez użytkownika do celów jego ochrony osobistej, co oznacza, że jedna osoba, np. dziennikarz czy obserwator, może przewieźć bez zezwolenia jeden hełm oraz jedną kamizelkę kuloodporną.
Autor: bieru//gry / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24