Jeśli cokolwiek ten kryzys osiągnął, to upadek dogmatu o nieomylności i wszechwładzy Kaczyńskiego. Zdaje się, że będzie musiał zrobić to, czego nie chciał zrobić, czyli wejść do własnego rządu - powiedział w "Jeden na jeden" europoseł PO Radosław Sikorski. - Do tej pory musiałem tłumaczyć zagranicy, jak to jest, że w Polsce ponad premierem i ponad prezydentem jest szeregowy poseł. A teraz w pewnym sensie będzie jeszcze trudniej tłumaczyć, że premier jest podwładnym własnego wicepremiera - dodał.
W czwartek w siedzibie PiS przy Nowogrodzkiej w Warszawie przez kilka godzin rozmawiali przedstawiciele kierownictwa Prawa i Sprawiedliwości. Nadal nie ma oficjalnych rozstrzygnięć co do przyszłości Zjednoczonej Prawicy i kształtu rządu.
Dzień wcześniej liderzy PiS i Solidarnej Polski - Jarosław Kaczyński i Zbigniew Ziobro - rozmawiali w cztery oczy. Jednym z ustaleń spotkania miało być wejście Jarosława Kaczyńskiego do rządu jako szefa komitetu do spraw bezpieczeństwa nadzorującego trzy ministerstwa: sprawiedliwości, spraw wewnętrznych i obrony. Wicemarszałek Sejmu z PiS Ryszard Terlecki powiedział w czwartek dziennikarzom, że "wszystko wskazuje na to", iż prezes PiS wejdzie w skład Rady Ministrów i obejmie funkcję wicepremiera.
Rzecznik rządu Piotr Mueller w "Jeden na jeden" w TVN24 w piątek przekazał, że struktura nowego rządu powinna być ustalona i ogłoszona w ciągu najbliższych dwóch tygodni.
"Upadek dogmatu o nieomylności i wszechwładzy Kaczyńskiego"
Były minister spraw zagranicznych, europoseł PO Radosław Sikorski pytany w "Jeden na jeden" w TVN24, kto jest zwycięzcą w sporze w Zjednoczonej Prawicy, odpowiedział, że "na pewno nie polski obywatel, który chciałby widzieć skuteczniejszą walkę z pandemią, z kryzysem gospodarczym, z największym historii deficytem budżetowym".
- To są jakieś roszady wewnątrz grupy rządzącej, panowie wyłożyli nagany na stół, odbezpieczyli, upewnili się, że wszystkie są nabite. Z tego dla obywateli nic dobrego nie wynika, bo to jest tylko marnowanie czasu w sytuacji, gdy mamy szczyt zachorowań na wirusa. Panowie zajmują się swoimi porachunkami - skomentował.
- Jeśli cokolwiek ten kryzys osiągnął, to upadek dogmatu o nieomylności i wszechwładzy Kaczyńskiego. Zdaje się, że będzie musiał zrobić to, czego nie chciał zrobić, czyli wejść do własnego rządu - ocenił.
Sikorski przyznał, że "do tej pory musiał tłumaczyć zagranicy, jak to jest, że w Polsce ponad premierem i ponad prezydentem jest szeregowy poseł". - A teraz w pewnym sensie będzie jeszcze trudniej tłumaczyć, że premier jest podwładnym własnego wicepremiera - powiedział.
"Kaczyński będzie się dowiadywał i zatwierdzał, komu założyć podsłuch"
Sikorski został również zapytany, po co Kaczyński miałby decydować się na wejście do rządu Mateusza Morawieckiego. - Po pierwsze, ze strachu, żeby pilnować, żeby Ziobro nadmiernych haków na jego i jego ludzi nie zbierał, w szczególności na Morawieckiego - odparł. - Po drugie, wydaje mi się, że wzięcie obszaru resortów siłowych, czyli czystej władzy, w sytuacji, gdy prawdziwe problemy są gdzie indziej, pokazuje, jakie są jego preferencje - podkreślił.
- Kaczyński będzie się dowiadywał i zatwierdzał, komu założyć podsłuch, komu wysłać na smartfona Pegasusa [system do podsłuchiwania stosowany przez służby - przyp. red.], a komu już można odpuścić - komentował gość "Jeden na jeden" w TVN24.
Sikorski uważa, że "generalnie to dobrze, że Kaczyński wchodzi do rządu". - Niech wreszcie zacznie jakąkolwiek odpowiedzialność ponosić za decyzje, które podejmuje. Ponawiam moja sugestię. Nielegalne dyspozycje wicepremiera Kaczyńskiego brać tylko na piśmie - zaznaczył.
"To są tak naprawdę narodziny prawdziwego rządu koalicyjnego"
Kto wychodzi na tym sporze lepiej - Mateusz Morawiecki czy Zbigniew Ziobro? - Wydaje mi się, że jest remis, bo nikt nie osiągnął wszystkiego, każdy pokazał, że ma jakieś atuty i że są sobie potrzebni. To są tak naprawdę narodziny prawdziwego rządu koalicyjnego - skomentował Sikorski.
Jak ocenił, spór w koalicji "to nie jest polityka w stylu zachodnioeuropejskim". - Gdy jest przesilenie rządowe w Wielkiej Brytanii nikt nie mówi o tym, który z ministrów ma na którego innego jakie haki - zaznaczył.
Jego zdaniem to nadal Morawiecki ma większy potencjał na zostanie ewentualnym liderem w przyszłości, "bo pozostaje premierem".
"Opozycja powinna nalegać, żeby rząd wypił piwo, którego nawarzył"
Sikorski pytany, dlaczego prezes Prawa i Sprawiedliwości nie zdecydował się na przeprowadzenie wcześniejszych wyborów, jak w 2007 roku, odpowiedział, że "właśnie dlatego, bo wtedy się zdecydował i przegrał". - Sondaże mu sprzyjają, ale kryzys gospodarczy narasta. Na wiosnę byłby, zdaje się, najwcześniejszy termin, bo PiS nie ma większości na samorozwiązanie Sejmu, więc jedyny sposób to jest nieuchwalenie budżetu, czyli wybory w marcu, a do tego czasu sytuacja gospodarcza się chyba pogorszy - ocenił.
- Opozycja powinna nalegać, żeby rząd wypił piwo, którego nawarzył poprzez złe zarządzanie pandemią i gospodarką - dodał gość "Jeden na jeden".
Według niego "opozycja jest bardzo aktywna". - Punktuje rząd coraz skuteczniej - stwierdził Radosław Sikorski. Ocenił, że wniosek opozycji o wotum nieufności wobec Zbigniewa Ziobry to "bardzo dobra" aktywność.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24