Firma, z którą podpisałem umowę na dostawę respiratorów, została polecona przez Agencję Wywiadu, a następnie pozytywnie oceniona przez Centralne Biuro Antykorupcyjne - mówił w TVN24 Janusz Cieszyński, minister cyfryzacji. Jego zdaniem "nie ma powodów, żeby przepraszać" za tę kontrowersyjną transakcję.
Gościem "Rozmowy Piaseckiego" był w poniedziałek Janusz Cieszyński, który na początku kwietnia został ministrem cyfryzacji.
Rozmowa dotyczyła między innymi sprawy zakupu respiratorów od handlarza bronią w 2020 roku. Cieszyński - wtedy jako wiceminister zdrowia - był odpowiedzialny za tę kontrowersyjną transakcję. Spółka E&K nie wywiązała się z zamówienia, nie dostarczyła tysiąca urządzeń i wciąż nie zwróciła dziesiątek milionów złotych.
- Firma E&K została polecona przez jedną ze służb specjalnych. Przez Agencję Wywiadu. Następnie uzyskałem zgodnie z procedurą, która była przyjęta, pozytywną opinię Centralnego Biura Antykorupcyjnego - mówił.
- A dlaczego w ogóle zdecydowaliśmy się na ten zakup? Bo mieliśmy jednoznaczną opinię ekspertów, co do tej konkretnej transakcji, tego konkretnego sprzętu. Mieliśmy opinię pana profesora Radosława Owczuka, który był konsultantem krajowym do spraw anestezjologii i intensywnej terapii - dodał Cieszyński.
Później powiedział, że "kupowaliśmy ten sprzęt w momencie, w którym go nie było, a zakup tego sprzętu był rekomendowany przez konsultanta krajowego". - Ja podpisywałem umowę z kontrahentem, który był zweryfikowany przez instytucje odpowiedzialne za weryfikację wiarygodności podmiotów. Podpisałem umowę na towar, który był wtedy potrzebny. W mojej ocenie tutaj nie ma powodów do tego, żeby przepraszać - stwierdził minister.
Cieszyński: Cały sprzęt trafił do Agencji Rezerw Strategicznych. Nie wiem, jaki jest jego los
Cieszyński, mówiąc o respiratorach, ocenił, że "specyfikacja sprzętu była dobra w tym sensie, że to był sprzęt potrzebny".
Pytany, ile z tych respiratorów jest używanych w polskich szpitalach, odparł: - Cały ten sprzęt trafił do Agencji Rezerw Strategicznych. Nie wiem, jaki jest jego los.
Na uwagę prowadzącego, że posłowie Dariusz Joński i Michał Szczerba, którzy śledzili sprawę respiratorów, twierdzą, że żaden nie jest wykorzystywany, odpowiedział: - Myślę, że ta teza jest fałszywa.
- To nie jest tak, że ci panowie cokolwiek zbadali. To jest publicystyczna teza tych panów i w związku z tymi nieprawdziwymi informacjami, które się w tej książce pojawiły, ja skierowałem wezwanie do zaprzestania naruszania moich dóbr osobistych przez autora - dodał gość TVN24.
Cieszyński o laptopach: to fundament szkoły, że każdy uczeń powinien mieć równe szanse
Cieszyński mówił też o laptopach, które we wrześniu tego roku mają dostać nieodpłatnie uczniowie czwartej klasy.
- Laptopa dostanie każdy uczeń czwartej klasy. Udało nam się przekonać Komisję Europejską, by było to możliwe również dla szkół niepublicznych - powiedział.
- Tak samo jak 500 plus nie jest tylko dla wybranych osób, tak samo wsparcie dla dzieci w szkołach powinno być dla każdego równe. Tak, żeby dzieci, które przychodzą do szkoły, miały taki sam sprzęt. Nie powinno być tak, że jeżeli ktoś ma zamożną mamę lub tatę, ma lepszy sprzęt niż jego kolega, którego rodzice nie są w stanie sobie na to pozwolić. To jest fundament szkoły, że każdy uczeń powinien mieć równe szanse - dodał minister.
Cieszyński: nie otrzymałem żadnej władzy okołowyborczej
Cieszyński przekonywał, że przywrócenie resortu cyfryzacji, na czele którego stanął, "jest potrzebne, bo jest wiele projektów w tej dziedzinie". - Nie ma żadnych zadań okołowyborczych. Nie otrzymałem żadnej władzy okołowyborczej - dodał.
Przyznał, że to minister cyfryzacji tworzy Centralny Rejestr Wyborców. - W jakim zakresie tu jest jakaś władza co do przebiegu procesu wyborczego? - pytał prowadzącego.
- To samorządy będą wprowadzały i odczytywały dane z tego rejestru. Tak samo jak z rejestru PESEL, jak z ewidencji kierowców i pojazdów. To nie jest żadna władza, to jest zakres działania, wynikający z tego, ze się utrzymuje działanie takiego rejestru. To techniczna czynność, a nie jakakolwiek władza. Minister cyfryzacji nie ma uprawnień w zakresie modyfikowania danych w Centralnym Rejestrze Wyborców - podkreślił.
Cieszyński o nagraniach z lokali wyborczych
Cieszyński był pytany o zapisy, zgodnie z którymi osoba, która zarejestruje na nagraniu ewentualną nieprawidłowość w lokalu wyborczym, będzie zobowiązana, by po przekazaniu materiału Ministerstwu Cyfryzacji, usunąć go ze swojego urządzenia. Polityk PiS tłumaczył, że jest to konieczne, ponieważ "na tym filmie mogą być dane osobowe na przykład pana czy moje, kiedy pójdziemy do lokalu wyborczego, wizerunek wszystkich innych osób, które pojawiły się w tym lokalu".
- Dysponować tym wizerunkiem będą mogły te osoby, które mają uprawnienia do uzyskania dostępu do tych danych, czyli na przykład sąd, który będzie stwierdzał ważność wyborów, prokuratura, do której ktoś zgłosi przestępstwo przeciwko wyborom, a nie minister cyfryzacji - mówił.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24