Prezydent wszedł na specjalny podest, a nie na krzesło - oświadczyła Joanna Trzaska-Wieczorek. Szefowa biura prasowego prezydenta zwołała konferencję prasową, by uciąć "jałową dyskusję" dotyczącą wizyty Bronisława Komorowskiego w japońskim parlamencie. Głos w sprawie zabrało wcześniej także Ministerstwo Spraw Zagranicznych.
Piątkowa wizyta Bronisława Komorowskiego w Japonii przysporzyła mu wiele nieprzychylnych komentarzy.
Internauci uznali, że prezydent zaliczył wpadkę - twierdzili, że wszedł na miejsce, w którym siada spiker japońskiego parlamentu. Później wołał z mównicy do szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego generała Stanisława Kozieja "chodź, szogunie".
"Specjalny podest"
Prezydencka administracja potraktowała te zarzuty bardzo poważnie. Do sprawy odniosła się rzeczniczka Joanna Trzaska-Wieczorek. W czwartek na specjalnie w tej sprawie zwołanej konferencji prasowej mówiła, że szef Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro "użył jaskrawego kłamstwa" twierdząc, że "pan prezydent wszedł i deptał fotel spikera".
- W rzeczywistości za mównicą znajduje się specjalny podest, na który wszedł pan prezydent. Służy on do robienia okolicznościowych fotografii delegacji zagranicznych przebywających z wizytą w parlamencie Japonii - wyjaśniła. Dodała, że potwierdza to także strona japońska.
Przekazała dziennikarzom fotografie, które mają to dokumentować. Rzeczniczka wyraziła też nadzieję, że utnie to "jałową dyskusję wokół nieistniejącego krzesła".
Komunikat MSZ: zarzuty pozbawione jakichkolwiek podstaw
Z kolei wcześniej polskie MSZ zdecydowała się wydać komunikat ws. pobytu Bronisława Komorowskiego w Japonii. Jak podkreśliło, nad prawidłowym przebiegiem każdej wizyty zagranicznej prezydenta w wymiarze protokolarnym czuwa Protokół Dyplomatyczny Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Wizyty głowy państwa - czytamy w komunikacie - współorganizowane są we współpracy z protokołem kraju przyjmującego.
Wizyta przebiegała w całkowitej zgodzie z zasadami protokołu dyplomatycznego. MSZ
"Tak też było w przypadku wizyty Prezydenta RP w Japonii 26-27 lutego. Jednym z jej elementów było spotkanie z Przewodniczącym Izby Radców Parlamentu Japonii, panem Masaaki Yamazaki. Podobnie jak w przypadku pozostałych punktów programu, Prezydentowi RP i w tym miejscu towarzyszyli przedstawiciele polskiej i japońskiej służby dyplomatycznej, czuwając nad właściwym przebiegiem protokolarnym wizyty" - czytamy w komunikacie.
"Zarzuty dotyczące tych kwestii są pozbawione jakichkolwiek podstaw. Wizyta przebiegała w całkowitej zgodzie z zasadami protokołu dyplomatycznego" - twierdzi MSZ.
Prezydent w Japonii
Prezydent Bronisław Komorowski i premier Japonii Shinzo Abe rozmawiali m.in. o polsko-japońskiej współpracy w zakresie polityki bezpieczeństwa i gospodarki. Jak zaznaczono we wspólnym oświadczeniu, Komorowski i Abe zgodzili się, że sytuacja we wschodniej Ukrainie, w tym rosyjska, nielegalna aneksja Krymu to poważne zagrożenie dla pokoju i stabilizacji ze skutkami globalnymi i powinna być rozwiązana metodami pokojowymi i dyplomatycznymi, z pełnym poszanowaniem niezawisłości Ukrainy. Obaj politycy - czytamy w oświadczeniu - zdecydowali się szukać możliwości rozwoju współpracy z krajami Partnerstwa Wschodniego, szczególnie z Ukrainą. Komorowski podkreślił na briefingu, że "biznes japoński to największy biznes pochodzący z Azji, który zdecydował się zainwestować poważne środki w Polsce po przełomie ustrojowym". Zwrócił uwagę na wspólną polsko-japońską kopalnię miedzi Sierra Gorda w Chile, którą otworzyło KGHM wraz z japońskim inwestorem. Miedź ma być transportowana m.in. do japońskich hut.
Obaj politycy mówili o podniesieniu relacji polsko-japońskich do poziomu partnerstwa strategicznego.
Autor: db//tka/kka / Źródło: tvn24