Zaledwie kilka procent z ponad pół miliona ukraińskich dzieci, które przyjechały do Polski, jest zapisanych do systemu edukacji - mówiła w TVN24 dziennikarka portalu tvn24.pl Justyna Suchecka. Tłumaczyła, jak uchodźcy mogą zapisać swoje dzieci do polskiej szkoły.
Od 24 lutego z Ukrainy do Polski przyjechało ponad 1,6 miliona uchodźców - podała w sobotę po południu Straż Graniczna. Wiele z nich to dzieci w wieku szkolnym.
O tym, jak ukraińscy uczniowie mogą odnaleźć się w polskim systemie, mówiła w TVN24 Justyna Suchecka, dziennikarka tvn24.pl specjalizująca się w tematach związanych z edukacją.
Czytaj więcej: Co czeka dzieci z Ukrainy w polskich szkołach?
W teorii proste
Pytana o to, jak uchodźcy mogą zapisać swoje dzieci do polskiej szkoły, tłumaczyła, że "w teorii jest to bardzo proste i obowiązują te same przepisy, z których korzystaliśmy do tej pory". - Dziecko może zostać zapisane do szkoły rejonowej, dyrektor ma obowiązek to dziecko przyjąć bez względu na to jakiej jest narodowości i jaki jest stopień znajomości języka polskiego przez to dziecko - wyjaśniała.
- To, do jakiej klasy pójdzie, w normalnym, spokojnym czasie zależy od tego, jakie ma dokumenty, świadectwa, egzaminy. Dzisiaj nikt nie oczekuje, że uchodźcy będą mieli te dokumenty ze sobą. Dzisiaj wystarczy deklaracja rodzica lub opiekuna na temat tego, ile lat edukacji dziecko ukończyło w Ukrainie - dodała dziennikarka.
Ale zaledwie kilka procent dzieci uchodźców jest w systemie
Suchecka przekazała, że do piątku w polskich szkołach zarejestrowało się około 24 tysiące uczniów z Ukrainy. - A cały czas mówimy o tym, że w Polsce jest już co najmniej pół miliona dzieci. To oznacza, że zaledwie kilka procent jest w systemie - wskazywała.
Dlatego - mówiła Suchecka - "planowanie jest bardzo trudne". - A tym trudniejsze, że nauczycieli w naszym systemie brakowało już przed wojną. Teraz będzie ich brakowało jeszcze bardziej - podkreśliła.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24