Tomasz Szmydt dostał się na Białoruś "w najprostszy możliwy sposób", przez przejście graniczne Terespol-Brześć - pisze w sobotę "Rzeczpospolita". Dziennik dodał, że do tej pory "nie wprowadzono żadnych obostrzeń dla wyjazdów z Polski na Białoruś". "Wystarczy mieć ważny paszport i białoruską wizę" - czytamy.
Jak donosi w sobotę dziennik "Rzeczpospolita", Tomasz Szmydt wyjechał w maju z Polski na Białoruś "w najprostszy możliwy sposób" - przez przejście graniczne Terespol-Brześć w województwie lubelskim. "Nie stosował żadnych forteli, jak wskazywana przez niektóre media droga przez Turcję, ale przekroczył granicę Polski w jedynym możliwym miejscu" - czytamy.
"Jest tam zarówno czynne przejście kolejowe, jak i dla ruchu samochodowego i osobowego, po tym jak rząd rok temu zamknął wszystkie przejścia na Podlasiu" - przypomniała "Rz", dodając, że do tej pory "nie wprowadzono żadnych obostrzeń dla wyjazdów z Polski na Białoruś". "Wystarczy mieć ważny paszport i białoruską wizę. Straż Graniczna sprawdza podróżnych w bazach - głównie policyjnych, czy nie są poszukiwani listem gończym" - dodano.
Informację o wyjeździe Szmydta na Białoruś przez przejście Terespol-Brześć miał potwierdzić gazecie Przemysław Nowak, rzecznik Prokuratury Krajowej. Zwróciliśmy się do rzecznika z pytaniem o tę sytuację, do momentu publikacji tekstu nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
Wyjazdy Szmydta "umknęły uwadze służb"
Koordynator służb specjalnych i nowy szef MSWiA Tomasz Siemoniak informował wcześniej, że Szmydt już w czerwcu 2023 roku wyjechał na Białoruś, a służby "nie podjęły żadnych kroków". "Drugi raz, w maju tego roku opuścił kraj by dostać azyl polityczny na Białorusi. Oba wyjazdy umknęły uwadze polskich służb" - pisze "Rz".
Według gazety, Szmydt mógłby także stracić status sędziego już kilka lat temu, lecz postępowanie dyscyplinarne w jego sprawie zostało zawieszone. Chodzi o postępowanie wszczęte po ujawnieniu afery hejterskiej w 2019 roku. Zostało zawieszone przez sędziego w stanie spoczynku Jerzego Chromickiego z powodu braku materiałów ze śledztwa Prokuratury Regionalnej w Lublinie.
"Jak ustaliła 'Rzeczpospolita', postępowanie dyscyplinarne wobec Szmydta do dziś jest zawieszone. Szmydt nie jest już sędzią, więc postępowanie to zostanie umorzone" - czytamy.
Sprawa Tomasza Szmydta
6 maja na konferencji prasowej w Mińsku Tomasz Szmydt poinformował, że zwraca się do białoruskich władz o azyl. Mówił również o "rezygnacji ze stanowiska sędziego" RP "ze skutkiem natychmiastowym". Przekonywał, że rezygnacja ze stanowiska to wyraz "protestu przeciwko polityce prowadzonej przez władze polskie wobec Białorusi i Rosji". Dotychczas pracował jako sędzia w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym w Warszawie.
Prezes NSA przyjął oświadczenie Tomasza Szmydta o zrzeczeniu się urzędu sędziego. Następnie Sąd Dyscyplinarny przy Naczelnym Sądzie Administracyjnym uchylił immunitet Szmydta, zezwolił na jego zatrzymanie i na zastosowanie wobec niego tymczasowego aresztowania. Dzięki temu Prokuratura Krajowa wszczęła postępowanie i postawiła już Szmydtowi zarzut szpiegostwa, za który grozi mu nawet dożywocie.
Były już sędzia Tomasz Szmydt jest jednym z bohaterów afery hejterskiej z czasów rządów PiS, która dotyczyła szkalowania sędziów przeciwnych reformom Zjednoczonej Prawicy w sądownictwie.
Źródło: "Rzeczpospolita", PAP, tvn24.pl