W Monitorze Polskim opublikowano postanowienie prezydenta Andrzeja Dudy w sprawie wyznaczenia 11 sędziów SN do orzekania w nowej Izbie Odpowiedzialności Zawodowej. Jest ono opatrzone kontrasygnatą premiera Mateusza Morawieckiego, który mówił wcześniej, że ta decyzja to "wyłączna prerogatywa prezydenta". - Można powiedzieć, że był to jakiś polityczny kompromis, bo właśnie brał w tym udział czynny polityk, prezes Rady Ministrów - komentuje doktor habilitowany Mikołaj Małecki, prawnik z Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Prezydent Andrzej Duda 17 września wyznaczył 11 sędziów Sądu Najwyższego do orzekania w Izbie Odpowiedzialności Zawodowej SN utworzonej w miejsce Izby Dyscyplinarnej. Duda wybrał te 11 osób spośród 33 sędziów wylosowanych w sierpniu przez kolegium Sądu Najwyższego.
Prezydent wyznaczył do orzekania w nowej izbie sędziów: Tomasza Demendeckiego, Marka Dobrowolskiego, Pawła Grzegorczyka, Zbigniewa Korzeniowskiego, Wiesława Kozielewicza, Marka Motuka, Marka Siwka, Barbarę Skoczkowską, Krzysztofa Staryka, Marię Szczepaniec i Pawła Wojciechowskiego.
Postanowienie wyznaczające sędziów - w Monitorze Polskim, z kontrasygnatą premiera
We wtorek wieczorem postanowienie prezydenta opublikowano w Monitorze Polskim. Teraz wyznaczeni sędziowie będą musieli wyłonić trzech kandydatów na prezesa Izby. Ostatecznego wyboru prezesa dokona ponownie prezydent.
Zgromadzenie sędziów Izby Odpowiedzialności Zawodowej w celu wyboru kandydatów na prezesa tej izby wyznaczone jest na 6 października, na godzinę 14.
Premier mówił o "wyłącznej prerogatywie prezydenta"
Mimo że kontrasygnata premiera pod tym postanowieniem była wymagana, to sam szef rządu jeszcze niedawno mówił publicznie, że decyzja prezydenta o wyznaczeniu sędziów do orzekania w nowej izbie to "wyłączna prerogatywa prezydenta".
Mateusz Morawiecki, pytany 18 września na konferencji prasowej w Szczawie, czy kontrasygnował sędziów od prezydenta do Izby Odpowiedzialności Zawodowej, odpowiedział wówczas, że "zgodnie z ustawą z lipca, do połowy sierpnia pan prezydent miał zaproponowanych 33 sędziów i zadecydował o wyborze jedenastu z nich do Izby Odpowiedzialności Zawodowej. To jest wyłączna prerogatywa pana prezydenta". Chodzi o ustawę z 9 czerwca 2022 roku (weszła w życie 15 lipca) o zmianie ustawy o Sądzie Najwyższym oraz niektórych innych ustaw. Jak się okazało - premier nie miał racji, o czym pisał Konkret24.
Kontrasygnata, czyli "polityczny kompromis"
- W tych sytuacjach, w których konstytucja przewiduje, że prezydent robi coś, na przykład powołuje jakiś urząd, z kontrasygnatą premiera, obie te osoby równocześnie biorą odpowiedzialność za tę decyzję. Czyli można powiedzieć, że są takie kompetencje konstytucyjne, które są wyłączną prerogatywą głowy państwa, i są takie sytuacje, które - można powiedzieć - wymagają politycznego kompromisu, gdzie prezydent musi współdziałać z premierem - tłumaczy dr hab. Mikołaj Małecki, prawnik z Katedry Prawa Karnego Uniwersytetu Jagiellońskiego.
- Mówimy o sytuacji wyboru sędziów do Izby Odpowiedzialności Zawodowej, który miał charakter polityczny. Można powiedzieć, że był to jakiś polityczny kompromis, bo właśnie brał w tym udział czynny polityk, prezes Rady Ministrów, odpowiadający politycznie przed parlamentem. To dowodzi, że ta nowa izba nie jest niezależnym sądem, o którym mówi konstytucja, i nie jest sądem niezależnym, którego wymagają konwencje, bo została ukształtowana w wyniku działania prezydenta i premiera, czyli czynnego polityka - mówi dalej prawnik.
Wskazuje także, że kontrasygnata premiera oznacza w świetle przepisów, że wybór się dokonał. - Sama decyzja prezydenta nie wystarczyła, konieczne było dla jej ważności kontrasygnowanie jej przez premiera. Samo wskazanie sędziów przez prezydenta bez kontrasygnaty oznaczałoby, że wybór się jeszcze ostatecznie nie dokonał. On nabrał mocy prawnej dzięki kontrasygnacie, czyli podpisowi premiera - dodaje.
Małecki podkreśla, że w ten sposób "wybór nowej izby się dokonał, zakończył się". - I teraz pozostaje ocena, czy ta izba rzeczywiście jest powołana niezależnie, w taki sposób, w jaki wymaga tego konstytucja i konwencje, które nas wiążą, czy też jest to izba ukształtowana politycznie. A ponieważ mamy decyzję, pod którą podpisało się de facto dwóch polityków, z imienia i nazwiska, to oznacza, że mamy izbę ukształtowaną politycznie, która nie spełnia konstytucyjnych standardów niezależnego sądu - ocenia prawnik z Uniwersytetu Jagiellońskiego.
"Nagle pojawia nam się nowy aktor"
Również doktor Marcin Krzemiński, konstytucjonalista z Katedry Prawa Konstytucyjnego Uniwersytetu Jagiellońskiego, przyznaje, że kontrasygnata szefa rządu jest zakończeniem pewnego procesu związanego z kształtowaniem składu osobowego nowej izby SN, "natomiast otwiera to nowe problemy". - Ponieważ nagle pojawia nam się nowy aktor, jeśli chodzi o proces kształtowania tej izby. Aktor, który jest stricte polityczny - zauważa. - Rozwiązania konstytucji są takie, żeby odizolować rząd od wpływu na władzę sądowniczą. Stąd pojawiła się kolejna wątpliwość, bo jednak w jakiś sposób w tej sprawie premier współdecyduje. Jeśliby odmówił kontrasygnaty, akt byłby nieważny - zwraca uwagę.
- A drugi problem, głębszy i nierozwiązany, jest taki, że część tych sędziów jest jednak tak zwanymi "neosędziami", czyli w świetle orzecznictwa strasburskiego i luksemburskiego nie gwarantują stronom należytej realizacji prawa do sądu - mówi dalej ekspert.
Laskowski: ten wybór do końca nie zamknie konfliktów
Na to, że część sędziów wskazana przez prezydenta do orzekania w nowej izbie została wybrana na swój urząd przy udziale nowej Krajowej Rady Sądownictwa, zwracał też uwagę w rozmowie z PAP prezes Izby Karnej SN Michał Laskowski.
- Jak wiemy, w tym składzie (11 sędziów - przyp. red.) jest sześciu nowych i pięciu starych sędziów, a ci starzy to też są osoby z różnymi poglądami. Na pewno ten wybór do końca nie zamknie konfliktów i nie zamknie problemu orzeczeń wydawanych przez tę izbę - oceniał.
Z kolei rzecznik prasowy SN sędzia Aleksander Stępkowski mówił PAP, że "wiele będzie zależało od osoby mianowanej na stanowisko prezesa Sądu Najwyższego kierującego pracą Izby Odpowiedzialności Zawodowej". - Jednak wyznaczony skład daje duże nadzieje na to, że prace Izby Odpowiedzialności Zawodowej będą przebiegały bardzo sprawnie - ocenił.
Nowa izba w Sądzie Najwyższym
Nowa Izba Odpowiedzialności Zawodowej SN powstała w połowie lipca, po wejściu w życie nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym. Wówczas została zlikwidowana Izba Dyscyplinarna. Tej i innych zmian oczekiwała Komisja Europejska, między innymi od nich uzależniając akceptację Krajowego Planu Odbudowy i wypłatę Polsce pieniędzy z Funduszu Odbudowy. Nie jest jednak pewne, czy nowe przepisy spełnią tak zwane kamienie milowe w tej sprawie.
W ostatnich tygodniach w Izbie Odpowiedzialności Zawodowej orzekało tymczasowo pięcioro sędziów wyznaczonych po wejściu w życie nowelizacji ustawy o SN. Nowa Izba rozpoznała już niektóre sprawy, wyznaczono też terminy i składy orzekające w innych sprawach. Sędzia Stępkowski mówił, że sprawy, w których wyznaczone zostały już terminy posiedzeń, zostaną rozpoznane w dotychczasowych składach.
Źródło: tvn24.pl, Konkret 24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Jolanta Wojcicka / Shutterstock