"Zdetonowany ładunek". Szczegóły dywersji na kolei, konferencja ministrów

17 1345 kprm 2-0002
Akty dywersji na kolei. Kierwiński: zabezpieczono materiał dowodowy, który pozwoli na zidentyfikowanie sprawców
Źródło: TVN24
- Zabezpieczono bardzo obfity materiał dowodowy, który pozwoli bardzo szybko zweryfikować sprawców tego haniebnego aktu dywersji - przekazał szef MSWiA na konferencji dotyczącej incydentów na torach. Jak mówił, w miejscowości Mika niedaleko Garwolina "doszło do odpalenia ładunku wybuchowego, który uszkodził tory kolejowe". Drugi incydent, pod Puławami, jest traktowany podobnie. - Prawdopodobieństwo, że dzieje się to na zlecenie obcych służb, jest bardzo wysokie - podkreślił minister koordynator służb specjalnych.

Marcin Kierwiński będzie gościem "Kropki nad i" dziś o godz. 20. Oglądaj w TVN24+ i TVN24 >>>

Do incydentów na torach doszło w weekend na tej samej linii kolejowej - w rejonie stacji Mika i pod Puławami w woj. mazowieckim i lubelskim. W poniedziałek po południu w tej sprawie na konferencji prasowej wystąpili szef MSWiA Marcin Kierwiński, minister koordynator służb specjalnych Tomasz Siemoniak, minister sprawiedliwości Waldemar Żurek oraz minister infrastruktury Dariusz Klimczak.

Dywersja przy stacji Mika. "Ponad wszelką wątpliwość odpalenie ładunku"

Jak mówił Kierwiński, mieliśmy do czynienia z "jednym aktem dywersji potwierdzonym w miejscowości Mika, w powiecie garwolińskim i drugim bardzo prawdopodobnym aktem dywersji, tutaj trwają ustalenia służb".

- Wczoraj (w niedzielę - red.), około godziny 7.30 na trasie kolejowej jeden z pociągów zatrzymał się, ponieważ zauważono wyrwę w torze kolejowym. Od wczesnych godzin rannych na miejscu przebywała policja, CBŚP, Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Straż Pożarna i wszystkie służby państwowe, prokuratura, celem sprawdzenia tego, z czym mamy do czynienia - mówił.

- Ponad wszelką wątpliwość w tej sprawie możemy powiedzieć, że doszło do odpalenia ładunku wybuchowego, który uszkodził tory kolejowe - dodał.

Kierwiński zapytany o to, czy był tam drut, który prowadził do oderwanego fragmentu szyn, powiedział, że "możemy to potwierdzić, że ten ładunek został zdetonowany". - Wszystko na to wskazuje - dodał. 

Przekazał, że "zabezpieczono bardzo obfity materiał dowodowy w tej sprawie, który pozwoli z całą pewnością bardzo szybko zweryfikować sprawców tego haniebnego aktu dywersji". Wskazał, że "zabezpieczono monitoring z okolicznych kamer". Dodał, że "znaleziono liczne materiały i elementy, które mogą wskazywać i pomagać w identyfikacji sprawców".

Puławy: uszkodzona trakcja i obejma na torach

Szef MSWiA poinformował ponadto, że w niedzielę około godziny 21.30 potwierdzono dwa kolejne zdarzenia - pod Puławami. Jednym z nich, jak mówił, było uszkodzenie na tej samej linii kolejowej trakcji energetycznej na długości około 60 metrów. Z kolei kilkaset metrów dalej znaleziono metalową obejmę, która zainstalowana była na torach kolejowych. - Obejma została przecięta przez przejeżdżające pociągi. Trwają analizy tej obejmy, analizy tego drugiego miejsca - wyjaśnił.

Siemoniak: bardzo wysokie prawdopodobieństwo zlecenia przez obce służby

Siemoniak mówił, że "od samego początku funkcjonariusze ABW uczestniczyli w czynnościach, w oględzinach, bo prawdopodobieństwo, że dzieje się to na zlecenie obcych służb, jest bardzo wysokie". - Decyzje prokuratury kwalifikujące to zdarzenie również to potwierdzają - dodał.

- Te zdarzenia pokazują, że zleceniodawcy postanowili rozpocząć nowy etap, zagrażanie infrastrukturze kolejowej - powiedział minister. Dodał, że "najlepsi funkcjonariusze, najlepsi eksperci z naszych służb specjalnych zostali skierowani do tej sprawy, żeby tak skutecznie jak w poprzednich przypadkach dojść do tych, którzy są sprawcami, ale przede wszystkim do zleceniodawców".

Poinformował, że od niedzieli nasze służby są w kontakcie z sojusznikami.

Siemoniak został zapytany o informacje, jakie przekazał rano premier - że w planach dywersantów było prawdopodobnie wysadzenie pociągu, a nie tylko uszkodzenie infrastruktury. - Nic więcej na tym etapie nie można powiedzieć. Toczą się oględziny (...) i dopiero na podstawie tych oględzin i różnych czynności śledczych będzie można ocenić, jakie były plany osób, które są sprawcami. Tutaj trudno mi to w ogóle komentować, jest po prostu za wcześnie na to. Natomiast śledczy muszą brać pod uwagę różne ewentualności - powiedział.

Żurek o postępowaniu przygotowawczym

Minister sprawiedliwości Waldemar Żurek powiedział, że "został powołany specjalny zespół, który koordynuje pracę". - Wszczęto już postępowanie przygotowawcze. Prowadzi je Mazowiecki Zamiejscowy Wydział Prokuratury Krajowej - dodał.

- W grę wchodzą dwa przepisy Kodeksu karnego. Artykuł 130 paragraf 7, który mówi o dywersji oraz artykuł 174 Kodeksu karnego, czyli usiłowanie spowodowania katastrofy w ruchu lądowym - przekazał minister sprawiedliwości.

Jak mówił, przestępstwo dywersji zagrożone jest wysoką karą, od 10 lat pozbawienia wolności do dożywocia. - Prokuratura będzie bezwzględnie ścigać tego typu akty. Przestrzegamy tych, którzy mają takie zamiary wobec państwa polskiego, że nie będzie miejsca na ziemi, gdzie taka osoba się ukryje - powiedział Żurek. Podkreślił, że w związku ze sprawą nikt nie ucierpiał, a na ten moment nikt nie został zatrzymany.

Klimczak: wszystkie procedury zadziałały

Minister Infrastruktury Dariusz Klimczak przedstawił proces przekazania informacji o incydencie w rejonie stacji Mika.

- Maszynista PKP Intercity rano o 6.40 przekazał informację o nierówności na torze. Ta informacja została natychmiast przekazana przez dyżurnego ruchu z Dęblina do maszynisty kolejnego pociągu przewozów regionalnych Kolei Mazowieckich. I to właśnie ten maszynista zatrzymał się w tamtym miejscu - mówił. - Było ostrzeżenie o nierówności na torze, zwrócenie uwagi na obserwowanie torów i szczególną ostrożność. Wszystkie procedury zadziałały, zarówno te Polskich Linii Kolejowych, jak i wszystkich przewoźników - dodał minister infrastruktury.

Jak zaznaczył obecnie trwają przygotowania do naprawy torów, zarówno w okolicach Puław jak i koło Dęblina.

- Naprawa torów w okolicy Puław-Azoty już trwa. Linia kolejowa jest przejezdna. Jak sądzimy, jak tylko służby nam na to pozwolą, natychmiast Polskie Linie Kolejowe przystąpią do naprawy drugiego toru, tak, aby jeszcze tej nocy linia kolejowa numer siedem była całkowicie przejezdna po obu dostępnych torach - podkreślił.

Ministra pytano również, czy nie powinno się wprowadzać elektronicznych systemów monitorowania kolei, które na bieżąco informują o uszkodzeniu torów. Jak zaznaczył, dzisiaj jego resort próbuje naprawić stan rzeczy, po jego poprzednikach, którzy "nie scyfryzowali kolei". - Chciałbym zapewnić, że przeznaczamy odpowiednie środki i budujemy kolejne budżety, w które wyposażane są zarówno Ministerstwo Infrastruktury, jak i spółki kolejowe - w taką pulę środków, aby mogła ona pozwolić na najnowocześniejsze systemy, które pozwolą nam bezpiecznie poruszać się w transporcie, w tym kolejowym - powiedział.

OGLĄDAJ: TVN24 HD
pc

TVN24 HD
NA ŻYWO

pc
Ten i inne materiały obejrzysz w subskrypcji
Czytaj także: