Kwatera Główna NATO poinformowała w poniedziałek, że "oddziały NATO Air Policing zostały postawione w stan podwyższonej gotowości w odpowiedzi na niebezpieczne zachowanie rosyjskiego samolotu wojskowego w pobliżu polskiego samolotu Frontex nad Morzem Czarnym w pobliżu Rumunii w piątek". "NATO pozostaje czujne" - przekazał Sojusz.
W niedzielę rano rzeczniczka Straży Granicznej por. Anna Michalska przekazała PAP, że w piątek nad Morzem Czarnym doszło do incydentu z samolotem SG, który brał udział w misji Frontexu. Do polskiego samolotu Turbolet L-410 trzy razy zbliżył się rosyjski myśliwiec, który wykonał agresywne i niebezpieczne manewry. Podczas zdarzenia polska załoga utraciła chwilowo kontrolę nad samolotem i straciła wysokość.
"Podczas lotu patrolowego samolotu Turbolet L-410 polskiej Straży Granicznej, podczas operacji Frontex pod dowództwem Rumunii, na terenie operacyjnym wyznaczonym przez Rumunię, miało miejsce niebezpieczne zdarzenie" - oświadczyła porucznik.
NATO: oddziały Air Policing postawione w stan podwyższonej gotowości
"Oddziały NATO Air Policing zostały postawione w stan podwyższonej gotowości w odpowiedzi na niebezpieczne zachowanie rosyjskiego samolotu wojskowego w pobliżu polskiego samolotu Frontex nad Morzem Czarnym w pobliżu Rumunii w piątek. NATO pozostaje czujne" - poinformowała PAP Kwatera Główna Sojuszu.
Frontex: patrole polskiego samolotu zawieszone
Frontex potwierdził, że polski samolot brał udział w wielozadaniowej operacji morskiej (MMO) Western Black Sea 2023, a incydent wyglądał tak, jak w oświadczeniu wydanym przez władze rumuńskie. Na stronie dodano też informację, że patrole polskiego samolotu zostały zawieszone do odwołania. Inne patrole morskie działają zgodnie z harmonogramem.
- To była wspólna decyzja Frontexu i nasza. Od piątkowego incydentu samolot nie bierze udziału w patrolach - potwierdziła rzeczniczka SG. Dodała, że raport o niebezpiecznym zdarzeniu z udziałem Turboletu L-410 przekazano do Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych i dopiero po zbadaniu incydentu zapadną dalsze decyzje w tej sprawie. Straż Graniczna podkreśla, że bezpieczeństwo funkcjonariuszy jest dla niej priorytetem.
Rzecznik rządu: działanie o charakterze prowokacyjnym
O to zdarzenie rzecznik rządu Piotr Mueller został zapytany podczas poniedziałkowej konferencji prasowej. - To wydarzenie miało miejsce na terenie przestrzeni powietrznej Rumunii. Druga sprawa, że było w ramach unijnej misji Frontexu i działania ze strony Rosji zostały podjęte wobec samolotu cywilnego. Samoloty Straży Granicznej mają status samolotów cywilnych w przestrzeni powietrznej. W związku z tym, że są nieuzbrojone, nie mogą stanowić zagrożenia. W związku z tym to działanie, które zostało podjęte przez myśliwiec Federacji Rosyjskiej, należy uznać jako działanie o charakterze prowokacyjnym - podkreślił rzecznik rządu.
Zaznaczył, że w tego typu sytuacjach są standardowe procedury, które dotyczą zgłaszania tego typu incydentów wobec sojuszników. - Co zostało już uczynione. Również wobec Federacji Rosyjskiej - powiedział.
- Musimy zdawać sobie z tego sprawę, że Federacja Rosyjska tego typu działania podejmuje z premedytacją i działania o charakterze protestacyjnym mają charakter niezbędny. Natomiast nie zmienią podejścia Federacji Rosyjskiej w tym obszarze. W ramach Sojuszu Północnoatlantyckiego rozmawiamy też o tym, jak tego typu sytuacjom przeciwdziałać - wskazał.
- Natomiast pamiętajmy o tym, że Rosja nie liczy się z prawem międzynarodowym i w związku z tym tego typu prowokacje mogą się pojawiać. Nawet bym powiedział, że Rosja będzie próbowała wywoływać emocjonalne akcje ze strony Sojuszu Północnoatlantyckiego, żeby mieć argumentację, że to rzekomo Sojusz Północnoatlantycki ma charakter agresywny i podejmuje działania ofensywne - ocenił, podkreślając przy tym, że NATO jest paktem obronnym.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Straż Graniczna