Harcerze zapowiadali, że poproszą prezydenta o pomoc i prezydencki minister Wojciech Kolarski zwrócił się do Ministerstwa Obrony Narodowej z prośbą o wyjaśnienie sytuacji, jaka miała miejsce podczas piątkowych rocznicowych uroczystości na Westerplatte. Rzeczniczka resortu przekazała TVN24, że komentarza w tej sprawie nie będzie.
Podczas uroczystości zorganizowanych dla upamiętnienia 78. rocznicy wybuchu II wojny światowej harcmistrz Artur Lemański miał odczytać Apel Poległych. Tekst przeczytał jednak żołnierz. Związek Harcerstwa Polskiego uznał tę sytuację za "niecodzienną i niezrozumiałą" i zapowiedział, że zwróci się do prezydenta o pomoc w wyjaśnieniu sprawy.
"Prezydent spotka się w harcerzami"
Rzecznik prezydenta Krzysztof Łapiński przekazał, że minister Wojciech Kolarski w imieniu Andrzeja Dudy wysłał list do MON z prośbą o wyjaśnienie tej sytuacji.
- Prezydent spotka się z harcerzami za kilka tygodni i to pewnie też będzie jednym z tematów tego spotkania - przekazała reporterka TVN24 Katarzyna Gozdawa-Litwińska.
Pytana o tę sprawę rzeczniczka MON poinformowała, że w sprawie listu z Kancelarii Prezydenta komentarza resortu nie będzie.
Nie pozwolili mu odczytać Apelu Poległych
Do sytuacji, o którą MON zapytała Kancelaria Prezydenta, doszło w piątek podczas obchodów 78. rocznicy wybuchu II wojny światowej. Zgodnie z wcześniej ustalonym scenariuszem Apel Poległych wraz z nazwiskami prezydentów Ryszarda Kaczorowskiego i Lecha Kaczyńskiego z małżonką miał odczytać na Westerplatte harcmistrz Artur Lemański. Odniesienia "stańcie do apelu" miał natomiast wygłosić oficer Marynarki Wojennej. Po każdym wezwaniu z ust żołnierzy oraz harcerzy miało paść gromkie "Chwała Bohaterom!".
Apel odczytano, ale - wbrew ustaleniom - zrobił to tylko żołnierz. W ostatniej chwili nie dopuszczono harcerza do mównicy. Tę sytuację można zobaczyć na nagraniu udostępnionym przez urząd miasta Gdańska.
"Proszę stać"
Na zarejestrowanym materiale widać, jak harcerz czeka, by wejść na mównicę, a tuż przed nim stoi mężczyzna w czarnej kurtce. Jak twierdzą urzędnicy, to żandarm wojskowy. W pewnym momencie pojawia się tam przedstawicielka Ministerstwa Obrony Narodowej i zwraca się do harcerza słowami "proszę stać". Harcerz nie wchodzi na mównicę, a Apel Poległych odczytuje żołnierz.
MON: obchody zgodnie z ceremoniałem
Marynarka Wojenna odmówiła komentarza w tej sprawie. Na stronie MON pojawił się w piątek po południu komunikat, w którym resort informował jedynie, że "uroczyste obchody 78. rocznicy wybuchu II wojny światowej na Westerplatte, które odbyły się z udziałem najwyższych władz państwowych, Marszałka Senatu RP, Premier Rady Ministrów oraz Rządu przebiegły zgodnie z ceremoniałem wojskowym".
Rzeczniczka resortu Anna Pęzioł-Wójtowicz podkreśliła w komunikacie, że "Żandarmeria Wojskowa realizowała zadania zgodnie z prawem", a jej żołnierze "w żaden sposób nie utrudniali osobom przebywającym na Westerplatte udziału w ceremonii".
"Funkcjonujące w mediach nagrania z części uroczystości obrazują moment, kiedy apel pamięci jest odczytywany" - czytamy w stanowisku MON przekazanym przez rzeczniczkę.
Autor: js/ / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: UM Gdańsk