Sejmowa komisja regulaminowa nie zgodziła się na uchylenie immunitetu wiceministrze edukacji Katarzynie Lubnauer. Wnosił o to Łukasz Piebiak, kojarzony z aferą hejterską były wiceszef Ministerstwa Sprawiedliwości za ostatnich rządów PiS. Jego zdaniem, posłanka KO obraziła go w wypowiedziach medialnych i naruszyła jego dobre imię.
Łukasz Piebiak na czwartkowym posiedzeniu komisji regulaminowej wyjaśnił, że 17 lutego 2021 r. złożył do sądu prywatny akt oskarżenia przeciwko posłance KO. Przekonywał, że wiceministra edukacji Katarzyna Lubnauer obraziła go w wypowiedziach medialnych. - Chodzi o wypowiedź z 2 lutego 2021 roku dla TVN24, gdzie posłanka nazwała mnie jednym ze współautorów hasła na "w" wobec byłej I prezes Sądu Najwyższego sędzi Małgorzaty Gersdorf, a ponadto straszną kreaturą, obrzydliwym człowiekiem oraz bohaterem afery hejterskiej (...). Jest to znieważające i zniesławiające każdego człowieka, a zwłaszcza funkcjonariusza publicznego, którym jestem od dwudziestu kilku lat, czyli sędziego - powiedział Piebiak.
Afera hejterska w resorcie sprawiedliwości wybuchła latem 2019 roku. Grupa sędziów związanych z Ministerstwem Sprawiedliwości za czasów Zbigniewa Ziobry miała stworzyć grupę, która miała za zadanie zdyskredytować sędziów przeciwnych zmianom w sądownictwie wprowadzanym przez PiS. Mimo wielu dowodów, zeznań i medialnych doniesień prokuratura pod rządami Zbigniewa Ziobry latami nie robiła nic, by ją wyjaśnić. Teraz postępowanie ruszyło ponownie.
Piebiak mówił też na komisji, że czym innym jest krytyka, na którą jest gotowy, a czym innym obrażanie. Ocenił, że naruszone zostało jego dobre imię.
Bez zgody komisji na uchylenie immunitetu
Obrońcą Lubnauer na komisji był poseł Konrad Frysztak (KO), który powiedział, że pozew Piebaka "wprost wypełnia wszelkie znamiona pozwów określanych jako 'slapp'", czyli - jak mówił - mających na celu tłumienie debaty publicznej i zastraszanie osób aktywnie biorących w niej udział.
- Wypowiedź pani poseł została udzielona w czasie, kiedy pan Piebiak, do niedawna wiceminister, miał być kandydatem PiS do KRS-u (...). (Cześć) członków KRS-u wybierają posłowie, zatem poseł Lubnauer, której przysługiwało i przysługuje prawo wybierania kandydatów do KRS, miała bezsporne prawo do tego, by opiniować, by przywoływać fakty z debaty publicznej i medialnej dotyczące potencjalnych kandydatów - powiedział Frysztak.
Podkreślił, że wypowiedź Lubnauer w żaden sposób nie dotykała okresu aktywności sędziowskiej Piebiaka, tylko czasu, kiedy był wiceszefem Ministerstwa Sprawiedliwości i politykiem.
Lubnauer zaś dodała, że za czasów rządów PiS opozycja nie mogła liczyć "na rzetelną pracę organów ścigania" i nie miała innych narzędzi niż udział w debacie publicznej. Posłanka KO oświadczyła, że wszelkie jej działania były w interesie społecznym.
W dalszej dyskusji Piebiak mówił, że nie był kandydatem PiS do KRS, a Lubnauer, powołując się na doniesienia mediów, odpowiedziała, że PiS na pewnym etapie wycofał poparcie dla Piebiaka.
Po utajnionym głosowaniu szef komisji Jarosław Urbaniak (KO) poinformował, że komisja zaproponuje Sejmowi odrzucenia wniosku w sprawie uchylenia immunitetu Lubnauer.
Komisja zajęła się też wnioskiem dotyczącym prezesa NIK
Natomiast komisja zaproponuje izbie przyjęcie wniosku o uchylenie immunitetu szefowi NIK Marianowi Banasiowi, by mógł zapłacić mandat za przekroczenie prędkości. Wniosek złożył Główny Inspektor Transportu Drogowego w maju 2022 r., Banaś przekroczył dopuszczalną prędkość w terenie zabudowanym, w Warszawie, o 15 km/h. Na komisji wyjaśniono, że przepisy nie pozwalają na nałożenie mandatu na prezesa NIK. Nawet jeśli sprawca chce ten mandat od razu zapłacić, konieczna jest zgoda na uchylenie immunitetu.
Banaś na komisji podkreślił, że "sprawa jest bezsporna" i od samego początku chciał zapłacić mandat na wykroczenie drogowe.
Źródło: PAP