Rzecznik Sądu Najwyższego Aleksander Stępkowski przekazał, że w piątek zapadło postanowienie w sprawie protestów składanych według "wzoru Romana Giertycha". - W dniu wczorajszym zapadło postanowienie w sprawie o sygnaturze NSW 208/25, w której rozpatrzony został protest wyborczy, pierwszy, który do nas wpłynął, złożony według wzoru opracowanego przez Romana Giertycha. I do tego protestu dołączono 49 853 bodajże kolejnych protestów identycznych w treści(...) - przekazał Stępkowski.
- Wiem, że sentencja postanowienia mówiła o pozostawieniu bez dalszego biegu - powiedział rzecznik Sądu Najwyższego. - To oznaczało, że te zarzuty, które zostały podniesione, nie spełniały kryteriów formalnych - dodał.
Aleksander Stępkowski przekazał także, że w piątek zapadło inne postanowienie w sprawie tysięcy protestów. - Tym razem był to protest złożony według wzoru mecenasa (Michała - red.) Wawrykiewicza, posła do Parlamentu Europejskiego. I tam mieliśmy blisko cztery tysiące, ponad około 3900 - powiedział.
- W samym dniu wczorajszym, oprócz tych dwóch, zapadło jeszcze ponad 400 postanowień - przekazał. Ile protestów zostało SN do rozpatrzenia? - Wydaje mi się, że mówimy w tym wypadku o co najwyżej dziesiątkach protestów - poinformował Stępkowski.
Stępkowski o słowach Manowskiej: sytuacyjnie pewien lapsus językowy
Aleksander Stępkowski na antenie TVN24 był pytany także o niedawne słowa prezes Sądu Najwyższego. - Czy ja jestem zainteresowana w tym, żeby został prezydentem ktoś, kto powie, że nie jestem sędzią i że trzy tysiące sędziów ma iść na bruk? - powiedziała Małgorzata Manowska.
Rzecznik Sądu Najwyższego jest jednym z sędziów, o których mówi prezes SN. Aleksander Stępkowski został więc zapytany o osobisty interes w rozstrzygnięciu o ważności wyborów. - Nie traktuję tej sprawy (wyniku wyborów - red.) jako sprawy, od której jest uzależniona moje życie - skomentował. - Sędziowie nie powinni traktować żadnych wyborów politycznych jako przesądzających o ich przyszłości - dodał rzecznik SN.
- Stoję na gruncie polskiej Konstytucji, która w art. 180 ust. 1 mówi, że sędziowie są nieusuwalni. I wierzę w to głęboko, że jeżeli Rzeczpospolita Polska ma być demokratycznym państwem prawa, to będzie szanować tę Konstytucję - powiedział Aleksander Stępkowski.
- To był, można powiedzieć, sytuacyjnie pewien lapsus językowy. Nie do końca jestem w stanie zgłębić treść tej myśli, którą chciała się podzielić pani prezes - skomentował słowa Małgorzaty Manowskiej.
Kwestionowana izba rozstrzygnie o wyborach
W rozmowie poruszono również wątek kwestionowanej Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych. Piotr Kraśko przypomniał, że w rozumieniu prawa europejskiego nie jest ona sądem i częścią SN. Dziennikarz TVN24 powołał się na stwierdzenie połączonych izb Sądu Najwyższego z 2020 r., orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej i orzeczenie Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.
- Trzy izby sobie uzurpowały prawo do decydowania o tym, kto może orzekać w Sądzie Najwyższym - skomentował Stępkowski. - Jeśli chodzi o Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej, to on działa na podstawie traktatów o Unii Europejskiej. (...) Artykuł piąty traktatu o Unii Europejskiej mówi, że Unia ma tylko te kompetencje, które jej przyznano. Nie przyznano jej kompetencji do orzekania tego, jaki sąd jest sądem krajowym, a jaki nie jest - dodał.
Prokurator Generalny Adam Bodnar oświadczył w zeszłym tygodniu, że orzeczenia wydawane przez sędziów Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN nie będą mogły zostać uznane za podjęte w sposób niezależny i bezstronny. Dodał, że w sprawie protestów wyborczych oraz ważności wyborów powinni orzekać sędziowie Izby Pracy SN.
Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN w brzmieniu wyroków międzynarodowych trybunałów jest nielegalna, nie uznają jej także politycy koalicji rządzącej. Zasiadają w niej bowiem neosędziowie wyznaczeni przez Krajową Radę Sądownictwa ustanowioną w 2017 roku w czasach rządów Prawa i Sprawiedliwości.
Autorka/Autor: kkop/gp
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24