Jakub Kwieciński i Dawid Mycek formalnie są małżeństwem od ponad ośmiu miesięcy. Związek zawarli w Portugalii. Ale dopiero teraz postanowili zarejestrować go również w Polsce. Nie wykluczają, że w razie odmowy złożą sprawę do Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. Materiał magazynu "Polska i Świat".
Jakub i Dawid chcieli dokonać tak zwanej transkrypcji zagranicznego aktu małżeństwa. To czynność nieobowiązkowa, ale niezbędna chociażby do wyrobienia nowych dokumentów.
- Ojej! to pierwszy raz coś takiego! - zareagowała urzędniczka, słysząc prośbę o rejestrację aktu ślubu. Jednocześnie stwierdziła, że musi skonsultować decyzję z kierownikiem urzędu.
Decyzja odmowna
Taka reakcja - jak przyznaje para - nieco ich zdziwiła, ale już efekt konsultacji urzędniczki z kierownikiem okazał się do przewidzenia.
- Sytuacja wygląda tak: nawet, jakby te dokumenty zostały złożone, to będzie decyzja odmowna - powiedziała im urzędniczka.
- Wiedząc, że dostaniemy odmowę, poszliśmy, bo uznaliśmy, ze jeśli nasze państwo nie uzna naszego ślubu, to chcemy to usłyszeć od urzędników, a nie sami skazywać się na to przez zaniechanie - wyjaśnia Jakub.
- Państwo określeni w ustawie, którzy mogą być wnioskodawcami, składają wniosek o przeniesienie tego dokumentu, muszą złożyć odpis wraz z tłumaczeniem - tłumaczy Marzena Stępień z Urzędu Stanu Cywilnego Warszawa-Śródmieście.
Mężczyźni przynieśli odpis wraz z tłumaczeniem. To jednak okazało się za mało, by polscy urzędnicy ich wniosek rozpatrzyli pozytywnie i przenieśli akt zawarcia ślubu do polskiego rejestru.
Bigamiści
Naczelny Sąd Administracyjny w lutym potwierdził, że rejestracja takiego związku jest niemożliwa. Jak wyjaśnia Paweł Knut, adwokat z Kampanii Przeciw Homofobii, zdaniem NSA naruszałaby podstawowe zasady porządku prawnego w Polsce.
Para argumentuje jednak, iż taka sytuacja może też prowadzić do prawnych absurdów. - Jeżeli my wzięliśmy ślub za granicą i wracamy do Polski, to mogę teraz wziąć ślub z kobietą? - zastanawia się Jakub. - Możesz, prawnie możemy wziąć ślub z kobietami - odpowiada Dawid.
W takiej sytuacji w Portugalii mężczyźni mogliby zostać uznani za bigamistów. Dlatego - zdaniem prawnika - Polsce powinno zależeć na rejestracji takich aktów, by mieć o nich wiedzę. Tym bardziej, że rejestracja wcale nie oznacza, że panowie są małżeństwem w świetle polskiego prawa.
"Będziemy namawiać wszystkie pary do rejestracji"
- To, czego domagają się Jakub i Dawid, to kwestia rejestracji, czyli potwierdzenia przez polski organ administracji, że taki dokument istnieje. Natomiast to, czy on wywołuje skutki prawne, to zupełnie inna kwestia - podkreśla Knut.
Działania polskich władz idą jednak w innym kierunku. W zeszłym roku Prokuratura Generalna zleciła regionalnym zbadanie wszystkich takich złożonych wniosków, co wielu odebrało jako próbę zastraszenia.- Nie wiem czy jest się czego się bać, zobaczymy. Ale na pewno będziemy namawiać wszystkie pary do rejestracji - mówi Dawid.
Kuba i Dawid nie wykluczają, że złożą sprawę do Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu, jeśli wyczerpią się wszystkie inne, prawne możliwości odwołania dostępne w Polsce. W Strasburgu są już cztery inne polskie sprawy - dotyczące odmowy udzielenia ślubu parom jednopłciowym w naszym kraju. Skargi mają nadane numery, ale na wyroki trzeba poczekać.
Autor: MR//now / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24