Policja nagle przyjęła rolę formacji, która walczy z obywatelem - oceniła w "Rozmowie Piaseckiego" zastępczyni Rzecznika Praw Obywatelskich Hanna Machińska. - To w ogóle nie do pomyślenia w państwie, które jest państwem demokratycznym - podkreśliła.
Hanna Machińska z biura Rzecznika Praw Obywatelskich we wtorkowej "Rozmowie Piaseckiego" mówiła o działaniach policji podczas protestów, które trwają od 22 października w całym kraju, a wywołane zostały przez orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji.
- Widać, że policja nie jest kompletnie przygotowana i zapomina o swojej roli, że ma być stróżem prawa, że ma stać w takich sytuacjach po stronie obywatela, chronić obywatela - skomentowała. Według Machińskiej, "policja nagle przyjęła rolę formacji, która walczy z obywatelem". - To w ogóle nie do pomyślenia w państwie, które jest państwem demokratycznym - podkreśliła.
"To wszystko obrazy, które przypominają o przeszłości"
Machińska pytana była, czy dostrzega w działaniach policji sytuacje, gdy można bez wątpliwości stwierdzić, że funkcjonariusze zachowywali się zbyt brutalnie i że przekroczyli swoje uprawnienia. - Mam dziesiątki przykładów - odparła. - To nie tylko nasza obserwacja wszystkich zgromadzeń, które miały miejsce po 22 października, po decyzji Trybunału Konstytucyjnego, ale też na komendach - zwróciła uwagę.
Wymieniła tu wydarzenia z listopada. - Formacja BOA (Biura Operacji Antyterrorystycznych Komendy Głównej Policji - red.) pałką teleskopową uderza w głowę fotoreportera - przypomniała. Wskazała też na użycie gazu łzawiącego oraz niedawne zatrzymanie młodej kobiety i złamanie jej przez policjanta ręki w trzech miejscach.
- To wszystko obrazy, które przypominają o przeszłości - powiedziała. - Strajk Kobiet wywołał agresję po stronie niektórych polityków i po stronie policji. Policja czuje przyzwolenie na stosowanie przemocy, nieproporcjonalne użycie środków przymusu bezpośredniego, na bicie ludzi, na walkę za zgromadzeniami, z ludźmi uczestniczącymi w zgromadzeniu pokojowym - dodała.
- Widzę tutaj, że to nie tylko kwestia profesjonalizmu, ale i tego, że policja czuje, że tej ponadwymiarowej siły może użyć wobec każdej osoby, która się sprzeciwia określonym decyzjom, która wychodzi na ulicę i która ma prawo, żeby zademonstrować swoje stanowisko - stwierdziła.
Machińska oceniła dalej, że "nie ulega wątpliwości", że policja "straciła niesamowicie dużo". - Policja będzie musiała latami pracować nad odbudowaniem wizerunku - powiedziała.
"To jest absolutnie opresyjne działanie"
Prowadzący program Konrad Piasecki wrócił do sytuacji, o której wspomniała wcześniej Machińska, czyli do interwencji policjanta, który złamał 19-latce rękę w trzech miejscach.
- To jednoznaczne, że policja użyła tu zupełnie bezrefleksyjnie siły - powiedziała. - Dlaczego ten policjant uciekł? - zapytała. To nawiązanie do relacji dziewczyny, według której policjant, który złamał jej rękę zniknął, a wylegitymował ją już po jakimś czasie inny funkcjonariusz. Machińska w tym dniu przyjechała na miejsce zdarzenia.
- Dlaczego nie możemy w tej chwili zidentyfikować tego policjanta? To jest absolutnie opresyjne działanie. On wie, że będzie chroniony przez swoje dowództwo. Mam nadzieję, że taka sytuacja się nie wydarzy i on poniesie odpowiedzialność za to, co zrobił i że go zidentyfikujemy - oświadczyła.
Machińska przypomniała, że biuro RPO występuje "sukcesywnie i do komendanta głównego (policji Jarosława Szymczyka - red.), i do komendanta stołecznego (Pawła Dobrodzieja - red.) w tych sprawach". - To nie są osoby bezimienne, one występują w imieniu policjantów. Te osoby absolutnie będą zidentyfikowane. Poza tym jest tutaj materiał źródłowy, są filmy - zwróciła uwagę. - Są świadkowie, są filmy, są materiały. Dojdziemy do sedna sprawy - podsumowała.
Współpraca z policją "nie jest łatwa"
Machińska stwierdziła, że jej biuro ma "kłopoty, jeśli chodzi o współpracę z policją". - To nie jest łatwa współpraca. Chcielibyśmy spotkać się z panem komendantem, ale pan komendant główny powiedział, że pierwsze spotkanie może nastąpić dopiero w przyszłym roku - opowiadała.
- Jestem przekonana, że policja odpowie na nasze pisma. Pism ostatnio, do komendanta stołecznego i głównego, jest bardzo dużo - dodała.
Machińska: flaga jest chroniona, ale czy użycie na niej symbolu Strajku Kobiet to znieważenie?
Policjanci weszli do mieszkania i zarekwirowali flagę Polski z dorysowaną błyskawicą, jednym z symboli Strajku Kobiet. Funkcjonariusze, jak wynika z opowieści lokatora mieszkania, wyjaśnili, że podjęli interwencję bo "ktoś przyszedł na komisariat i złożył zawiadomienie".
- Flaga jest chroniona. Jest ochrona konstytucyjna, ochrona w prawie karnym. Ale czy użycie tego symbolu, który charakteryzuje Strajk Kobiet, czyli błyskawicy (na fladze), to znieważenie? - komentowała tę interwencję w "Rozmowie Piaseckiego" Machińska. - Ludzie kiedyś byli karani za noszenie białej róży - przypomniała. - Czy teraz będziemy za ten symbol Strajku karać ludzi? Wejście do mieszkania to naruszenie miru (domowego). To nieproporcjonalne działania - stwierdziła. Dodała, że tę sytuację oceni sąd.
Jej zdaniem, symbol błyskawicy to "forma ekspresji". - To mieści się w granicach wolności wypowiedzi - podkreśliła.
Czy demonstracje są nielegalne?
Zastępczyni RPO była także pytana o kwestię legalności demonstracji w czasie pandemii COVID-19. Argumenty o nielegalności strajków przedstawiają między innymi niektórzy członkowie rządu oraz policja. - Nie ulega wątpliwości, że mamy prawo do demonstrowania, a wszelkie ograniczenia mogą być nałożone na społeczeństwo tylko w drodze ustawy - tłumaczyła Machińska. - Jest przede wszystkim prawo o zgromadzeniach, chroni nas konstytucja, ale także i standardy międzynarodowe - dodała.
- Udział w pokojowych zgromadzeniach jest zgodny z prawem. Tutaj nie ma żadnych wątpliwości - podkreśliła. - Dopóki jesteśmy w takim reżimie prawnym, w jakim jesteśmy, czyli nie ma ogłoszenia stanu nadzwyczajnego, to ludzie mają prawo wyjść i demonstrować. To prawo każdego z nas. Powinniśmy się nawet cieszyć, że ludzie wykazują aktywność obywatelską - powiedziała. Zwróciła uwagę szczególnie na młodych ludzi. - Młodzi ludzie powiedzieli: "opowiadamy się za ważnymi wartościami". To niezwykle ważne - zaznaczyła.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24