- Zespół Antoniego Macierewicza powstał, zanim ktokolwiek w Polsce usłyszał jakiekolwiek informacje ze strony komitetu badającego przyczyny katastrofy smoleńskiej. Powstał po to, żeby zakłamywać fakty, żeby tworzyć swoją wersję. To jest strategia Antoniego Macierewicza na przejęcie władzy w PiS - oznajmił w "Kawie na ławę" Andrzej Halicki (PO). - Im bliżej jesteśmy prawdy, tym bardziej będziemy krytykowani - odparł rzecznik Prawa i Sprawiedliwości, Adam Hofman.
Goście Bogdana Rymanowskiego rozmawiali o ostatnim zamieszaniu w zespole Antoniego Macierewicza, badającego przyczyny katastrofy smoleńskiej.
Po tym, jak prof. Jacek Rońda stwierdził, że "blefował" w sprawie wysokości na jaką zeszli piloci prezydenckiego samolotu, prof. Michał Kleiber z PAN oznajmił, że wycofuje się z pomysłu organizacji konferencji naukowej na temat przyczyn katastrofy smoleńskiej. Zdaniem Kleibera nie jest już możliwe przeprowadzenie takiego spotkania wedle standardów naukowych.
Halicki: Macierewicz cynicznie i skutecznie realizuje swój plan
Zdaniem Andrzeja Halickiego, zespół Macierewicza powstał jedynie po to, by "zakłamywać fakty" i "tworzyć swoją wersję". A to z kolei, według polityka PO, jest strategia Macierewicza na przejęcie władzy w Prawie i Sprawiedliwości. - Wodzi was (PiS) za nos, cały klub. Wciągnął w to prezesa Kaczyńskiego. Wciąga skutecznie nas, społeczeństwo i media. Cynicznie i skutecznie realizuje swój plan. Skutecznie, bo już jest podmiotem w PiS - mówił Halicki.
Hofman: Każdy, kto próbuje wyjaśnić przyczyny katastrofy jest teraz wariatem
- Nie dziwi mnie, że PO ostro atakuje Prawo i Sprawiedliwość, i cały zespół. Cała klasa polityczna i jej kooptanci się bronią. Kłamstwo smoleńskie, oddanie śledztwa i wraku Rosjanom konsekwencje ma takie, że każdy, kto będzie próbował sprawę wyjaśnić, będzie wariatem albo oszołomem, albo świrem - oświadczył w odpowiedzi Adam Hofman. Poseł PiS poprosił też, by po jednej wypowiedzi prof. Rońdy, który już zrezygnował z funkcji przewodniczącego Komitetu Naukowego Konferencji Smoleńskiej 2013, nie tworzyć opinii na temat funkcjonowania całego zespołu Macierewicza. - Ja bym bardzo prosił i przestrzegał, żeby z jednej sytuacji nie wyciągać takich generalnych wniosków - mówił w studiu "Kawy na ławę" Hofman. Zapowiedział też, że na konferencji naukowej ws. katastrofy weźmie udział stu uczonych i zostaną wygłoszone "przełomowe referaty".
"Państwo nie daje ani grosza dla profesorów, którzy chcą wyjaśnić sprawę"
Poseł PiS był również pytany o to, co Jarosław Kaczyński czuł na ostatniej debacie zespołu Macierewicza.
Jak odparł Hofman, wiele osób chciałoby, by Polska była państwem, które sprawę smoleńską potrafi wyjaśnić. Według niego, byli oni "wściekli na to, że zespół parlamentarny i ludzie, którzy chcą sprawę wyjaśnić" nie mają przez państwo zapewnionych warunków i muszą używać skype.
- A nie mogą mieć dobrego, szyfrowanego połączenia, zaplecza eksperckiego. Bo proszę pamiętać, że państwo nie daje ani grosza dla profesorów, którzy chcą wyjaśnić sprawę - odparł Hofman.
"Blef", który przekreślił prace ekspertów
Tadeusz Cymański z Solidarnej Polski ocenił, że "blef" prof. Rońdy przekreślił całą dotychczasową pracę zespołu Macierewicza, która jednak była do tej pory odpowiedzią na to, czego nie zrobił rząd. - Przekreślił i od strony merytorycznej i politycznej. (...) Taki błąd wpływa na postrzeganie pracy całego zespołu i wszystkich jego ekspertów - zwrócił uwagę europoseł.
Eugeniusz Kłopotek (PSL) oburzył się nawet na to, że Adam Hofman wciąż mówi o prof. Jacku Rońdzie per "profesor". - To ewidentny kłamca - ocenił krótko polityk. Dodał, że wciąż nie znamy prawdy o katastrofie, ale on sam odrzucał teorię zamachu. - Ale teraz, po tym wyskoku Rońdy, proszę już tylko o jedno: przestańmy żerować na tych grobach. I ja już nie chcę poznać tej prawdy, bo i tak jej nie poznam - mówił przejęty Kłopotek. Włodzimierz Czarzasty wyraził z kolei przekonanie, że kwestia zamachu jest sprawą "wiary i niewiary". - Nikt tu nikogo nie przekona - stwierdził polityk SLD. Jednoznacznie oznajmił jednak, że w świecie naukowców nie ma miejsca na kogoś, kto "blefuje". - Państwowa Akademia Nauk powinna powiedzieć: dość tych kłamstw - oświadczył Czarzasty. Robert Biedroń zaapelował tylko o to, by przestać dyskutować na tematy, które nijak nie przybliżą Polski do ustrzeżenia się przed kolejną tego rodzaju katastrofą.
Autor: ktom/jk / Źródło: tvn24