Grupa lokalnych społeczników i mieszkańców - w ramach obchodów "Wieczna Pamięć/ Wiecznaja Pamiat" - upamiętniła w Hajnówce (Podlaskie) 79 osób zamordowanych w trakcie pacyfikacji wsi przez oddział Romualda Rajsa "Burego". Dwie godziny później rozpoczął się VI Hajnowski Marsz Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Marsz próbowali blokować Obywatele RP. Z trasy zabrała ich policja.
W sobotę (19 lutego) w Hajnówce odbyły się społeczne obchody upamiętniające ofiary pacyfikacji z 1946 roku. Uroczystości "Wieczna Pamięć/ Wiecznaja Pamiat" organizowane są od 2018 roku przez grupę lokalnych społeczników i mieszkańców.
Obchody są także - jak podkreślają organizatorzy - pokojową formą sprzeciwu wobec - organizowanego w tym samym dniu przez środowiska narodowe - Hajnowskiego Marszu Pamięci Żołnierzy Wyklętych, podczas którego jego uczestnicy upamiętniają m.in. postać Romualda Rajsa "Burego".
79 ofiar. To mieszkańcy wsi Zanie, Zaleszany, Końcowizna, Szpaki i Wólka Wygonowska
W pacyfikacji, która miała miejsce 76 lat temu, na przełomie stycznia i lutego 1946 roku zginęło 79 osób - prawosławnych mieszkańców pochodzenia białoruskiego ze wsi Zanie, Zaleszany, Końcowizna, Szpaki i Wólka Wygonowska. Wśród zamordowanych były też dzieci.
Mieszkańcy i społecznicy zebrali się w Hajnówce już o godzinie 11. W tym roku wyjątkowo przed hajnowskim magistratem, a nie na skwerze Dymitra Wasilewskiego, gdzie trwa akurat remont.
Przed budynkiem ułożono ze zniczy liczbę 79, symbolizującą liczbę ofiar pacyfikacji z 1946 roku. Wieniec złożyli tam przedstawiciele klubu parlamentarnego Lewicy. Oprócz parlamentarzystów, w uroczystości wzięli też udział m.in. przedstawiciele władz Hajnówki i sejmiku województwa podlaskiego. "Stoimy tu przeciw przemocy i przeciw nienawiści, bo jesteśmy po stronie słabych, bo jesteśmy po stronie prawdy" - głosi przesłanie, które odczytała w imieniu organizatorów Alina Krutel.
Podkreślono w nim, że ofiarami wydarzeń z początku 1946 roku byli "nieuzbrojeni cywile, dzieci, kobiety, młodzież i starcy, do których przyszli obcy ludzie z bronią, by ich zamordować w imię nienawistnej ideologii". Krutel mówiła, że ofiary były obywatelami "tego samego państwa, co ich mordercy".
Apel o upamiętnienie ofiar pacyfikacji
"Chcemy pamiętać dla nich, jesteśmy im winni lojalną pamięć jako ludziom, na których wykonano wyrok śmierci, choć nie popełnili żadnego przestępstwa i nie mieli możliwości obrony. Po drugie dla nas samych, skłaniając głowy przed ich męczeństwem, dajemy świadectwo prawdzie o historii naszej społeczności" - podkreślono w przesłaniu.
- Solidaryzując się z ofiarami nacjonalistycznej przemocy, która miała miejsce na naszej ziemi w przeszłości, patrzymy z przerażeniem jak łatwo i mechanizmy i stojące za nimi emocje, odradzają się dzisiaj i zyskują szerokie przyzwolenie. Nie pozwólmy, by się u nas zadomowiły i kazały nam zapomnieć, że stanowimy przede wszystkim wspólnotę ludzi - dodała Krutel.
Współorganizująca uroczystość Joanna Łapińska zaapelowała zaś do władz Hajnówki, by rozważyły jakąś formę upamiętnienia w mieście ofiar pacyfikacji, np. poprzez odsłonięcie pamiątkowej tablicy.
Obywatele RP próbowali zablokować Marsz Pamięci Żołnierzy Wyklętych
Po godzinie 13 rozpoczął się VI Hajnowski Marsz Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Maszerujący szli pod hasłami "Cześć i chwała bohaterom", "Wielka Polska katolicka", mieli flagi narodowe oraz emblematy Narodowego Odrodzenia Polski. Na jednej z tablic widniało zdjęcie Romualda Rajsa "Burego". Były też transparenty upamiętniające wspólnie "Burego" i Józefa Kurasia ps. Ogień (z hasłem "Najwięksi Wyklęci z Wyklętych") czy Danutę Siedzikównę "Inkę".
Niedaleko miejsca, z którego marsz ruszał, stanęła grupa jego przeciwników z ruchu Obywatele RP. Część z tych osób usiadła na jezdni, widać było hasła "Bury nie jest bohaterem" czy "moją ojczyzną jest człowieczeństwo". Po wezwaniu do opuszczenia tego miejsca, policjanci usunęli protestujących i otoczyli ich kordonem na chodnikach. Dopiero wtedy uczestnicy marszu ruszyli.
Hajnowska policja w mediach społecznościowych poinformowała: "Policjanci interweniują w związku z łamaniem prawa oraz wzywają do przestrzegania przepisów i wykonywania poleceń funkcjonariuszy".
Policjanci interweniują w związku z łamaniem prawa oraz wzywają do przestrzegania przepisów i wykonywania poleceń funkcjonariuszy.#pomagamyichronimy#hajnówka #bezpiecznahajnówka#bezpiecznyhajnowski pic.twitter.com/uXVIztyV9O
— Policja Hajnówka (@PolicjaH) February 19, 2022
IPN przyjął, że doszło do ludobójstwa. Później śledztwo zostało umorzone
Pion śledczy Instytutu Pamięci Narodowej, który prowadził śledztwo dotyczące pacyfikacji, przyjął, że ofiar było 79, choć członkowie społecznego komitetu rodzin wskazują, że o trzy więcej. Wśród ofiar było 30 furmanów, z których usług oddział "Burego" korzystał, przemieszczając się po okolicy.
IPN przyjął kwalifikację prawną tej zbrodni jako ludobójstwo. W 2005 roku umorzył śledztwo m.in. dlatego, że po wojnie prawomocnie zakończyło się postępowanie wobec części sprawców. Inni już nie żyli, a pozostałych nie udało się ustalić.
Romuald Rajs "Bury" został w 1949 roku skazany na śmierć przez rozstrzelanie. W 1995 roku Sąd Warszawskiego Okręgu Wojskowego unieważnił wyroki śmierci wobec niego i jego zastępcy Kazimierza Chmielowskiego. Obaj skazani zostali wtedy zrehabilitowani.
Półtora roku temu Sobór Biskupów Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego ogłosił ofiary pacyfikacji męczennikami Cerkwi i włączył ich do grona świętych. Akt kanonizacji miał miejsce podczas uroczystości w Zaleszanach w lipcu 2020 roku.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24