Brytyjska komisja śledcza podkreśliła w raporcie, że przywódca Rosji Władimir Putin "ponosi moralną odpowiedzialność" za śmierć 44-letniej Dawn Sturgess. Kobieta zmarła w 2018 roku po przypadkowym kontakcie z butelką perfum zawierającą truciznę nowiczok, która została wykorzystana do próby zabójstwa Siergieja Skripala i jego córki Julii.
Do nieudanego zamachu na życie 67-letniego podwójnego agenta i jego 35-letniej córki doszło 4 marca 2018 roku w Salisbury. Oboje stracili przytomność przed centrum handlowym i w stanie krytycznym zostali przewiezieni do szpitala, ale udało się ich uratować.
Nowy pakiet sankcji i wezwanie rosyjskiego ambasadora
W związku z ustaleniami śledczych Wielka Brytania nałożyła nowe sankcje na Kreml i ujawniła 11 podmiotów stojących za wrogą działalnością sponsorowaną przez państwo rosyjskie, w tym osoby pracujące dla rosyjskiego wywiadu wojskowego. "Agenci GRU realizują rozkazy Putina, dążąc do destabilizacji Ukrainy oraz próbując siać chaos i zamieszki w Europie" - napisano w oświadczeniu brytyjskiego rządu.
- Wielka Brytania zawsze będzie przeciwstawiać się brutalnemu reżimowi Putina i piętnować jego morderczą machinę. Dzisiejsze sankcje to kolejny krok w naszej niezłomnej obronie bezpieczeństwa europejskiego, w ramach której nadal ograniczamy możliwości finansowe Rosji i wzmacniamy pozycję Ukrainy przy stole negocjacyjnym - oświadczył brytyjski premier Keir Starmer.
Sankcje obejmują m.in. ośmiu oficerów cyberwywiadu wojskowego pracujących dla GRU i odpowiedzialnych za operacje wymierzone w córkę Skripala - Julię. Trzech innych funkcjonariuszy służb zostało natomiast oskarżonych o organizację wrogich działań w Ukrainie i w całej Europie, w tym o planowanie ataku terrorystycznego na ukraińskie supermarkety, którego celem mieli być niewinni cywile.
Po publikacji listy sankcyjnej ambasador Rosji w Wielkiej Brytanii został wezwany do brytyjskiego ministerstwa spraw zagranicznych. Rząd rosyjski zaprzecza jakiemukolwiek zaangażowaniu w tę sprawę.
Wskazanie winnych
Komisja śledcza oznajmiła w czwartkowym raporcie, że GRU ponosi odpowiedzialność za śmierć Sturgess - po tym, gdy sam Putin zezwolił na operację otrucia Siergieja Skripala i jego córki śmiercionośnym środkiem paralityczno-drgawkowym nowiczok. Jak podkreślono, substancja ta została opracowana i była przechowywana przez Rosję z naruszeniem Konwencji o zakazie broni chemicznej.
Przewodniczący komisji Anthony Hughes powiedział, że Sturgess nie miała szansy przeżyć po kontakcie z trucizną, choć otrzymała właściwą opiekę medyczną. - Jestem pewien, że żadne leczenie nie mogłoby uratować jej życia - dodał.
Jego zdaniem śmierć kobiety "była skutkiem ubocznym spisku, który stanowił publiczną deklarację, zarówno na użytek krajowy, jak i międzynarodowy, że Rosja będzie zdecydowanie działać w obronie swoich interesów".
Hughes podkreślił, że wszyscy zaangażowani w próbę zabójstwa Skripala oraz jego rodziny, w tym sam Putin, który autoryzował atak na najwyższym szczeblu, ponoszą moralną odpowiedzialność za śmierć Sturgess. Potwierdził też, że za zamachem na Skripalów stali Aleksandr Pietrow i Rusłan Boszyrow, zidentyfikowani jako oficerowie rosyjskiego wywiadu.
"Dowody na to, że był to atak państwa rosyjskiego, są przytłaczające" - stwierdza Hughes w swoim raporcie.
Uchybienia brytyjskich służb
Według autorów raportu, doszło do wielu uchybień w pracy brytyjskich służb. Zwrócono uwagę, że jedynym sposobem uniknięcia ataku na samego Siergieja Skripala byłoby wydanie mu nowej tożsamości, lecz służby uznały, że mężczyzna nie był narażony na duże ryzyko zamachu na swoje życie.
Autorzy raportu zalecili ustanowienie procedury powiadamiania lokalnej policji w przypadku jakichkolwiek zdarzeń losowych z udziałem osób o wątpliwej przeszłości, takich jak Siergiej Skripal.
Autorka/Autor: momo/kab
Źródło: PAP, Reuters
Źródło zdjęcia głównego: Reuters