Rośnie liczba zachorowań między innymi na grypę. W święta w wielu miastach Polski ustawiały się kolejki do aptek. Niektórzy czekali w nich nawet blisko godzinę. Reporter TVN24 relacjonował z Poznania, że jest problem z dostępnością niektórych leków. - Czasami trzeba odwiedzić dwie, trzy, cztery apteki, żeby znaleźć to, co akurat przepisał nam lekarz. Ten problem zwłaszcza dotyczy najmłodszych pacjentów - mówił.
W Polsce przybywa zachorowań między innymi na grypę i RSV. Minister zdrowia Adam Niedzielski poinformował we wtorek rano w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24, że w ostatnim tygodniu przedświątecznym było blisko 300 tysięcy zakażeń grypą w ciągu tygodnia. Jak mówił, w większym stopniu zajęte są oddziały pediatryczne.
W święta do aptek ustawiały się kolejki, o czym między innymi informowali widzowie na Kontakt 24. Jak relacjonował we wtorek z Gdańska reporter TVN24 Adam Krajewski, wynikało to głównie z tego, że pracowały najczęściej tylko apteki dyżurne, a większość z nich była zamknięta.
- Dziewczyna chora i czekam po leki. Ma gorączkę, suchy kaszel. Wśród znajomych mam osiem osób chorych - mówił TVN24 jeden z mężczyzn, który w okresie świątecznym stał w kolejce do apteki.
Inna z osób powiedziała, że czekała 50 minut. - Dzieci chore, gorączkują - mówił mężczyzna.
Lekarz o zachorowaniach: dominuje grypa
Reporter TVN24 zwracał uwagę, że problemem jest też to, iż w niektórych aptekach pewnych leków nie ma. - Czasem nawet w średniej wielkości mieście trudno o jakiś lek i trzeba jechać do innego miasta. Wiem to z własnego doświadczenia - dodał.
Jak relacjonował, dzisiaj kolejek w aptekach nie ma, ale spory ruch jest w przychodniach.
- Zdecydowanie wzrasta liczba zachorowań, zarówno u dzieci, jak i dorosłych. Dominuje grypa, chociaż są różne inne infekcje też, szczególnie u dzieci. Ja widzę najwięcej grypy - mówił w rozmowie z TVN24 lekarz chorób wewnętrznych Andrzej Dopta.
- Na szczepienie nigdy nie jest za późno, jeśli zaszczepimy się teraz, to w ciągu dwóch, trzech tygodni odporność nam narasta i mamy dużą szansę na to, że obronimy się przed infekcją - dodał.
Problem z dostępnością niektórych leków. "Czasami trzeba odwiedzić dwie, trzy, cztery apteki"
Reporter Aleksander Przybylski odwiedził kilka największych aptek w Poznaniu, w tym także te, które działają przy poradniach i jak mówił, kolejek już nie ma.
Wskazał jednak na problem z dostępnością niektórych leków. - Czasami trzeba odwiedzić dwie, trzy, cztery apteki, żeby znaleźć to, co akurat przepisał nam lekarz. Ten problem zwłaszcza dotyczy najmłodszych pacjentów - relacjonował.
- My, jako farmaceuci, staramy się zawsze ten lek jakoś zamówić, skądś skombinować czy nawet pokierować do apteki, która w danej chwili ma, ale największy problem mamy z zawiesinami dla dzieci. Jeżeli chodzi o antybiotyki, to już nie mówimy o grypie, tylko o powikłaniach na przykład grypy, czy innych infekcjach bakteryjnych czy zapaleniu płuc. Tych leków jest znacznie mniej i pacjenci wydzwaniają po aptekach - mówił kierownik jeden z poznańskich aptek. Dodał, że dziennie odbiera 30 takich telefonów, w dużej mierze od rodziców dzieci.
Minister zdrowia Adam Niedzielski przekazał we wtorek w TVN24, że w skali kraju zapasy leków są na kilka miesięcy do przodu, ale występują lokalne braki. Dodał, że "one są związane z łańcuchem dystrybucji".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24