Rodzice podjeżdżali autami pod samo wejście szkoły. Dzielnica postawiła słupki

Przed wejściem do jednej z podstawówek na warszawskiej Woli pojawiły się słupki uniemożliwiające wjazd samochodom. Jak tłumaczy burmistrz dzielnicy Krzysztof Strzałkowski, to rozwiązanie było ostatecznością i zostało wprowadzone z uwagi na bezpieczeństwo uczniów.

"Na wniosek rodziców uczniów i dyrekcji Szkoły Podstawowej nr 351 im. Bolesława Prusa przed wejściem głównym zamontowane zostały słupki, które uniemożliwiają wjazd autom bezpośrednio przed same schody" - przekazał burmistrz Woli Krzysztof Strzałkowski w mediach społecznościowych.

Niebezpieczne manewry

Wskazał, że wielu kierowców, w tym także rodziców przywożących dzieci do szkoły, podjeżdżała bardzo blisko wejścia do budynku, co powodowało często niebezpieczne sytuacje. "Trzeba dodać, że potem kierowcy musieli wykręcać bo był to 'ślepy' wjazd. Właśnie te manewry były najniebezpieczniejsze" - podkreślił burmistrz Strzałkowski.

Wskazał też, że szkoła specjalnie, aby unikać takich niebezpiecznych sytuacji, wcześniej udostępniła dla pojazdów część placu od ul. Krępowickiego. "Niestety nie wszyscy z tego korzystali. Słupki były ostatecznością, ale okazały się konieczne" - podkreślił Strzałkowski.

Ostatnio słupki pojawiły się też w rejonie szkoły podstawowej numer 258 na Pradze Północ. Zarząd Dróg Miejskich zamknął tam krótką drogę serwisową, która była nieoficjalnym, ale popularnym parkingiem dla nauczycielek. W tym miejscu unikały płacenia za postój w strefie płatnego parkowania.

Drogowcy zamknęli uliczkę ze względu na bezpieczeństwo uczniów. Ich argumenty nie przekonują jednak grona pedagogicznego.

Czytaj także: