Każda lista PO zostanie dokładnie obejrzana i oceniona przez zarząd krajowy. Nie można wykluczyć, że na niektórych listach pojawią się zmiany - zapowiedział rzecznik rządu Paweł Graś z PO. Nie chciał jednak ujawnić, które zostaną skorygowane.
Graś zapowiedział, że każda lista będzie będzie "sprawdzana pod kątem efektywności tak, żeby zmaksymalizować wynik Platformy w najbliższych wyborach".
- Trafiają (listy - red.) na biurko zarządu krajowego partii. I to zarząd krajowy partii będzie rekomendował ostateczny kształt list radzie krajowej, która zatwierdzi je 11 czerwca - podkreślił rzecznik rządu.
Graś dopytywany, czy pełnomocnik rządu ds. równości Elżbieta Radziszewska ma w ogóle szansę na start do Sejmu, nie odpowiedział wprost. - Lokalna organizacja zaproponowała Elżbiecie Radziszewskiej start do Senatu. Pamiętajmy, że wybory senackie będą zupełnie inne niż ostatnio: jednomandatowe okręgi. Sam proponowałem, żeby Jarosław Gowin w takim jednomandatowym okręgu się znalazł. Ale znalazł się ostatecznie na trzecim miejscu krakowskiej listy, więc wydaje się, że to dobre miejsce - oznajmił Graś.
I po raz kolejny powtórzył, że "każdy okręg, każda lista i każda personalna decyzja będzie przez zarząd krajowy analizowana".
Graś przyznał też, żesą parlamentarzyści i działacze partyjni z innych partii, którzy chcą przejść na listy PO. Są wśród nich także politycy PJN. Ale - jak zastrzegł - nie ma w tej sprawie decyzji.
Pytany, czy PO ma dla PJN jakąś polityczną ofertę, odpowiedział: - Nie ukrywam, że niektórzy działacze PJN-u prowadzą rozmowy. Może nie są to działacze z czołówki, nie są to liderzy ani liderki. Nie sądzę jednak, żeby doszło do jakiegoś spektakularnego połączenia PO i PJN-u.
Będą się odwoływać
W niektórych regionach trwa spór o kształt list wyborczych. Wątpliwości budzi m. in. sposób przyznawania miejsc dla ludzi związanych z ministrem infrastruktury Cezarym Grabarczykiem (dostają najlepsze pozycje).
Wiadomo już, że do zarządu krajowego PO będzie odwoływała się posłanka Joanna Mucha, która w okręgu lubelskim otrzymała - decyzją zarządu lubelskiej Platformy - dopiero czwarte miejsce na liście. "Jedynką" ma być posłanka Magdalena Gąsior-Marek, która zasłynęła wręczaniem kwiatów dla ministra infrastruktury Cezarego Grabarczyka, kiedy opozycja chciała go odwołać za bałagan na kolei.
W Krakowie z listy do Sejmu wypadł poseł Łukasz Gibała, który już zapowiedział, iż będzie się od tej decyzji odwoływał. Z kolei część działaczy PO chciało, aby poseł Jarosław Gowin startował w wyborach do Senatu, on sam wybrał Sejm i ostatecznie znalazł się na trzecim miejscu. Na pierwszym miejscu jest Ireneusz Raś, kojarzony z ministrem Grabarczykiem.
Odwołanie chce też złożyć rzecznik klubu PO Krzysztof Tyszkiewicz, którego władze PO na Mazowszu umieściły na siedemnastym miejscu listy warszawskiej.
Źródło: RMF FM, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24