Premier Donald Tusk poinformował, że w środę rano pojedzie na granicę polsko-białoruską, gdzie migranci zranili we wtorek żołnierza i funkcjonariusza Straży Granicznej. Szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz powiedział, że "doszło do bandyckiego ataku" i zapewnił, że rząd prowadzi działania, by umocnić granicę.
W krótkim czasie doszło do trzech ataków na polskich funkcjonariuszy na granicy polsko-białoruskiej. W okolicach Dubicz Cerkiewnych żołnierz został ugodzony nożem, a kilka godzin wcześniej migranci zaatakowali tam Straż Graniczną nożem przytwierdzonym do kija. Żołnierz i funkcjonariusz SG zostali ranni. Do ataku na pograniczników doszło też w rejonie placówki Straży Granicznej w Białowieży.
CZYTAJ WIĘCEJ: Ataki migrantów na granicy. Dwóch funkcjonariuszy rannych
Straż Graniczna zamieściła w mediach społecznościowych nagranie z momentu udzielania pomocy rannemu żołnierzowi w Dubiczach Cerkiewnych.
Tusk: z samego rana będę na granicy
Premier Donald Tusk podkreślił, że "żołnierze i funkcjonariusze bronią naszej granicy, ryzykując swoim życiem". "Ranny żołnierz jest pod dobrą opieką, jego rodzina także. Skierowaliśmy na granicę dodatkowe siły. Będę tam jutro z samego rana" - zapowiedział.
Kosiniak-Kamysz: Doszło do bandyckiego ataku. Wzmacniamy granicę
Minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz powiedział, że "doszło do bandyckiego ataku na polskiego żołnierza i funkcjonariusza Straży Granicznej". - Sytuacja z każdym dniem staje się coraz trudniejsza. To jest zorganizowana akcja prowadzona przez służby białoruskie - powiedział.
Podziękował wszystkim, który strzegą granicy. - Wzmacniamy tam obecność wojska, wzmacniamy zapory, wzmacniamy wszystkie te elementy, które są potrzebne, żeby strzec i chronić granice - podkreślił.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Leszek Szymański