Do trzech ataków na polskich funkcjonariuszy doszło w przeciągu kilku godzin na granicy polsko-białoruskiej. W okolicach Dubicz Cerkiewnych nasz żołnierz został ugodzony nożem. Prokuratura prowadzi postępowanie w kierunku usiłowania zabójstwa. Kilka godzin wcześniej migranci zaatakowali Straż Graniczną rozbitą butelką i nożem przytwierdzonym do kija. Tam także doszło do ugodzenia funkcjonariusza. W żadnym z przypadków życiu rannych nic nie grozi.
Dziś rano w Programie 1 Polskiego Radia wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Czesław Mroczek powiedział, że wzrasta agresja, jest coraz więcej przypadków zranień.
- Dzisiaj otrzymałem bardzo niedobrą z rana informację o tym, że jeden z żołnierzy, który próbował powstrzymać przekraczających granicę, został ugodzony nożem – stwierdził.
- Dziś wczesnym rankiem w rejonie realizacji zadań wsparcia Straży Granicznej doszło do nieszczęśliwego zdarzenia z udziałem żołnierza WZZ Podlasie. W trakcie realizacji zadań wzdłuż granicy polsko-białoruskiej żołnierz został pchnięty nożem przez migranta znajdującego się po białoruskiej stronie. Natychmiast przystąpiono do udzielenia pomocy i wezwano pomoc medyczną. Na miejscu niezwłocznie zjawiła się wojskowa karetka. Żołnierz został przewieziony do szpitala w Hajnówce. Jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Rodzina rannego została powiadomiona oraz objęta opieką psychologiczną i wsparciem ze strony wojska - podało DGRSZ w komunikacie na Facebooku.
Migranci próbowali lewarkiem podważyć przęsła zapory
Do incydentu doszło ok. godz. 4.30 w okolicach Dubicz Cerkiewnych w woj. podlaskim.
Major Magdalena Kościńska z 16. Pomorskiej Dywizji Zmechanizowanej w rozmowie z TVN24 przekazała, że około godziny 4.30 nad ranem żołnierze zauważyli, że migranci próbowali przedostać się przez zaporę.
- Próbowali lewarkiem podważyć przęsła zapory - wyjaśniła.
Przełożył rękę przez szczelinę i ugodził żołnierza nożem
Żołnierze próbowali powstrzymać migrantów przed przejściem zapory. Wtedy jeden z nich został ugodzony nożem.
- Napastnik przełożył rękę przez szczeliny między przęsłami stalowej zapory i w ten sposób zadał cios w okolice żeber - stwierdziłą mjr Kościńska w rozmowie z Polską Agencją Prasową
Żołnierz pełnił służbę razem z funkcjonariuszami Straży Granicznej. Jak wynika z informacji Podlaskiego Oddziału SG, pierwszej pomocy przedmedycznej - do przyjazdu karetki - udzielała rannemu funkcjonariuszka SG, w tym czasie mundurowi po stronie polskiej byli atakowani kamieniami i gałęziami. Straż Graniczna swoimi samochodami służbowymi zabezpieczała to miejsce. Napastnika nie udało się zatrzymać.
Prokuratura: postępowanie w kierunku usiłowania zabójstwa
Sprawą ataku na żołnierza zajmują się śledczy. Czynności procesowe nadzoruje dział wojskowy Prokuratury Rejonowej Białystok-Północ w Białymstoku. Przyjęty przez śledczych kierunek postępowania to usiłowanie zabójstwa.
"Na miejscu wciąż trwają czynności dowodowe z udziałem prokuratora, zabezpieczane są nagrania z kamer Straży Granicznej" - informuje rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Szymon Banna (dział wojskowy białostockiej prokuratury podlega tej prokuraturze).
Dodaje, że - po wykonaniu wstępnych czynności na miejscu zdarzenia - postępowanie zostanie przejęte do dalszego prowadzenia w wydziale ds. wojskowych Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Prokurator Banna informuje, że nóż utkwił w ciele żołnierza. Jego stan lekarze określają jako stabilny.
Rzucali kijami w funkcjonariuszkę udzielającą pomocy
Straż Graniczna zamieściła w mediach społecznościowych nagranie z momentu udzielania pomocy rannemu żołnierzowi. Pierwszej pomocy udzielała mu funkcjonariuszka SG. Na nagraniu widać, jak jedna osoba opatruje leżącego na ziemi żołnierza, a przez zaporę rzucane są w ich stronę kije.
Jeden z nich uderza funkcjonariuszkę pomagającą żołnierzowi. Po pewnym czasie podjeżdżają pod zaporę auta SG, które osłaniają rannego do czasu przyjazdu ambulansu.
Wiceminister: wzrasta presja migracyjna
Mroczek zaznaczył w radiu, że resort podejmuje działania, żeby chronić żołnierzy, policjantów, straż graniczną, ponieważ, jak tłumaczył, wszystkie te formacje wykonują tam zadania w zakresie bezpieczeństwa granicy i naszego kraju.
- Wzrasta presja migracyjna, wzrasta agresja tych osób. Próbują forsować granicę w dużych grupach, które formowane są dzięki wsparciu służb białoruskich - ocenił wiceminister.
Atak rozbitą butelką i kijem, do którego przytwierdzony był nóż
Tymczasem Straż Graniczna informuje, że kilka godzin przed atakiem na żołnierza miały miejsce jeszcze inne niebezpieczne sytuacje - pierwsza przy granicy w rejonie placówki Straży Granicznej w Białowieży.
"Funkcjonariusz Straży Granicznej został zaatakowany rozbitą butelką. Doznał obrażeń twarzy i trafił do szpitala" - pisze w komunikacie major Katarzyna Zdanowicz, rzeczniczka Podlaskiego Oddziału Straży Granicznej.
Do drugiej niebezpiecznej sytuacji doszło natomiast na terenie służbowej odpowiedzialności placówki SG w Dubiczach Cerkiewnych podczas próby nielegalnego przekroczenia granicy przez grupę dziewięciu cudzoziemców.
"Jeden z nich ranił w ramię funkcjonariusza Straży Granicznej. Do ataku wykorzystano kij, do którego przytwierdzony był nóż. Funkcjonariusz odebrał niebezpieczne narzędzie. W szpitalu został zaopatrzony medycznie" - podkreśla mjr Zdanowicz.
W rozmowie z tvn24.pl informuje, że migranci znajdowali się w obu przypadkach po białoruskiej stronie granicy. Uciekli.
Od początku roku ponad 13 tys. prób nielegalnego przekroczenia granicy
Z danych Podlaskiego Oddziału SG wynika, że od początku roku na odcinku granicy w tym regionie zanotowano ponad 13 tys. prób nielegalnego przekroczenia granicy z Białorusi do Polski.
Na 186 km granicy z Białorusią stoi zbudowana w 2022 r. stalowa zapora o wysokości 5,5 m. Jest ona głównym elementem zabezpieczenia tej granicy przed nielegalną migracją. Uzupełnia ją – działająca na 206 km w Podlaskiem – tzw. bariera elektroniczna, czyli system kamer i czujników.
Będą kolejne kamery
SG wybrała i podpisała umowę z wykonawcą takiej zapory elektronicznej również na Bugu wzdłuż granicy z Białorusią w województwie lubelskim. Zabezpieczenia mają powstać na 172 kilometrach. Planowany jest montaż m.in. ok. 4,5 tys. kamer dzienno-nocnych i termowizyjnych i 1,8 tys. słupów kamerowych. Centrum nadzoru powstanie w siedzibie Nadbużańskiego Oddziału SG w Chełmie.
Bariera elektroniczna ma powstać także na granicznych rzekach Świsłocz i Istoczanka w Podlaskiem. Na odcinku ok. 47 km stanie ok. 500 słupów z tysiącem kamer dzienno-nocnych i termowizyjnych oraz sieć czujników.
Organizacje pomocowe pokazały dramatyczny film z granicy
Tymczasem w Fundacji Batorego w Warszawie odbyła się we wtorek konferencja organizacji niosących pomoc humanitarną na granicy polsko-białoruskiej. Pokazano na niej między innymi drastyczny film udostępniony przez Podlaskie Ochotnicze Pogotowie Humanitarne, na którym widać przeciąganie bezwładnego ciała kobiety przez bramkę w płocie granicznym i porzucanie jej po drugiej stronie.
„Te sceny, niczym z 'Zielonej granicy' Agnieszki Holland, to właśnie 'humanitarne wywózki' rządu Donalda Tuska, wykonywane przez zespoły ratowniczo-poszukiwawcze, które miały ludziom pomagać, a w rzeczywistości skazują ich na śmiertelne niebezpieczeństwo” - piszą w oświadczeniu organizacje działające na granicy.
Przedstawiciele organizacji przekonują, że udokumentowali przypadki wyrzucania za granicę z Białorusią osób, które wyraźnie i w obecności wolontariuszy prosiły o ochronę międzynarodową.
"Wiemy o osobach w ciężkim stanie zdrowia wyrzucanych z ambulansów wojskowych, a także wywożonych wprost ze szpitali. Za druty i płot graniczny trafiają mężczyźni, kobiety z dziećmi oraz małoletni bez opieki. Wywózkom cały czas towarzyszy przemoc ze strony polskich służb: używanie gazu łzawiącego, bicie, rozbieranie do naga, kopanie, rzucanie na ziemię, skuwanie kajdankami, niszczenie telefonów i dokumentów, odbieranie plecaków z prowiantem oraz czystą wodą. Ludzie opowiadają nam, że groźbą lub przemocą fizyczną są zmuszani do podpisywania oświadczeń, że nie chcą się ubiegać o ochronę międzynarodową w Polsce, a następnie wywożeni są za płot" - czytamy w dalszej części oświadczenia.
Organizacje pomocowe domagają się od rządu przywrócenia praworządności na pograniczu polsko-białoruskim, prowadzenia polityki ochrony granic z poszanowaniem prawa międzynarodowego oraz krajowego gwarantującego dostęp do procedury ubiegania się o ochronę międzynarodową i przestrzeganie zasady non-refoulement, wszczynania przewidzianych prawem postępowań administracyjnych wobec osób przekraczających granicę, natychmiastowego zatrzymania przemocy na granicy wobec osób w drodze i pociągnięcie do odpowiedzialności winnych przemocy.
W konferencji wzięli udział przedstawicielka Grupy Granica Dominika Ożyńska, Jakub Kiersnowski z Klubu Inteligencji Katolickiej, Anna Sikora z Fundacji Ocalenie, Agata Kluczewska z Podlaskiego Ochotniczego Pogotowia Humanitarnego, Aleksandra Chrzanowska ze Stowarzyszenia Interwencji Prawnej, Marcin Sośniak z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka i aktorka Maja Ostaszewska.
Operacja "Śluza" - kryzys wywołany przez Łukaszenkę
Kryzys migracyjny na granicach Białorusi z Polską, Litwą i Łotwą został wywołany przez Alaksandra Łukaszenkę, który jest oskarżany o prowadzenie wojny hybrydowej. Polega ona na zorganizowanym przerzucie migrantów na terytorium Polski, Litwy i Łotwy. Łukaszenka w ciągu ponad 28 lat swoich rządów nieraz straszył Europę osłabieniem kontroli granic.
Czytaj też: Operacja "Śluza" - skąd latały samoloty do Mińska? Oto, co wynika z analizy tysięcy rejsów
Akcję ściągania migrantów na Białoruś z Bliskiego Wschodu czy Afryki, by wywołać kryzys migracyjny, opisał na swoim blogu już wcześniej dziennikarz białoruskiego opozycyjnego kanału Nexta Tadeusz Giczan. Wyjaśniał, że białoruskie służby prowadzą w ten sposób wymyśloną przed 10 laty operację "Śluza". Pod pozorem wycieczek do Mińska, obiecując przerzucenie do Europy Zachodniej, reżim Łukaszenki sprowadził tysiące migrantów na Białoruś. Następnie przewozi ich na granice państw UE, gdzie służby białoruskie zmuszają ich, by je nielegalnie przekraczali. Ta operacja wciąż trwa.
Czytaj więcej w tvn24.pl: Kryzys na granicy polsko-białoruskiej
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Podlaski Oddział Straży Granicznej