33- i 38-latek wypłynęli w nocy kajakiem na jezioro Kruklin (Warmińsko-Mazurskie). W pewnym momencie kajak się wywrócił. Choć mężczyznom udało się wydostać na brzeg, stan starszego z nich był na tyle zły, że potrzebna była reanimacja. 38-latek - po ponad dwugodzinnej reanimacji - zmarł w karetce.
Do zdarzenia doszło w nocy z czwartku na piątek. Jak informuje rzeczniczka Komendy Powiatowej Policji w Giżycku starszy aspirant Iwona Chruścińska, dwóch mężczyzn w wieku 33 i 38 lat pływało kajakiem na jeziorze Kruklin.
- W pewnym momencie kajak się wywrócił. Mężczyźni zdołali wydostać się na brzeg na wysokości Grądów Kruklaneckich - mówi policjantka.
38-latka reanimowali przez 2,5 godziny. Mężczyzna zmarł w karetce
Starszy z mężczyzn pozostał na brzegu, a młodszy pobiegł po pomoc. Gdy wezwane służby medyczne przyjechały na miejsce, okazało się, że stan 38-latka jest na tyle zły, że potrzebna jest reanimacja.
- Mimo 2,5-godzinnej reanimacji mężczyzny nie udało się uratować. Zmarł w karetce - relacjonuje Chruścińska.
Obaj mężczyźni byli pijani. Policja wyjaśnia okoliczności zdarzenia. Szczególnie to, czy doszło do narażenia na utratę życia i zdrowia. 33-latek został zatrzymany.
Źródło: PAP, policja warmińsko-mazurska
Źródło zdjęcia głównego: KP PSP w Giżycku