Minister sprawiedliwości ma rację wypowiadając wojnę "prawniczej sitwie" - uważa Jacek Kurski (SP) - jednak, jego zdaniem, jeżeli posunie się dalej w wyjaśnianiu sprawy Amber Gold, "zostanie ścięty pod byle pretekstem". - Świadomie czy nieświadomie minister Gowin przemówił Ziobrą, który ten rodzaj retoryki uprawiał, kiedy pełnił funkcję ministra sprawiedliwości - ocenił z kolei w "Faktach po Faktach" w TVN24 Marek Siwiec (SLD).
Jarosław Gowin powiedział w czwartek m.in., że "ma w nosie literę przepisów", a państwo powinno stać "na straży interesów obywateli, a nie interesów sitwy tworzonej przez część środowisk prawniczych".
"To gra o głowę Gowina"
W opinii Jacka Kurskiego, interpretacja "niefortunnej wypowiedzi" Gowina jest niczym innym, jak "łapaniem za słówka". Według europosła, Gowin pod względem merytorycznym ma rację. - Jak ma odpowiadać za sprawy, skoro nie zna akt - stwierdził, odnosząc się do zarzutów medialnych stawianych Gowinowi w związku z jego poleceniem przewiezienia do resortu sprawiedliwości akt sprawy Marcina P.
Poza tym - jego zdaniem - minister sprawiedliwości "nie przesadził" mówiąc o sitwie prawniczej. - Jest sitwa i ludzi na Pomorzu, i instytucji - stwierdził. Zaznaczył jednocześnie, że jeżeli prokuratura jest również elementem sitwy, to "trzeba to oczyścić".
Sprawę Amber Gold Kurski ocenił jako "test dla ministra sprawiedliwości". - Gowin położył swój autorytet w tej sprawie, pytanie czy starczy mu charakteru, czy zostanie odstrzelony, to gra o wysoką stawkę - głowę Gowina i przyszłość PO - powiedział europoseł.
Według Kurskiego, jeżeli Gowin dalej się posunie w wyjaśnianiu sprawy Amber Gold, to zostanie ścięty pod byle pretekstem. - Części rządu, np. Gowinowi może zależeć, Donaldowi Tuskowi być może tylko werbalnie zależy, a realnie już nie, bo to jest jednak początek przejrzenia większej liczby powiązań. Jeżeli by się sypnęła sprawa Amber Gold, to moim zdaniem pojawiłaby się nieformalna, a z czasem procesowa wiedza na temat wielu innych nieznanych do tej pory afer - mówił Kurski.
- Odnoszę wrażenie, że zapadła polityczna decyzja, by ściąć głowę Gowinowi, albo go tak przestraszyć, żeby już więcej tej sprawy nie tykał - powiedział.
"Gowin stoi w szeregu z Ziobrą"
Siwiec z kolei porównał kontrowersyjne słowa Gowina do wypowiedzi Zbigniewa Ziobry z czasów, gdy ten był ministrem. Przypomniał, że to Zbigniew Ziobro - jako szef resortu sprawiedliwości - "mówił, że liczą się intencje i cel, który uświęca środki". - I to samo powiedział minister Gowin - zauważył polityk Sojuszu. - Oczywiście, on się z tego może wycofać, ale ten smród, lekceważenie i nonszalancja zostaną. On dziś dla mnie stoi razem w szeregu z Ziobrą, bo tak się zachował - ocenił Siwiec.
- Z tych słów wynika, że Gowin-rycerz niepokalany walczy z sitwą i postawił w złej sytuacji premiera, bo jakby była reprymenda czy dymisja, to by znaczyło, że premier stanie na straży sitwy - mówił polityk Sojuszu.
"Próba odwrócenia uwagi od problemu"
Z kolei w opinii Pawła Zalewskiego (PO), roztrząsanie sprawy Gowina, "to próba odwrócenia uwagi od problemu, czyli źle funkcjonującej prokuratury i sądów, które minister chce naprawić.
- Gowin nie powinien mówić, że ma w nosie literę prawa. Spójrzmy jednak na kontekst, jakby nie dostał akt, nie mógłby spełnić swojej konstytucyjnej funkcji, to nadmuchiwany problem - ocenił.
Rozbieżne opinie
Czwartkowy "Dziennik Gazeta Prawna" napisał, że z oceny ekspertów wynika, iż żądając akt minister sprawiedliwości Jarosław Gowin, jak również prezes gdańskiego sądu apelacyjnego, złamali ustawę o ustroju sądów powszechnych.
Według gazety, znowelizowana wiosną ustawa jasno reguluje sposób kontroli - mogą jej dokonywać wyłącznie sędziowie - wizytatorzy na miejscu, w sądzie. W odpowiedzi na te zarzuty Ministerstwo Sprawiedliwości poinformowało, że "zażądanie z sądów przez ministra sprawiedliwości akt spraw dot. szefa Amber Gold Marcina P. nastąpiło w oparciu o obowiązujące przepisy".
Według resortu, regulamin urzędowania sądów powszechnych przewiduje, że "akta sprawy (...) przesyła się na każde żądanie po wykonaniu niezbędnych czynności w sprawie: Prezydentowi Rzeczypospolitej Polskiej, Ministrowi Sprawiedliwości, Sądowi Najwyższemu, Rzecznikowi Praw Obywatelskich, Rzecznikowi Praw Dziecka oraz sądowi odwoławczemu".
Autor: MON/tr / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24