- Jestem wśród tych, którzy popełnili drobny błąd polegający na tym, że nie sprawdziłem czy informacja o moim stanowisku dotarła do pana premiera - powiedział w "Kropce nad i" minister sprawiedliwości Jarosław Gowin. Zapewnił, że podczas debaty o związkach był "upoważniony do reprezentowania stanowiska rządu", choć przyznał, że proponowane przez niego stanowisko nie było jeszcze przedyskutowane przez rząd. - Przeanalizowaliśmy z panem premierem jak doszło do tego nieporozumienia - dodał minister.
Przed dwoma tygodniami, podczas głosowania w Sejmie nad projektami ustaw o związkach partnerskich, doszło do ostrego sporu między Gowinem a Tuskiem. Minister sprawiedliwości ocenił, że wszystkie trzy propozycje są sprzeczne z art. 18; premier oświadczył z kolei, że stanowisko to jest "prywatną opinią" ministra.
Ostatecznie wszystkie trzy projekty zostały odrzucone przez Sejm.
Wyznaczony do reprezentowania
Minister odpierał zarzuty o nielojalność wobec premiera. - Nie rozumiem dlaczego za nielojalność miano by uznać wystąpienie ministra, który do reprezentowania rządu został upoważniony przez Kancelarię Premiera. Ja byłem upoważniony do reprezentowania stanowiska rządu - zaznaczył Gowin.
Podkreślił, że "nieporozumienie polegało na tym, że nie było wspólnego stanowiska rządu". - To prawda, było zaproponowane przez mnie wspólne stanowisko, ale jeszcze nie przedyskutowane przez rząd. Ale wtedy gdy nie ma wspólnego stanowiska Kancelaria Premiera wskazuje ministra, który reprezentuje rząd w debacie. Ja byłem wskazany i ja odpowiadałem na pytania posłów - powiedział Gowin.
Dodał, że "pan premier nie był chyba do końca poinformowany", że to on był "wyznaczony do reprezentowania rządu".
Inna miara
Gowin odpowiedział niektórym politykom opozycji, którzy mówili, że później minister pokajał się przed premierem za swój występ w Sejmie i błagał o litość.
- Do tych, którzy mówią o moim kajaniu się czy błaganiu o litość apeluję, żeby nie mierzyli innych swoją miarą. Przeanalizowaliśmy z panem premierem, jak doszło do tego nieporozumienia i ja rzeczywiście jestem wśród tych, którzy popełnili drobny błąd polegający na tym, że nie sprawdziłem czy informacja o tym jakie zajmuje stanowisko dotarła do pana premiera - powiedział Gowin.
I dodał: - Co do meritum sprawy podtrzymuję swoje stanowisko - miałem rację twierdząc, że wszystkie trzy projekty są niekonstytucyjne. Premier opierał się na innych analizach, myślę, że dziś nawet w PO powszechne jest przekonanie, że projekt pana posła Dunina nasuwał pewne wątpliwości konstytucyjne - powiedział minister sprawiedliwości.
- To, w jakim związku żyją dwie osoby tej samej płci to jest ich całkowicie prywatna sprawa. Ani mnie to grzeje, ani ziębi - zapewnił Jarosław Gowin.
Główny problem
Według Gowina głównym problemem w PO było ostatnio to, że "za mało" ze sobą wszyscy rozmawiali. - Dostrzegł ten problem także pan premier wychodząc z inicjatywą, żeby spróbować ponownie skierować do komisji projektów po oczyszczeniu ich z elementów ewentualnie niekonstytucyjnych - powiedział Gowin.
W środę, przed wylotem na szczyt UE premier Tusk powiedział, że "nie będzie tolerował", póki jest szefem PO, "zachowań, które zagrażałyby jedności Platformy w tych sprawach, w których jedność jest niezbędna". Odnosząc się do nieporozumienia z Gowinem, do którego doszło podczas głosowania w Sejmie nad odrzuceniem w pierwszym czytaniu trzech projektów ustaw ws. związków partnerskich premier powiedział:
- W Platformie nie ma frakcji. Na początku istnienia Platformy mieliśmy kłopoty z posłami, którzy wyobrażali sobie, że anarchizm jest cnotą. Nie będę tolerował, póki jestem szefem Platformy, zachowań, które zagrażałyby jedności Platformy, w tych sprawach, w których jedność jest niezbędna. Posłowie o tym wiedzą - powiedział Tusk. I dodał: - Jeśli komuś nie odpowiada funkcjonowanie w formacji politycznej, która ma swoje zasady, cele, to może w każdej chwili znaleźć się poza tą formacją. Mam nadzieję, że nie będzie tego typu potrzeby - powiedział szef rządu. Tusk zaznaczył, że rozmawiał z Gowinem i ten wyjaśnił swoje postępowanie.
Przesilenie
We wtorek wieczorem o projektach w sprawie związków partnerskich rozmawiał klub PO. Propozycje obecnie są dwie: gotowy jest projekt ustawy "o wspólnym pożyciu" autorstwa, znanego z konserwatywnych poglądów, posła Jacka Żalka, a także bardziej liberalny, odrzucony przed dwoma tygodniami przez Sejm, projekt Artura Dunina, który autor chciałby raz jeszcze złożyć w Sejmie.
Jak dowiedziała się nieoficjalnie TVN24, premier powiedział posłom swojej partii, że problem konserwatystów w PO musi być rozwiązany. Dodał, że woli mieć mniejszą, ale zwartą partię. I podkreślił, że jeśli problem konserwatystów w Platformie nie zostanie rozwiązany, to w kwietniu może nastąpić "przesilenie". Tusk miał wyrazić nadzieję, że spotkanie frakcji konserwatystów, które miało miejsce po posiedzeniu klubu PO, będzie ostatnim, a jeśli będą chcieli dalej się spotykać, zaprasza ich do KPRM.
Autor: mn//gak/k / Źródło: tvn24.pl, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24