Zasady są proste: samochód nie może być wart więcej niż 1000 złotych. Kierowca musi mieć co najmniej 21 lat, prawo jazdy i kask. No i na tor auto musi wjechać o własnych siłach. Co do zjeżdżania, to sprawa jest otwarta.
Wyścigi Wrak Race wygrywa ten, kto w ciągu pół godziny zrobi największą liczbę okrążeń na przyszykowany na tę okazję torze. Tym razem impreza odbyła się na terenie dawnej betoniarni przy ul. Roździeńskiego w Katowicach. 60 chętnych ścigało się w 9 rajdach.
Wjazd na tor musi się odbyć "o własnych siłach". A że trasa jest wymagająca, a samochody szykowane za grosze, to przy zjeżdżaniu z trasy czasem trzeba dogadać się z obsługą. - Potem trafiają na złom, za 500 złotych - mówi tvn24.pl Marcin Klukowski, współorganizator zawodów.
Zostają na dłużej
Pierwsze wyścigi wraków odbyły w zeszłym roku, w Rudzie Śląskiej - od tego czasu są organizowane co 2 - 3 miesiące. - Frekwencja z imprezy na imprezę jest coraz większa. 60 uczestników to limit logistyczny, gdybyśmy go nie ustalili, samochodów byłoby więcej - dodaje.
Wrak Race w Katowicach odbył się po raz pierwszy, ale na pewno nie ostatni. Organizatorzy zapewniają, że zostaną tutaj jeszcze przez jakiś czas, chociaż mają już zaproszenia do Wrocławia i Krakowa.
Autor: pw/roody / Źródło: TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24