Wystawa "Pancerne skrzydła" dowodzi, że flandryjscy przyjaciele z wielką troską odnoszą się do pamięci o polskich żołnierzach - powiedział minister kultury i dziedzictwa narodowego Piotr Gliński podczas poniedziałkowego otwarcia ekspozycji w Warszawie.
Wernisaż ekspozycji ukazującej wyzwolenie Flandrii przez żołnierzy 1. Dywizji Pancernej we wrześniu 1944 roku, odbył się w warszawskim Przystanku Historia IPN. Wystawę - wraz z Glińskim - otworzył prezes Instytutu Pamięci Narodowej Jarosław Szarek oraz minister-prezydent rządu Flandrii Geert Bourgeois.
Na wystawę składają się teksty w trzech wersjach językowych - polskiej, angielskiej i niderlandzkiej - uzupełnione zdjęciami i filmami, w większości prezentowanych szerokiej publiczności po raz pierwszy. Towarzyszą im unikatowe eksponaty, między innymi sztandar 1 DP i pamiętniki żołnierzy.
"Wielka historia" indywidualnych losów
- To jest przedsięwzięcie wspólne (...) i zaangażowanie władz regionu Flandrii (...) dowodzi tego, że nasi belgijscy, flandryjscy przyjaciele odnoszą się z wielką troską do pamięci o polskich żołnierzach, o Polakach, o tych, którzy walczyli i umierali za naszą i waszą wolność - powiedział Gliński. Jak podkreślił szef resortu kultury, polscy żołnierze w trakcie swojego pobytu w tamtym regionie "czuli się wtedy zwycięzcami, czuli się docenieni. Znaleźli swój dom w Belgii, we Flandrii, ale teraz też są tam czczeni, są otoczeni troskliwą opieką". Zdaniem Glińskiego, prezentowana wystawa "pokazuje wielką historię" poprzez ukazanie indywidualnych losów. - I to jest takie nowoczesne podejście, które na pewno znajduje zainteresowanie także wśród nowego pokolenia - ocenił wicepremier. Jak wskazał Gliński, "historia wciąż jest ważna", ale przede wszystkim dlatego, że "pokazuje nam, jak nasi poprzednicy potrafili wybierać w czasach próby, w czasach trudnych". - To jest najbardziej fascynujące, pouczające i potrzebne" - zaznaczył. - Bo to był wybór pomiędzy różnymi wartościami. I dzięki temu, że ktoś potrafił właściwie wybierać - często płacąc daninę krwi - my możemy budować nowoczesne, szczęśliwe wspólnoty i wolne narody - mówił minister kultury.
"Były kwiaty, była radość, ale były też groby"
Prezes IPN Jarosław Szarek przypomniał, że tytuł wystawy nawiązuje do polskich wojsk husarskich z XVII wieku, a szlakiem ich tradycji szła 1. Dywizja generała Maczka - "wierna polskiemu przesłaniu - 'za wolność naszą i waszą' - przynosiła wolność narodom Francji, Belgii, Holandii, wyzwalając również Niemcy". Szarek zwrócił uwagę, że to, co najbardziej uderza na prezentowanych zdjęciach, to "wielka radość, z jaką naród belgijski witał swoich wyzwolicieli z Polski: kwiaty, uśmiechnięte kobiety, radość - po latach niemieckiej niewoli przyszła wolność".
- Z pewnością marzyli, że tak będzie wyglądał ich powrót do Polski (...), ale tak nie było. Dla takich żołnierzy, takich jak "pancerniacy" generała Maczka nie było powrotu do Polski, zniewolonej przez komunistyczny reżim - przypomniał Szarek i dodał, że wielu z nich znalazło dom we Flandrii. - Dziękujemy narodowi belgijskiemu, mieszkańcom Flandrii za tę pamięć (...), za tę opiekę również nad miejscami pamięci, bo były kwiaty, była radość, ale były też groby. To była cena wolności - podkreślił prezes IPN. Jak dodał, "dzisiaj i Belgia, i Polska są wolnymi, niepodległymi państwami", a cenę za nią zapłacili między innymi żołnierze gen. Maczka. - Ta wystawa będzie nam mówić o jednym - że wolność i pragnienie życia w niepodległym państwie, w niepodległej ojczyźnie, jest silniejsza niż wszystko inne. I prawdę o tym chcemy przekazać młodym Polakom i młodym Belgom - i zrobimy to wspólnie - ocenił Szarek. Wystawę oglądać będzie można w Przystanku Historia IPN do 28 lipca.
Dywizja Maczka
1. Dywizja Pancerna została sformowana w Szkocji zimą 1942 r. jako część Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie. Po przerzuceniu do Francji w 1944 r. uczestniczyła w walkach pod Falaise i Chamboise, gdzie poniosła poważne straty. Mimo to przetrwała i podjęła pościg za niemiecką armią, pokonując średnio 50 km dziennie. By zminimalizować zniszczenia i straty wśród ludności cywilnej, gen. Stanisław Maczek unikał stosowania ognia artyleryjskiego. Jak podaje IPN, mieszkańcy wyzwalanych miejscowości witali polskich żołnierzy z entuzjazmem. Wdzięczność Belgów przejawiała się różnorodnie: od opieki nad grobami poległych Polaków, poprzez nadawanie "polskich" nazw ulicom, aż po organizację uroczystości rocznicowych.
Autor: ads//rzw / Źródło: PAP