Czy desygnowany na premiera powinien składać wieniec z napisem "prezes Rady Ministrów"? Gdzie powinien stać na trybunie honorowej? Pytania te rzekomo doprowadziły do zgrzytu podczas obchodów rocznicy odzyskania niepodległości.
Jak podało RMF FM, nieporozumienia na linii Pałac Prezydencki- Donald Tusk wywołały napisy na wieńcu lidera PO. Na kwiatach, które Tusk składał przed Grobem Nieznanego Żołnierza z okazji rocznicy odzyskania niepodległości jest napis "prezes Rady Ministrów", choć lider PO formalnie premierem jeszcze nie jest. Kancelaria Prezydenta stwierdziła, że napis powinien brzmieć "desygnowany na premiera".
Według stacji, nie było także jasne, który w kolejności przyszły premier powinien składać kwiaty. Kancelaria Prezydenta zaproponowała ponoć Tuskowi odległe miejsce. Ostatecznie lider PO złożył kwiaty jako szósty, po prezydentach Polski i Litwy, marszałkach Sejmu i Senatu i wieńcu od ustępującego premiera Jarosława Kaczyńskiego.
Do ostatniej chwili nie wiadomo było również, gdzie ma stać Tusk na trybunie honorowej. Ostatecznie stanął tuż za plecami prezydenta Kaczyńskiego, obok prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz i prezesa PSL Waldemara Pawlaka.
Kancelaria Prezydenta zaprzecza Specjalne oświadczenie w tej sprawie wydała Kancelaria Prezydenta, w której zaprzecza tym informacjom. - Kancelaria Prezydenta RP nie była organizatorem uroczystości na placu Marszałka Józefa Piłsudskiego - napisano w komunikacie.
Źródło: RMF FM, TVN24