Fundacja Niezależne Media, wspierająca Telewizję Republika, musi zwrócić do budżetu państwa niemal 6 milionów złotych, które otrzymała z kancelarii premiera Mateusza Morawieckiego - to główny wniosek z audytu przeprowadzonego przez Krajową Administrację Skarbową. Fundacja wydała publiczne pieniądze - głównie w mediach związanych z "Gazetą Polską" i wśród jej dziennikarzy - ale nie zrealizowała celów państwowej dotacji.
Audyt w Fundacji Niezależne Media przeprowadzili eksperci z Izby Celno-Skarbowej w Szczecinie. Urzędnicy przekazali nam kopię sprawozdania z kontroli w ramach ustawy o dostępie do informacji publicznej, po zanonimizowaniu danych osobowych.
Miliony z wolnej ręki
Fundacja Niezależne Media powstała w 2009 roku, a jej działanie od początku koncentruje się na wspieraniu dziennikarzy i mediów związanych ze środowiskiem "Gazety Polskiej" Tomasza Sakiewicza. Fundacja ma siedzibę pod tym samym warszawskim adresem (ul. Filtrowa 63/43), co spółka Słowo Niezależne, której prezesem jest Tomasz Sakiewicz. W ostatnich miesiącach to na konta tej Fundacji Niezależne Media zbierane są środki od widzów Telewizji Republika. Przykładem jest uruchomiona zaledwie wczoraj - we wtorek, 28 stycznia 2025 roku - zbiórka wśród widzów na kupno wozu transmisyjnego o wartości 5,5 miliona złotych.
Tymczasem szczecińscy skarbowcy wzięli pod lupę dotację, którą fundacja otrzymała od kancelarii premiera Mateusza Morawieckiego w kwietniu 2023 roku. Dokładnie to 5 milionów 734 tysiące 970 złotych (przy całkowitej wartości projektu przekraczającej nieco 6 mln zł). Za te pieniądze fundacja zobowiązała się do zrealizowania projektu o nazwie "Akademia Demokracji".
Prezes fundacji tak opisywała ten projekt w ofercie skierowanej do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów: "Ogólnopolski program edukacyjno-informacyjny w zakresie prawa wyborczego. Skierowany do pełnoletnich obywateli, w szczególności do mężów zaufania lub kandydatów na mężów zaufania". Zgodnie z deklaracjami prezes w jego ramach miało się odbyć pięćdziesiąt "obywatelskich spotkań regionalnych", miała także ruszyć infolinia edukacyjna z zakresu prawa wyborczego, a w mediach miała pojawić się kampania informacyjna.
"Akademię Demokracji" wzięła już pod lupę Kancelaria Prezesa Rady Ministrów za rządów Donalda Tuska. We wrześniu 2024 roku "Rzeczpospolita" informowała: "Środki poszły wyłącznie do grupy prawicowo-konserwatywnej i mediów zleceniobiorcy - wykazała kontrola KPRM".
Dotacji na ponad 5,5 mln zł przyjrzeli się też wnikliwie kontrolerzy Krajowej Administracji Skarbowej. Reporter tvn24.pl dowiedział się, że inspektorzy KAS ustalili, iż zadanie zostało zlecone fundacji przez Kancelarię Prezesa Rady Ministrów z pominięciem trybu konkursowego. Urzędnicy premiera Mateusza Morawieckiego wykorzystali zapis Ustawy o działalności pożytku publicznego i wolontariacie.
Prezes Rady Ministrów może zlecać organizacjom pozarządowym oraz podmiotom wymienionym w art. 3 ust. 3 realizację zadań publicznych z pominięciem otwartego konkursu ofert, w szczególności ze względu na ważny interes społeczny lub ważny interes publiczny. (...)art. 11b ust. 1 Ustawy o działalności pożytku publicznego i wolontariacie
KAS: prezes poświadczyła nieprawdę
Audytorzy zarzucili fundacji, że ubiegając się o dotację, poświadczyła nieprawdę.
"Prezes zarządu Fundacji składając wniosek wraz z ofertą o przyznanie finansowania zadania publicznego poświadczyła nieprawdę w celu uzyskania dotacji celowej oświadczając, że zadanie to mieści się w ramach celów statutowych fundacji" - czytamy w sprawozdaniu po kontroli.
W statucie fundacji jest mowa o wspieraniu mediów oraz o wspieraniu działań związanych z kulturą, historią i dziedzictwem patriotycznym, a nie o wspieraniu demokracji czy procesów wyborczych. Audytorzy KAS zauważyli, że dokładnie z tych samych powodów Państwowa Komisja Wyborcza odmówiła fundacji w 2023 roku "uprawnienia do udziału w kampanii referendalnej".
ZOBACZ TEŻ: CAŁA UCHWAŁA PKW ODMAWIAJĄCA FUNDACJI NIEZALEŻNE MEDIA "UPRAWNIENIA DO UDZIAŁU W KAMPANII REFERENDALNEJ" >>>
Chodziło o zarządzone przez Sejm referendum, które odbywało się wraz z wyborami parlamentarnymi 15 października 2023 roku. Posłowie ówczesnej większości związanej z Prawem i Sprawiedliwością chcieli, by Polacy odpowiedzieli na cztery pytania dotyczące m.in. zgody na "wyprzedaż majątku państwowego podmiotom zagranicznym" czy podniesienia wieku emerytalnego. W ocenie ekspertów był to zabieg, który miał pomóc rządzącemu wtedy PiS w osiągnięciu lepszego wyniku wyborczego.
Ostatecznie wyniki referendum nie były wiążące, gdyż zbyt mało Polaków wzięło w nim udział.
Aktor, dziennikarze i student
Według umowy podpisanej przez Fundację Niezależne Media i KPRM projekt "Akademia Demokracji" mieli zrealizować "wybitni eksperci z dziedzin objętych tematyką". Jak sprawdzili kontrolerzy KAS, w rzeczywistości były to głównie osoby związane z "Gazetą Polską" i Telewizją Republika. Jak piszą w sprawozdaniu kontrolerzy:
bez przygotowania i doświadczenia w dziedzinie prawa wyborczego i procedur z tym związanych oraz pracy w komisjach wyborczych czy jako mężowie zaufania.
Audytorzy opisali prowadzących seminaria w następujący sposób: "członek Unii Polityki Realnej, organizator miesięcznic smoleńskich, zajmuje się komentowaniem w programie 'Jedziemy'" [to program Telewizji Republika - red.]. Inny to "student na wydziale prawa UW. Rozwija własne kanały w mediach społecznościowych, skupione na promowaniu konserwatywnych wartości". Następny prelegent to "absolwent Wyższej Szkoły Teatralnej, od 2019 roku redaktor w TV Republika". Jeszcze inny był z wykształcenia matematykiem, czynnym politykiem PiS. Spośród pięciu prawników żaden nie zajmował się Kodeksem wyborczym, a m.in. turystyką lub wynajmem nieruchomości. Za swoje wystąpienia w ramach "Akademii Demokracji" inkasowali ponad 7 tysięcy złotych wynagrodzenia.
Rolę "koordynatora projektu Akademia Demokracji" pełniła prezes Fundacji Niezależne Media, za co otrzymała w sumie 62 tysiące złotych. Audytorzy KAS ocenili, że nie miała ona "odpowiedniego doświadczenia i kwalifikacji do zarządzania projektem", a z wykształcenia jest psychologiem, zawodowo pracuje jako specjalista do spraw kadr.
Inspektorzy wykryli również, że fundacja wydawała pieniądze z dotacji bez organizowania przetargów i konkursów ofert, do czego zobowiązywało ją prawo. W ten sposób wybrała do organizowania kampanii promocyjnych media związane wyłącznie z Telewizją Republika: "Gazetę Polską", portal niezależna.pl oraz samą telewizję. W ten sposób rozdysponowano ponad dwa miliony złotych z dotacji.
Zlecenie zadań dotyczących kampanii informacyjnej i promocyjnej powiązanym osobowo z Fundacją podmiotom nie zapewniało wyboru najkorzystniejszej oferty i w konsekwencji efektywnego wydatkowania środków publicznych.jedno z pokontrolnych stwierdzeń w audycie KAS
Konkluzja audytu Krajowej Administracji Skarbowej brzmi: "Dotacja celowa objęta audytem ze środków Kancelarii Prezesa Rady Ministrów na realizację zadania 'Akademia Demokracji' została nienależnie udzielona. Dlatego też dotacja ta jako nienależnie udzielona podlega zwrotowi do budżetu państwa zgodnie z przepisami ustawy o finansach publicznych".
Sprawozdanie z kontroli KAS trafia zawsze do dysponenta, w tym przypadku do KPRM. Dysponent ma trzy miesiące na poinformowanie Krajowej Administracji Skarbowej, jak zrealizował wnioski pokontrolne. W tym konkretnym przypadku KPRM poinformowała, że przystąpiła do odzyskania dotacji.
Co na to Fundacja Niezależne Media? Redakcji tvn24.pl nie udało się skontaktować z jej władzami. We wtorek w południe przesłaliśmy pytania na adres mailowy umieszczony na stronie fundacji, lecz nie uzyskaliśmy odpowiedzi. Zapytaliśmy władze fundacji m.in. o to, czy zamierzają zwrócić dotację, czy ewentualnie będą odwoływać się do sądu i czy uruchomiona właśnie zbiórka wśród widzów TV Republika na kwotę 5,5 miliona złotych to zbieg okoliczności, czy ma to coś wspólnego z wysokością dotacji.
Fundacja Niezależne Media od początku istnienia (2009 r.) zgodnie ze swoim statutem zajmuje się wspieraniem "niezależnych mediów we wszystkich formach: prasy, radia, telewizji, portali internetowych". Pierwszym dużym finansowanym projektem była Gazeta Polska, następnie powołano Telewizję Niezależną, która przekształciła się w TV Republika. Prócz Tomasza Sakiewicza w organach nadzoru występują Piotr Karol Lisiewicz, Michał Rachoń oraz jego żona Katarzyna Gójska (b. wicenaczelna Gazety Polskiej i prezenterka TV Niezależnej - obecnej TV Republiki). Lisiewicz i Gójska są również członkami nadzoru Fundacji Republika oraz TV Republika.
Autorka/Autor: Robert Zieliński
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Grzegorz Michałowski