Bardzo mi żal, że ten wielki urząd stał się przybudówką partii rządzącej - mówiła w "Faktach po Faktach" w TVN24 Barbara Labuda, była minister w Kancelarii Prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego. W ten sposób podsumowała trzy lata prezydentury Andrzeja Dudy. - Jesteśmy tak skłóconym społeczeństwem, że nie ma ani jednej osoby w Polsce, która mogłaby zostać prezydentem wszystkich Polaków - ocenił z kolei były doradca Lecha Kaczyńskiego, profesor Michał Kleiber.
W poniedziałek mijają trzy lata od zaprzysiężenia Andrzeja Dudy na urząd prezydenta RP. O ocenę jego prezydentury zostali poproszeni goście "Faktów po Faktach" w TVN24.
Barbara Labuda zapytana, za co chciałaby podziękować prezydentowi, odpowiedziała krótko: - Za nic.
- Całą prezydenturę mogę ocenić jako negatywną. Bilans tych trzech lat jest niekorzystny dla nas: Polek, Polaków, dla naszego społeczeństwa i kraju. Bardzo mi żal, że ten wielki urząd, najważniejszy obieralny w Polsce urząd, stał się przybudówką partii rządzącej. Nigdy tak nie było - podkreśliła.
"Bilans jest na minus"
Dodała jednocześnie, że "wszystkie obszary, nad którymi on (prezydent - przyp. red.) z racji konstytucji powinien panować, są w degrengoladzie".
- Nie jest strażnikiem konstytucji, on ją niszczy, nie prowadzi porządnej polityki zagranicznej: rola Polski na scenie zagranicznej jest żadna. Bilans jest na minus, nie współpracujemy z żadnym państwem porządnie, nigdzie nie mamy przyjaciół - wyliczała Labuda. - To zasługa prezydenta i partii rządzącej - dodała.
Zapytana o klip opublikowany na stronie Kancelarii Prezydenta z okazji trzylecia prezydentury Andrzeja Dudy, gdzie zaznaczone są jego sukcesy na arenie międzynarodowej, odpowiedziała, że "Trójmorze to iluzja, wydmuszka, to nie istnieje".
- Wizyty były opracowane wcześniej, wystąpienia w ONZ są rutynowe. To nie są żadne osiągnięcia, on (prezydent - przyp. red.) nie istnieje.
Według Labudy, Andrzej Duda "to nie jest osoba, z którą by się liczono w polityce zagranicznej".
- Doprowadził do zniszczenia naszego wojska, między innymi pozwolił takiej psychopatycznej osobowości jak pan (Antoni - przyp. red.) Macierewicz tak długo rządzić - kontynuowała.
"Prezydent ma większość popierającą"
Inaczej prezydenturę Andrzeja Dudy ocenił były doradca Lecha Kaczyńskiego, profesor Michał Kleiber. Jak podkreślił, "wiele osób, większość obywateli w Polsce, wybrało pana Dudę na tę prezydenturę".
- Po drugie, dzisiaj ciągle jest najbardziej popularnym i przypisywana mu jest najwyższa wiarygodność. Po trzecie, we wszystkich sondażach co do przyszłych wyborów ma większość popierającą - stwierdził. - Wahałbym się w tak negatywnym ocenianiu - dodał.
Według niego, "prezydentura to ważny fakt publiczny i polityczny, który trzeba oceniać przez pryzmat reakcji całego społeczeństwa".
"Jesteśmy skazani na to, żeby prezydent reprezentował interesy partii, która zgłosiła go do wyborów"
Były doradca Lecha Kaczyńskiego zapytany o niepowodzenie referendalnej propozycji prezydenta, odpowiedział, że jest zwolennikiem referendów, ale "tutaj wydawało mu się, że będzie to inicjatywa nieskuteczna".
- To był pomysł, który nie mógł się udać ze względu na proponowany termin i zestaw pytań, niektórych na pewno bym nie poparł. Ale najważniejsze, moim zdaniem, pytanie o rolę prezydenta względem rządu wydaje mi się bardzo kluczowe i bardzo bym chciał usłyszeć głos społeczeństwa w tym temacie - ocenił.
Jego zdaniem, "w ocenie Dudy należy popatrzeć po pierwsze, na kwestię polityki zagranicznej, a po drugie - krajowej".
- Jest szereg działań prezydenta, które spotykają się z szacunkiem jego partnerów - zaznaczył.
Zapytany, jakie działania ma na myśli, wskazał na działalność związaną z obecnością Polski w NATO i inicjatywę Trójmorza.
- Jesteśmy tak skłóconym społeczeństwem, że nie ma ani jednej osoby w Polsce, która mogłaby zostać prezydentem wszystkich Polaków - dodał Kleiber.
Według profesora, "jesteśmy skazani na to, żeby prezydent reprezentował interesy partii, która zgłosiła go do wyborów".
Życzenia na kolejne lata
Barbara Labuda zapytana, czego życzy prezydentowi na kolejne dwa lata, odpowiedziała, że "każdy ma drugą szansę".
- Ja w nią, niestety, nie wierzę, ale byłabym szczęśliwa, gdyby pokazał, że stać go na większą samodzielność, większe współdziałanie z ludźmi i poczucie, że jest naprawdę osobą ważną. Moim zdaniem on tego kompletnie nie czuje, bo zadowala się drobiazgami - wyjaśniała.
- Chcemy kochać swojego prezydenta, ja też - zaznaczyła na koniec była minister w Kancelarii Prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego.
Autor: akw//plw / Źródło: Fakty po Faktach TVN24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24