Polacy w sprawie przyjęcia euro są podzieleni niemal pół na pół - wynika z sondażu Millward Brown przeprowadzonego dla "Faktów" TVN. 46 procent nie chce tej waluty w ogóle, ale 44 proc. już tak, choć nie od razu.
Kwestia wprowadzenia euro w Polsce stała się jednym z głównych wątków kampanii przed wyborami prezydenckimi. Temat podjął kandydat PiS Andrzej Duda, który zaczął krytykować swojego głównego rywala, Bronisława Komorowskiego, za chęć dążenia do zastąpienia złotówki unijną walutą.
Spór o euro
Z sondażu Millward Brown przeprowadzonego dla "Faktów" TVN wynika, że argumenty Dudy mogą padać na podatny grunt. 46 procent ankietowanych absolutnie nie chce euro w Polsce. 43 procent osób myślących inaczej dzieli się jeszcze na dwa obozy. Pierwszy popiera wprowadzenie euro w ciągu pięciu lat od spełnienia koniecznych wymogów, a drugi po dziesięciu latach. Na razie jest to jednak w znacznej mierze akademicka dyskusja, bowiem Polska wymogów nie spełnia a rząd nie forsuje specjalnie przyjęcia euro. Wszystko z powodu kryzysu w strefie wspólnej waluty, z którym od kilku lat nie udaje się ostatecznie rozprawić. Andrzej Duda przekonuje, że dążenie do przyjęcia euro jest działaniem na szkodę Polaków. Według niego oznaczałoby to gwałtowny skok cen, zubożenie obywateli i potężny cios dla przedsiębiorców. Bronisław Komorowski broni się twierdząc, że nigdy nie mówił, iż euro należy przyjmować już zaraz i bezwzględnie. Według obecnego prezydenta jest to jak najbardziej możliwe w przyszłości, ale wymaga jeszcze wielu przygotowań i pracy. Wybory prezydenckie odbędą się 10 maja.
Sondaż został zrealizowany przez Millward Brown SA 30 marca 2015 na ogólnopolskiej reprezentatywnej próbie liczącej 1002 dorosłe osoby.
Autor: mk//tka / Źródło: Fakty TVN, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN